Prowadząc auto z telefonem w ręku sześciokrotnie wzrasta ryzyko wypadku – ostrzegają policjanci i po raz kolejny prowadzą akcję „Łapki na kierownicę”. Są na ten temat prelekcje w szkołach, a w czasie patroli funkcjonariusze szczególnie zwracają uwagę na takie występki kierowców.
– Niestety wciąż jest to bardzo duży problem, a w ruchu drogowym każda sekunda może się liczyć – mówi instruktor nauki jazdy Łukasz Wojciechowski. – W ciągu jednej sekundy, jeżeli pojazd porusza się z prędkością 50 km/h, przejedzie około 14 metrów. Wystarczy popatrzeć na smartfon, podnieść głowę do góry i już przejechaliśmy 14 metrów. Dodamy do tego próbę odblokowania telefonu, próbę odczytania wiadomości. Taki kierowca będzie stwarzał zagrożenie w ruchu drogowym, bo ułamek sekundy może zadecydować o tym, czy doprowadzi do kolizji lub wypadku.
CZYTAJ: Tragiczny wypadek w powiecie zamojskim. Nie żyje 22-latek
Kierowca trzymający w ręce w czasie jazdy telefon lub inne urządzenie odwracające uwagę od sytuacji na drodze musi liczyć się z pięciuset złotowym mandatem i dwunastoma punktami karnymi.
ŁuG / opr. PrzeG
Fot. pexels.com