Kwestia moralnego i finansowego i zadośćuczynienia nigdy nie została zrealizowana – ocenił w poniedziałek (12.02) w Berlinie premier Donald Tusk, pytany o sprawę odszkodowań od Niemiec. Podkreślił, że jego zdaniem „Niemcy mają tutaj coś do zrobienia”, ale nie chce z tej sprawy uczynić frontu wzajemnej niechęci.
Premier, który przebywa w poniedziałek w Berlinie, był pytany na wspólnej konferencji z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem o kwestię reparacji.
CZYTAJ: Minister Siekierski o wysypaniu zboża na granicy z Ukrainą: sytuacja jest napięta
Tusk podkreślił, że słowo „reparacje” nie pojawiło się w nocie wystosowanej do rządu Niemiec przez poprzedni polski rząd i że jest mowa tam o „jakimś rodzaju rekompensaty”. Przypomniał, że powołano też instytut, który miał wyliczać straty, jakie Polska poniosła z tytułu napaści w 1939 r.
– Ja bardzo chciałbym patrzeć w przyszłość – zaznaczył Tusk. Podkreślił, że „w sensie formalnym, prawnym, międzynarodowym, kwestia reparacji została zamknięta wiele lat temu”. – Kwestia moralnego, finansowego, materialnego zadośćuczynienia nigdy nie została zrealizowana – nie z winy kanclerza Scholza i nie z mojej winy. To jest zawsze dobry temat do dobrej rozmowy, ale inaczej niż moi poprzednicy, będę szukał wspólnie z kanclerzem Scholzem takich form współpracy, które z przeszłości nie uczynią jakiegoś fatum, które by ciążyło nad naszymi relacjami – powiedział.
– Bardzo bym chciał, by ta refleksja historyczna i decyzje, które mogłyby nas usatysfakcjonować, żeby one służyły przyszłości, wspólnemu bezpieczeństwu. I ja uważam – podejrzewam, że kanclerz może mieć tu inne zdanie – uważam, że Niemcy mają tutaj coś do zrobienia – dodał.
CZYTAJ: Wszczęto śledztwo w sprawie wysypania zboża z ukraińskich ciężarówek
Premier podkreślił, że nie będzie używał tej narracji w sposób agresywny. „Ale nie tylko dlatego, że jestem polskim politykiem, jestem też historykiem i jestem gdańszczaninem. I wszystkie te trzy powody każą mi myśleć serio o tym, że wyrównanie pewnych rachunków byłoby na pewno dziejową sprawiedliwością. Ale nie chcę z tego uczynić frontu wzajemnej niechęci, tylko chcę z tego uczynić pomysł na dalszą współpracę na rzecz bezpieczeństwa, korzystną dla obu narodów – dodał.
Olaf Scholz: bezpieczeństwo Polski jest też naszym bezpieczeństwem
Bezpieczeństwo Polski jest też naszym bezpieczeństwem, czujemy się za to współodpowiedzialni – powiedział w poniedziałek kanclerz Niemiec Olaf Scholz. – Łączy nas dziś pragnienie pokoju, stabilności i bezpieczeństwa w Europie – dodał.
Premier Donald Tusk w poniedziałek po południu przyleciał do Berlina, gdzie spotkał się z niemieckim kanclerzem Olafem Scholzem. Wcześniej w Paryżu rozmawiał z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
Kanclerz Niemiec podkreślił na konferencji prasowej po spotkaniu z Tuskiem, że Polska i Niemcy „są sąsiadami, partnerami i przyjaciółmi”. – Nasze kraje łączy bolesna i burzliwa historia – powiedział Scholz.
Przypomniał, że w tym roku przypada 85. rocznica „straszliwej napaści Niemiec na Polskę”. – Niezmierzone jest cierpienie jakie my – Niemcy – wyrządziliśmy naszym polskim sąsiadom. Ta wojna była zbrodnią niemiecką – zaznaczył kanclerz Niemiec.
Jak mówił, „jesteśmy świadomi naszej wielkiej winy i jesteśmy świadomi tego, jakie zadanie z tego wynika na rzecz naszej wspólnej pokojowej przyszłości”. – Łączy nas dziś pragnienie pokoju, stabilności i bezpieczeństwa w Europie. Dziś bardziej niż kiedykolwiek, gdyż nasz kraj jest zagrożony przez rosyjską wojnę na Ukrainie – podkreślił Scholz.
Jak dodał, Niemcy i Polska działają wspólnie na rzecz bezpieczeństwa w ramach UE i w ramach NATO. – Bezpieczeństwo Polski jest też naszym bezpieczeństwem, za to czujemy się współodpowiedzialni – powiedział kanclerz Niemiec.
PAP/ RL/ opr. DySzcz
Fot. PAP/Marcin Obara