Pięściarka Julia Szeremeta wróciła do Polski z włoskiego Busto Arsizio, gdzie wywalczyła w kategorii do 57 kg kwalifikację na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Zawodniczka Paco Lublin w decydującej walce pokonała stosunkiem głosów 3:2 Amerykankę Alyssę Mendozę.
Co zadecydowało o sukcesie ?
– Na pewno chłodna głowa i plan taktyczny, który musiałam realizować – mówi Julia Szeremeta. – Nie mogłam pójść z rywalką na wojnę, tylko musiałam ładnie taktycznie zaboksować. Kiedy trzecia runda decydowała, miałam w głowie tylko, że muszę to zrobić, nie mam zamiaru lecieć do Tajlandii. To była moja główna myśl. Miałam cztery mocne pojedynki, choć dwa pierwsze trochę łatwiejsze. Stylowo bardziej mi odpowiadały, więc mogłam się pobawić na ringu, jednak te dwa ostatnie pojedynki mocno mnie zmęczyły. Ale jestem bardzo zadowolona.
20-letnia Szeremeta, która wcześniej zdobywała medale w imprezach juniorskich i młodzieżowych, przyznaje, że już wtedy pojawiły się marzenia o starcie w igrzyskach olimpijskich. – W kadrze seniorskiej jestem już 2 lata. Jak przechodziłam z kadry juniorskiej, pojawiły się w głowie igrzyska olimpijskie. Praktycznie trzy miesiące poza domem w przygotowaniach, w sumie nawet troszkę więcej. Ale postawiłam na to i idę w tym kierunku.
CZYTAJ: Julia Szeremeta jedzie na olimpiadę
Prezes klubu Paco Andrzej Stachura jest dumny z sukcesu zawodniczki. – To ciężka praca. Trzeba ciężko pracować, żeby mieć taki dzień jak dzisiaj. Mamy drugą olimpijkę, która będzie walczyć o medal w Paryżu. Julka jest młodą zawodniczką, ale ma już wiele startów, zawodów międzynarodowych, więc nabiera dużo doświadczenia. Ma 20 lat, ale wiele potrafi.
Pierwszą olimpijką z klubu Paco była pięściarka Karolina Michalczuk, która startowała w Londynie w 2012 roku.
AR
Fot. nadesłane