Blisko 800 interwencji od początku tego roku podejmowała Straż Miejska w Białej Podlaskiej w związku z nieprawidłowym parkowaniem samochodów. Ostatnio tych zgłoszeń jest więcej niż zazwyczaj.
Henryk Nędziak, komendant Straży Miejskiej w Białej Podlaskiej przyznaje, że jego jednostka notuje ostatnio po kilka zgłoszeń miesięcznie napływających od tej samej osoby, dotyczących łamania przepisów ruchu drogowego.
CZYTAJ: Nowy przystanek kolejowy przy bialskiej uczelni
– Na wszystkie takie zgłoszenia musimy zareagować. Przeważnie dotyczą one źle zaparkowanych samochodów, chociaż otrzymujemy też takie, które dotyczą przejazdu przez przejście dla pieszych, do kontrolowania czego nie mamy uprawnień – wyjaśnia komendant.
Jak dodają są wśród nich zgłoszenia niezbyt uzasadnione: – Po jednym z nich o godzinie 1.20 w nocy strażnicy pojechali na ulicę Kraszewskiego i samochód stał tylko jednym kołem na powierzchni wyłączonej z ruchu. To było tak nieistotne wykroczenie, że strażnicy nie podejmowali interwencji, bo narażaliby się na śmieszność – stwierdza Henryk Nędziak.
Czy taka osoba, która często zgłasza, ułatwia pracę strażnikom, czy stanowi to swego rodzaju utrudnienie?
– Zależy, jak na to patrzeć, bo czasem są sytuacje ważniejsze, w których musimy podjąć działania. Dotyczy to na przykład potrąconego zwierzęcia czy osoby leżącej na chodniku. Natomiast ten zgłaszający domaga się podjęcia przez nas interwencji i sami musimy zrobić selekcję, co jest ważniejsze: czyjeś życie lub zdrowie czy parkowanie. Czasami takie zgłoszenia pomagają, a czasami wręcz utrudniają – stwierdza komendant.
– Parkowanie w Białej Podlaskiej to jest jedna wielka tragedia. Kiedy chcemy załatwić sprawy urzędowe, zawsze mamy problem z zaparkowaniem – skarzą się mieszkańcy miasta.
Ostatnio straż miejska otrzymała od tej samej co zwykle osoby zgłoszenie o samochodach nieprawidłowo zaparkowanych na chodniku przy kościele przy ulicy Narutowicza, gdzie odbywała się msza. Strażnicy musieli zareagować. A zaraz po tym w mieście nawiązała się dyskusja, czy powinno się karać kierowców, którzy parkują w niedzielę przy kościele.
Głos zabrał w niej między innymi radny Henryk Grodecki: – Przez lata nikomu to nie przeszkadzało, mimo że rzeczywiście jest znak, który zabrania parkowania w tym miejscu. Ale był „miejscowy zwyczaj”, że ludzie stawiali tam samochody na czas mszy. Chodniki są w tym miejscu na tyle szerokie, że gdyby ktoś chciał przejść, spokojnie się zmieści – mówił Radiu Lublin.
– Parkowanie na tym chodniku przy kościele to ewidentne łamanie prawa – odpowiada komendant Nędziak. – Patrol wystawił 14 zawiadomień dla nieprawidłowo parkujących pojazdów. Na razie nie skończyło się mandatami, wszystko to były pouczenia, ale w nieskończoność nie będziemy pouczać. Tym bardziej, że mieszkańcy tego nadużywają. Na ulicy obok jest parking. Strażnicy zanim podjęli interwencję, tam podjechali. Na tym parkingu, przy placu Rubina, zmieściłoby się około 20 samochodów. Ale wszyscy chcą podjechać pod sam kościół.
Za nieprawidłowe parkowanie grozi mandat w wysokości od 100 do 300 złotych.
Dodajmy, że największe parkingi w Białej Podlaskiej znajdują się przy cmentarzu parafialnym oraz przy ulicy Narutowicza naprzeciwko centrum handlowego.
MaT / opr. ToMa
Fot. pixabay,com