Statystyki są niepokojące – co roku w Polsce dochodzi do 13 tysięcy zaginięć.
Obecnie w Lublinie trwają poszukiwania 81-letniej Cecylii Mrozik, która po raz ostatni była widziana w okolicy Szczytowej na Czubach.
Co robić, gdy zaginie bliska nam osoba?
– Jesteśmy już tą sytuacją bardzo zmęczeni – mówi córka zaginionej pani Cecylii, Iwona Trzeciak. – Te ostatnie dni to był dla nas etap walki. Wszyscy podejmowaliśmy starania żeby mamę znaleźć. Miasto jest oplakatowane tam, gdzie się mama poruszała, gdzie była znana. Do drugiej w nocy z grupą poszukiwawczą, z policją, z psem chodziłam po działce wołając mamę. Ja mam nadzieję, że mama, jak usłyszy mój głos, to zareaguje. Zajrzeliśmy do każdej altanki, do każdego kompostownika, do każdej beczki na wodę, pod każda stertę gałęzi. Wczoraj policja jej szukała dronem, ale niestety już z psem do szukania zwłok, ale także nie znaleziono. To daje nam nadzieję. Jeśli ktokolwiek otoczył moją mamę opieką, widząc samotną, nieporadną staruszkę z demencją – bardzo za tę opiekę dziękuję, ale proszę się skontaktować z policją albo naładować mamy telefon i skontaktować się z kimś z rodziny. Taka niepewność co do jej losu, jest dla nas nie do wytrzymania.
Nie czekajmy ze zgłoszeniem
– Jeśli dojdzie do zaginięcia osoby, niezależnie od jej wieku, należy przede wszystkim skontaktować się z najbliższą jednostką policji i zgłosić zaginięcie takiej osoby – tłumaczy Elżbieta Kowalska z Fundacji Itaka. – Warto mieć przy sobie zdjęcie takiej osoby. Warto pamiętać, wiedzieć w jaki sposób ta osoba była ubrana kiedy widzieliśmy ją ostatni raz. Dla policji ważne są wszystkie informacje. Dlatego bardzo ważne jest również to, aby żadnych informacji nie ukrywać przed policją. Żeby powiedzieć wszystko, ponieważ każda informacja może być dla policji cenna. Można również rozpocząć poszukiwania na własną rękę. Można obdzwonić bliskich znajomych. Można posprawdzać miejsca, w których ta osoba lubiła bywać, często bywała albo miejsca, które są w jakiś sposób sentymentalny ważne dla tej osoby.
Czas ma znaczenie
– Liczy się tutaj czas – podkreśla nadkomisarz Anna Kamola z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Nie ma już tego mitu, że trzeba odczekać 48 godzin i dopiero wtedy powiadomić policję, a wcześniej szukać na własną rękę. Jeżeli mamy podejrzenie, że coś złego może się dziać naszemu dziecku, mężowi, żonie, dziadkowi – jak najszybciej należy zgłosić ten fakt na policję. Co też bardzo ważne, dzięki szybkiemu zgłoszeniu jest większa szansa na szybsze odnalezienie danej osoby. Oczywiście każda taka osoba, która zgłasza zaginięcie najbliższej osoby, nie powinna zatajać informacji, które mogą okazać się kluczowe. Na przykład, że ta osoba zaginęła po tym, jak doszło do kłótni w domu czy zostawiła jakiś list pożegnalny, który mógłby wskazywać na to, że ta osoba może targnąć się na własne życie. Ważną informacją jest również to z jakimi osobami się spotykała. Jeżeli mówimy o zaginięciach nastolatków, czy taka osoba w ostatnim czasie miała jakieś kontakty z nieznanymi osobami przez Internet.
CZYTAJ: Gość Radia Lublin: nadkomisarz Andrzej Fijołek
– Zdarzają się w naszym ośrodku takie sytuacje, że kontaktują się z nami osoby z zapytaniem, czy nie przebywa w naszej placówce osoba i tutaj podają dane – opowiada Renata Babiarz, dyrektor ośrodka wsparcia dla osób bezdomnych Bractwa Miłosierdzia św. Brata Alberta. – Najczęściej to są bliscy, ale też służby, najczęściej policja. Były też takie sytuacje, że Fundacja Itaka też kontaktowała się z nami. Jest kilka takich sytuacji na rok. Bardzo dawno temu zdarzyła się taka sytuacja, że do naszego ośrodka był przyjęty mężczyzna, starsza osoba. Okazało się, że opuścił dom pomocy społecznej na Śląsku.
Policyjne metody
– W poszukiwaniach wykorzystujemy różne formy, metody i środki – tłumaczy nadkomisarz Anna Kamola. – Oczywiście jeżeli mamy do czynienia z pierwszym poziomem poszukiwań. Zawsze w przypadku zaginięć dzieci, osób starszych albo osób, wobec których istnieje podejrzenie, że mogą targnąć się na własne życie jest ogłaszany pierwszy poziom. W wielu przypadkach jest ogłaszany również alarm dla jednostki policji i do poszukiwań ruszają policjanci nie tylko prewencji, którzy przeczesują daną okolicę, np. miejsce zamieszkania danej osoby, łąki, lasy, rzeki, jakieś inne tereny, ale również są to policjanci kryminalni, którzy już działają w inny sposób. Ustalają kontakty osoby zaginionej, sprawdzają monitoringi, przepytują sąsiadów, znajomych i inne osoby, które mogły ostatni raz widzieć osobę zaginioną. Do poszukiwań również bardzo często angażowani są przewodnicy z psami tropiącymi.
– Zakłada się, że pierwszych 30 dniach od zaginięcia odnajduje się około 90 procent osób zaginionych – podkreśla Elżbieta Kowalska.
Informacje dotyczące pani Cecylii można znaleźć na profilu Fundacja Na Tropie im. Janusza Szostaka
LilKa / opr. PrzeG
Fot. Fundacja Na Tropie im. Janusza Szostaka FB / archiwum