– Województwo lubelskie jest dla turystów z Europy Zachodniej wciąż regionem nieodkrytym, ale ogromnie interesującym – przekonuje Marcin Kania, wiceprezes Lubelskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.
CZYTAJ: Turyści chętnie odwiedzają Lublin. Ten rok może być rekordowy
W rozmowie z Radiem Lublin opowiada o znaczeniu podpisanej dzisiaj (12.03) w Lublinie deklaracji w sprawie utworzenia Sieci Turystycznej Trójmorza oraz szansach na rozwój turystyki medycznej na Lubelszczyźnie.
Z Marcinem Kanią rozmawiał nasz reporter Tomasz Nieśpiał.
Za nami podpisanie deklaracji dotyczącej utworzenia sieci turystycznej Trójmorza. Czym jest ten projekt?
– Turystyczna Sieć Trójmorza jest projektem, który ma poprawić współpracę międzyregionalną – mówi Marcin Kania, wiceprezes Lubelskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. – Tu patrzymy na wszystkie kraje Trójmorza. Na początek mamy Polskę i Bułgarię. Chcemy połączyć 27 regionów. Główne cele to jest zwiększenie naszej wartości turystycznej i wypromowanie jej na całym świecie. Śledzimy barometr turystyczny Światowej Organizacji Turystycznej, który pokazuje np. ruchy turystyczne. W Europie w latach 2019-2024 turystyka transregionalna podniosła się o jeden procent. Natomiast chociażby Bliski Wschód o 32 procent. Czy Afryka, która staje się dość nietypową destynacją, bardzo zadbaną. Należy tworzyć duże struktury turystyczne, które będą w stanie konkurować z krajami Europy Zachodniej, bo to jest zawsze bardzo silna konkurencja. Są to kraje, do których przybywa najwięcej turystów na świecie, typu Hiszpania, Francja. Tworzenie sieci międzyregionalnej, też ułatwianie wszystkich procesów poruszania się, od budowy kolei, poprzez tworzenie połączeń lotniczych czy autobusowych, czy drogowych. Pokazujemy dokładnie nową metodę tworzenia turystyki opierającej się na naszych międzykulturowych działaniach, na tym co nas łączy, a nie dzieli. Uwypuklamy wszystko co w regionach jest ważne. Chcemy najpierw pokazać te wszystkie kraje wschodu, które dla większości turystów są jeszcze nieodkryte.
Rola turystyki w państwach inicjatywy Trójmorza jest różna. Trudno porównywać kraje nadbałtyckie z Austrią czy Chorwacją chociażby. Jak doświadczenia tych krajów mogą wpływać na pozostałe kraje Trójmorza?
– Mamy przykład Estonii, która jest jednym z najlepiej rozwiniętych, zdigitalizowanych krajów. Pokazującym, że można dużo zrobić, nawet kiedy jest się małym krajem i regionem – uważa Marcin Kania. – Faktycznie mamy potężne kraje bałkańskie, które znamy bardzo dobrze i one są mocno spopularyzowane. Teraz też zadajemy sobie pytanie, jak możemy ładnie wymienić pomiędzy sobą doświadczenia, żeby skorzystać. Czy jest możliwość, że kraje Trójmorza stworzą system finansowania chociażby naszych regionów turystycznych? Możemy pokazać, że 85 procent wkładamy w najlepiej rozwinięte regiony, a potem budujemy dalej po kolei. Czy może jednak opierać się na tej kulturowości danego regionu, ale czerpać miedzy sobą. Patrzeć do jakich turystycznych regionów przybywa najwięcej turystów i badać dlaczego. Wymiana doświadczeń pomiędzy regionami powoduje, że jesteśmy w stanie wyłapać konstans działania turystyki we wszystkich krajach Trójmorza.
CZYTAJ: „Razem możemy więcej”. Trwa Samorządowy Kongres Trójmorza [AKTUALIZACJA, ZDJĘCIA]
I wykorzystać to na własne potrzeby, w formie implementacji jakichś rozwiązań?
