Skandal, wtopa i dezorganizacja – tak niektórzy określają sobotni (20.05) wieczór podczas Lublinaliów. Nie wszyscy weszli na koncerty przy terenach browaru Perła. Powodem miało być bezpieczeństwo. Fakt to 9 tysięcy osób próbujących dostać się pod scenę jednym wejściem i zaskoczenie organizatorów taką frekwencją. Na miejscu musiała interweniować policja, ale również medycy mieli pełne ręce roboty.
Ogromne zainteresowanie imprezą
Jedni mówią o porażce, inni bawili się wyśmienicie. Nie zmienia to faktu, że było tłoczno i dość niebezpiecznie. Chodzi o Lublinalia i kilkutysięczny tłum, który w sobotę (20.05) ustawił się przed browarem Perła, by dostać się na koncerty w ramach Studenckich Dni Kultury.
– Takiej imprezy nie było od dłuższego czasu i można było spodziewać się takiej frekwencji; tak samo, jak uniknąć wielu niebezpiecznych sytuacji – uważają studenci. – Przechodziłem obok i zobaczyłem dziki tłum, pełno ludzi, policja. Widziałem trochę pałowania i gazu. Nie było to nic przyjemnego, organizacja była fatalna. Byliśmy może 5 metrów od wejścia, ale się nie dostaliśmy. Było dużo wchodzących i wychodzących. Słyszałam o przepychankach i większych bójkach – opowiadają studenci.
– Okropnie padało, ale było przyjemnie. Ludzie wychodzili zadowoleni – mówią jednak inni.
CZYTAJ: Tłumy na Lublinaliach. Nie obyło się bez kordonu policji
Policja i ratownicy medyczni mieli pełne ręce roboty
Ponad 20 tysięcy uczestników i pojedyncze mandaty – to szacunki i policyjne podsumowanie studenckiej imprezy. – Codziennie w koncertach uczestniczyło po kilka tysięcy osób – podlicza nadkomisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. – Kulminacją była sobota, kiedy zainteresowanie było ogromne. Według naszych szacunków było powyżej 9 tysięcy osób. Ta liczba chętnych nie mogła pomieścić się na terenie imprezy. Pojawiły się dość duże utrudnienia, część osób nie mogła wejść na teren koncertów. To rodziło pewnego rodzaju napięcia. Dlatego funkcjonariusze podjęli decyzję o rozstawieniu kordonu, dzięki któremu mogliśmy łatwiej zapanować nad grupą osób oczekujących na wejście.
Ratownicy medyczni przyznają, że mieli więcej pracy, ale ich interwencje nie różniły się od tych, jakie zazwyczaj występują na tego typu wydarzeniach. – Chodziło głównie o omdlenia, ale nie tylko – mówi ratownik medyczny Paweł Krysiak. – Były nadużycia alkoholu, niestety też środków psychotropowych, urazy twarzoczaszek, kończyn górnych w wyniku pobić. Dokładna liczba wyjazdów jeszcze nie była analizowana.
Lublinalia – zobacz, jak bawili się lubelscy studenci
Do sprawy odniósł się zespół Kult
W tej sprawie głos zabrał sam zespół Kult, który był gwiazdą tego wieczoru. Swoje zdanie grupa wyraziła w mediach społecznościowych: „(…) przykro nam, że, nie z naszej winy, część z tych, którzy chcieli dostać się na nasz koncert, nie miała takiej możliwości. Mamy nadzieję, że spotkamy się z Wami jeszcze nie raz tego lata, a gdy wrócimy do Lublina, jesteśmy przekonani, że dla wszystkich starczy miejsca” – czytamy w oświadczeniu muzyków.
Były też inne niebezpieczne sytuacje. Gromadzący się przed browarem tłum często wkraczał na jezdnię, wprost pod nadjeżdżające autobusy, które jako jedyne mogły przejechać ul. Bernardyńską. Jednak, jak podkreślają studenci, na głupotę nie ma rady. – Organizatorzy cały czas pilnowali, aby ludzie trzymali się jednej strony ulicy. Moim zdaniem było bezpiecznie. Wiadomo, jak ktoś ma nie po kolei w głowie, to wybiega na drugą stronę ulicy i pcha się pod autobus – stwierdza jedna z uczestniczek wydarzenia.
CZYTAJ: Autokar w ogniu. Jechała nim szkolna wycieczka [ZDJĘCIA]
Z samym Centrum Kultury, które jest organizatorem Lublinaliów, nie udało nam się skontaktować. Przedstawiciele Związku Uczelni Lubelskich nie chcą komentować sprawy. Zapewniają jednak, że zostanie opublikowane oświadczenie. Na stronie imprezy w mediach społecznościowych możemy jednak przeczytać: „Przepraszamy, że nie wszyscy mogliście się z nami bawić. Wasze bezpieczeństwo było dla nas najważniejsze, dlatego ze względu na to musieliśmy podejmować trudne decyzje o wstrzymaniu ruchu publiczności, zamykaniu i otwieraniu bram. Spodziewaliśmy się dużej ilości osób, jednak frekwencja na pierwszej tak dużej imprezie w mieście po pandemii, przerosła nasze najśmielsze oczekiwania”.
To było pierwsze święto studentów Związku Uczelni Lubelskich, w tym Politechniki Lubelskiej, Uniwersytetu Przyrodniczego, Uniwersytetu Medycznego i UMCS-u.
Koncerty w ramach Lublinaliów trwały od czwartku (18.05) do niedzieli (21.05).
RyK / opr. WM
Fot. Piotr Michalski