Siatkarze Bogdanki LUK Lublin są już w Sosnowcu, gdzie jutro (30.04) rozegrają pierwszy mecz finału PlusLigi. Rywalem podopiecznych trenera Massimo Bottiego będzie Aluron CMC Warta Zawiercie.
CZYTAJ: Krzysztof Skubiszewski: Jeżeli wygrywać mistrzostwa Polski, to tylko z najlepszymi
Po wyeliminowaniu ubiegłorocznego triumfatora rozgrywek – JSW Jastrzębskiego Węgla – nastroje w lubelskiej ekipie dopisują, o czym mówi kapitan zespołu Marcin Komenda.
– Do rywalizacji z Zawierciem podchodzimy jak najbardziej optymistycznie, oczywiście z dużym szacunkiem dla przeciwnika, bo to też jest bardzo ważne. Natomiast wierzymy w to, że to my będziemy zwycięzcami i zrobimy wszystko, żeby dać trochę tej radości nam wszystkim – mówi Komenda.
Środkowy lubelskiej drużyny Jan Nowakowski podkreśla, że po historycznym awansie i wyeliminowaniu Jastrzębskiego Węgla on i jego koledzy nadal chcą zaskakiwać. – Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nam też urósł w tym momencie bardzo mocno – zaznacza Nowakowski. – Wydaje mi się, że awans do finału to była najtrudniejsza rzecz jaką do tej pory zrobiliśmy, pokonanie Jastrzębia w półfinałach. Bardzo, bardzo będziemy walczyć o to, żeby przywieźć złoto – dodaje.
Atakujący Kewin Sasak nie wyklucza, że do wyłonienia mistrza kraju będzie potrzebnych aż pięć spotkań.
– Nie będzie to dla mnie dziwne, jeżeli te mecze finałowe będą musiały rozstrzygnąć się nawet w piątym meczu. Mam nadzieję, że wynik będzie dla nas pozytywny. To już jest mecz finałowy. Wygrają dwie najlepsze drużyny z PlusLigi z tego sezonu. W tych meczach może wydarzyć się wszystko – zaznacza Sasak.
– Chcemy pójść za ciosem – podkreśla drugi trener drużyny Maciej Kołodziejczyk. – Jedziemy z wielkimi nadziejami, jedziemy szukać swoich szans na zwycięstwo. Mamy do dyspozycji wszystkich zawodników, nie mamy w drużynie kontuzji. Panuje bardzo dobra atmosfera. Nie chcemy się na tym zatrzymać. To nie jest tak, że awansowaliśmy do finału i powiedzieliśmy sobie, że wystarczy. Czujemy swoją siłę i to, że jesteśmy wygrać złoty medal. Bardzo ciężka misja i jestem przekonany, że czeka nas bardzo emocjonujące widowisko – dodaje.
Finałowa rywalizacja będzie toczyć się do trzech wygranych. Pierwszy mecz w środę w Sosnowcu o godzinie 18.00.
JK
Fot. Iwona Burdzanowska / archiwum