– Dokładnie tak. Patrzymy przede wszystkim na siatkę ruchów lotniczych – tłumaczy Marcin Kania. – Patrzymy na poruszanie się gości, na podstawie badań internetowych czy kart kredytowych. Modelu rezerwacji przez gości już na samym etapie wstępnym, czy chociażby przeglądania stron, co gości interesuje. Musimy zobaczyć co możemy zaimplementować albo co możemy pokazać innego, innowacyjnego lub jakich technologii możemy użyć. Rozmawiamy na temat stworzenia sieci turystyki wellness, która byłaby innowacyjna i konkurencyjna w stosunku do krajów Zachodu lub krajów Dalekiego Wschodu. Chociażby w województwie lubelskim mamy największy klaster medyczny. Ponad 170 obiektów medycznych, więc my już budujemy. Trzeba sprawnie pokazać łączenie biznesów. Idąc od klastra medycznego, pokazać, że da się zaimplementować turystykę, wellness. To się też dzieje chociażby w Czechach czy na Słowacji, gdzie też turystyka termalna jest wysoko rozwinięta. Musimy wybudować tak duży produkt, który będzie kusił wszystkich turystów, którzy tego typu medycznej turystyki szukają.
Czy to jest realny projekt, który ma szanse być zrealizowany?
– To jest jeden z takich odpuszczonych projektów. Turystyka jest na tyle mocna, patrząc na przychody, które jesteśmy w stanie wygenerować, że trzeba się zastanowić czy robić jeden wspólny brand. Możemy do tego różnie podchodzić. Jeden brand może być trudny jeżeli chcemy pokazać jakość danego regionu. Natomiast wymiana turystów pomiędzy regionami ma ogromny potencjał. Strasznie nie doceniamy turysty „ściany wschodniej”. A to jest ogromny potencjał bliskości. Polscy turyści wyjeżdżają do krajów ościennych, a my tego nie doceniamy i mniej się reklamujemy. Najważniejszy jest stały, konsekwentny marketing i to na pewno się uda. Tylko trzeba znaleźć sposób finansowania.
CZYTAJ: Marszałek Jarosław Stawiarski: samorządowcy z państw Trójmorza spotkają się w Lublinie
Czy Lubelszczyzna jest regionem atrakcyjnym turystycznie dla tych wszystkich partnerów z inicjatywy Trójmorza?
– Dla nas jest to codzienność. Na każdych zagraniczny targach pokazujemy elementy województwa lubelskiego, które są zaskakujące dla nich. Chociażby mamy krainę lessowych wąwozów, Lublin, Carnaval Sztukmistrzów. Mamy Zamość, podziemia kredowe w Chełmie. Ostatnio jest bardzo dużo pytań o wyścigi balonowe w Nałęczowie czy Kazimierz Dolny. My trochę nie doceniamy naszego województwa, bo na świecie to jesteśmy innowacyjni dla krajów Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Dla Europy Zachodniej jesteśmy czymś bardziej egzotycznym, nieodkrytym, a ogromnie interesującym, chociażby dla Francji, Hiszpanii. Co ważne widzimy to w ruchu turystycznym. Nasze bezpośrednie destynacje lotnicze, chociażby w zeszłym roku Bergamo, za chwilę Rzym. Pokazuje to w ruchu turystycznym, że pojawiają się nie Polacy z Lubelszczyzny, którzy przyjechali odwiedzać rodzinę. Widzimy już prawdziwego turystę z Włoch, z Anglii z Irlandii, czyli te destynacje lotnicze. Ta promocja i pokazanie naszej jakości jest doceniane przez turystów. Co więcej w zeszłym roku w hotelach zauważyliśmy pobyty tygodniowe i dwutygodniowe, chociażby z Wielkiej Brytanii, o co bardzo długo walczyliśmy. Estonia, Łotwa i Litwa – widzimy też tutaj ruchy grup turystycznych, które kierują się w stronę Krakowa, ale nauczyły się pozostawać w Lublinie i chociażby w Zamościu. Jesteśmy ogromnym potencjałem. Wykorzystajmy to. Teraz jest nasz czas – podsumowuje Marcin Kania.
Samorządowy Kongres Trójmorza potrwa w Lublinie do jutra (13.03) w Lubelskim Centrum Konferencyjnym.
ToNie / opr. PrzeG
Fot. Krzysztof Radzki / archiwum