Serię trzech porażek z rzędu przełamali piłkarze Motoru Lublin. W przedostatniej kolejce ekstraklasy „żółto-biało-niebiescy” pokonali Zagłębie Lubin 1:0.
Rozstrzygająca bramka padła już w 1. minucie, a zdobył ją Samuel Mraz. Potem gospodarze mieli kilka sytuacji na podwyższenie wyniku, ale ich nie wykorzystali. W końcówce zrobiło się nerwowo, bo rywale trafili do siatki, lecz po analizie VAR gol nie został uznany.
– Powinniśmy wcześniej zamknąć to spotkanie – uważa obrońca Motoru Filip Wójcik. – Na pewno bardzo się cieszymy, że przełamaliśmy tę serię przegranych – trzy z rzędu. Bardzo cieszymy się z dzisiejszych 3 punktów. Fakt, końcówka mogłaby być spokojniejsza, ale myślę, że to tylko na własne życzenie. Bo w pierwszej połowie mieliśmy bardzo dogodne dwie sytuacje na 2:0, w drugiej połowie też mieliśmy sytuacje na 2-3:0. Nie strzeliliśmy ich. Niestety tak to się kończy, że jeżeli nie zamyka się meczu, to potem jest nerwowa końcówka. Ale najważniejsze, że wytrzymaliśmy, zagraliśmy w końcu na zero z tyłu i cieszymy się z tych 3 punktów.
Wiele powodów do zadowolenia miał także trener Motoru Mateusz Stolarski.
– Dzisiaj bardzo cieszę się z wielu rzeczy – z wyniku, z gry na zero z tyłu, z zarządzania meczem w różnych fazach. Mieliśmy w tym meczu bardzo dobre momenty, mieliśmy słabsze momenty. Myślę, że gdybyśmy po pierwszej połowie prowadzili 3:0, to nikt nie miałby pretensji. W drugiej połowie wzięliśmy sprawy w swoje ręce.
Obrońca lubelskiego zespołu Krystian Palacz cieszył się, że drużyna przełamała serię trzech przegranych z rzędu. – Myślę, że dobre spotkanie w naszym wykonaniu, szczególnie pierwsza połowa. W drugiej były niestety te negatywne momenty, ale je przetrwaliśmy, wybroniliśmy. Trochę szczęścia przy tej sytuacji, gdzie był spalony i VAR. Ale najważniejsze, że w końcu 3 punkty i możemy się cieszyć ze zwycięstwa.
Z 46 punktami Motor przesunął się na siódme miejsce w tabeli. W ostatniej serii spotkań w sobotę 24 maja lubelska drużyna zagra na wyjeździe z Radomiakiem.
JK / opr. WM
Fot. Iwona Burdzanowska