Wtorkowa (26.03) konferencja prasowa w siedzibie NBP w Warszawie, zwołana została w reakcji na złożenie przez 191 posłów koalicji rządzącej wstępnego wniosku o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Zarzucono w nim prezesowi NBP naruszenie Konstytucji RP i ustaw, m.in. poprzez pośrednie finansowanie deficytu budżetowego w ramach skupu aktywów w latach 2020-2021, prowadzenie tego skupu bez „należytego upoważnienia” od Rady Polityki Pieniężnej i poprzez uchybienie nakazowi apolityczności prezesa NBP.
– Dziś stoimy wobec próby złamania niezależności polskiego banku centralnego podjętej przez stu kilkudziesięciu posłów. Dzieje się to poprzez wniosek o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunał Stanu – powiedział na konferencji prasowej członek zarządu NBP Paweł Szałamacha.
Podkreślił, oceniając wniosek, że „to nie jest sprawa personalna tej jednej osoby”. „To rozbijanie podstaw państwa polskiego i jego gospodarki” – zaznaczył.
Odniósł się do jednego z zarzutów dotyczących zakupu na rynku wtórnym obligacji emitowanych lub gwarantowanych przez Skarb Państwa.
CZYTAJ: Jest wstepny wniosek w sprawie postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu
Przedstawiciel NBP wskazał, że wnioskodawcy twierdzą, że było to złamanie konstytucji
– NBP, tak jak i system amerykańskiej rezerwy federalnej, Bank Anglii czy Europejski Bank Centralny, dokonywał skupu obligacji w czasie covidu w latach 2020-2021 (…) Operacje te były przeprowadzone z zachowaniem najwyższych standardów na otwartych aukcjach. Aukcje te były ogłaszane publicznie, dostępne dla wszystkich banków mających dostęp do systemów transakcyjnych NBP – wskazał Szałamacha, dodając, że w tej sposób skupiono obligacje na ok. 144 mld zł.
Członek zarządu NBP przypomniał, że w czasie pandemii Narodowy Bank Polski podjął szereg działań nadzwyczajnych. Wymienił obniżenie przez RPP podstawowej stopy procentowej do 0,1 proc., obniżenie poziomu rezerwy obowiązkowej banków, czy zniesienie buforu ryzyka systemowego. – Te wszystkie działania odniosły pozytywny skutek: inflacja powróciła do celu, PKB Polski jest większe o 10 proc. wobec 2019 r., mamy także historycznie niskie bezrobocie – podkreślił.
Według Szałamachy, gdyby NBP nie podjął takich działań, to alternatywą byłby m.in. głęboki spadek PKP, kryzys systemu finansowego, upadek tysięcy firm, wysokie bezrobocie i także możliwa fala emigracji z Polski. – Działania NBP były uzasadnione ekonomicznie i w pełni zgodne z prawem – podkreślił.
CZYTAJ: Jest ostateczna zgoda krajów UE na wypłatę Polsce pieniędzy z KPO
Przypomniał, że art. 227 Konstytucji RP stanowi, że to NBP przysługuje wyłączne prawo emisji pieniądza oraz ustalania i realizowania polityki pieniężnej. „Jest to prawo wyłączne. NBP nie ma obowiązku uzgadniania polityki pieniężnej, a inne instytucje nie mogą wkraczać na ten obszar” – dodał.
Zwrócił ponadto uwagę, że art. 48 ustawy o NBP jasno stanowi, iż polski bank centralny może skupować i sprzedawać dłużne papiery wartościowe w ramach operacji otwartego rynku.
– Jesteśmy oskarżani za to, co możemy i powinniśmy robić. Wnioskodawcy (posłowie – PAP) tworzą stan, w którym – w przypadku podobnych zagrożeń w przyszłości – Polska będzie bezbronna, a osoby zajmujące funkcje publiczne będą się bały podejmowania decyzji – ocenił.
Według Szałamachy komunikat wysłany w związku ze złożeniem wniosku brzmi: – Jeżeli w chwili zagrożenia wykażesz spokój, odwagę i wiedzę, podejmiesz konieczne decyzje, odniesiesz sukces i wyciągniesz kraj z opresji, to zwycięzca kolejnych wyborów będzie chciał wsadzić ciebie do więzienia.
O decyzjach dotyczących skupu obligacji mówiła także w trakcie konferencji dyrektor departamentu prawnego NBP Dorota Szymanek. Chodziło o zarzut, że skup był dokonywany bez „należytego upoważnienia” od RPP.
– Jest uchwała RPP, która określa zasady prowadzenia operacji strukturalnych, ale operacyjnie jest to kompetencja zarządu, która wynika z ustawy. Rada dała poparcie tym działaniom, podzieliła uzasadnienie zarządu, że należy dokonać takich działań, aby m.in. zapewnić płynność rynku wtórnego i żeby nie doprowadzić do wzrostu rentowności papierów dłużnych na rynku – powiedziała Szymanek. – Kompetencje są opisane w stosowanych aktach i w ustawie, która mówi, że jest to domena zarządu. Zarząd podejmuje decyzje kolegialnie – dodała.
Inny członek zarządu NBP Artur Soboń ocenił, że NBP wywiązuje się ze swoich zadań w „sposób celujący”.
– Jesteśmy w sytuacji, w której znajdujemy się w okolicach celu inflacyjnego, jesteśmy w sytuacji, w której potwierdziły się wszystkie prognozy Narodowego Banku Polskiego, jesteśmy w sytuacji, w której Polska gospodarka ma szansę w tym roku na wzrost rzędu 3-4 proc. PKB – poinformował na wtorkowej (26.03) konferencji prasowej w Narodowym Banku Polskim członek zarządu NBP Artur Soboń.
Dodał, że dzieje się tak dzięki zarówno polityce prowadzonej przez Narodowy Bank Polski jak i polityce rządowej.
CZYTAJ: Artur Soboń ponownie przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych
– Tylko wzajemna odpowiedzialność, niezależność obu tych polityk, daje szansę na to, aby Polska była tym państwem, które osiąga swój cud gospodarczy – powiedział Soboń.
W trakcie konferencji padło pytanie, czemu nie bierze w niej udziału prezes NBP Adam Glapiński, do którego wniosek bezpośrednio się odnosi.
– Chcemy pokazać, że to nie jest sprawa personalna, to jest kwestia niezależności NBP – powiedziała wiceprezes NBP Marta Kightley. – Jeśli chodzi o procedury, to będziemy mówić o nich szczegółowo w odpowiednim czasie przed komisją, ale żadne procedury nie zostały złamane – dodała.
Przypomniała, że działania NBP były badane przez Najwyższą Izbę Kontroli, przez wewnętrzne komórki audytu NBP, a także przez zewnętrznego audytora, był o nich informowany również EBC. Zaznaczyła, że wszystkie te instytucje nie miały zastrzeżeń do działań polskiego banku centralnego.
Wiceprezes NBP odpowiedziała także na pytanie, czy o sytuacji wie Europejski Bank Centralny. – NBP jest częścią europejskiego systemu banków centralnych. Informujemy Europejski Bank Centralny na bieżąco i budzi to duże zainteresowanie – powiedziała Marta Kightley.
PAP / RL / opr. LisA
Fot. archiwum