Lubelskie morsy oddały krew. W niedzielę (14.01) przy tamie nad Zalewem Zemborzyckim w Lublinie stanął ambulans Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Hasłem akcji była „Lodowata krew z gorących serc”.
– Co roku organizujemy tę akcję – mówił Paweł Drozd, prezes Lubelskiego Klubu Morsów. – Krew zawsze warto oddać, a dzisiaj zapraszaliśmy do nas. Jest to bardzo gorące towarzystwo, wbrew temu co można stwierdzić na pierwszy rzut oka. Niby jest zimno, ale energia od nas buzuje.
CZYTAJ: Lubelskie morsy zachwycone mroźną zimą
Mieszkańcy Lublina chętnie włączyli się w akcję: – Trzeba pomagać ludziom. Zawsze słyszy się, że tej krwi wszędzie jest mało, zawsze się przydaje. Myślałem, że rozdają czekoladę, a tu trzeba krew oddać. Ale już stoję w kolejce, więc zostaję.
– Równolegle mieliśmy kiermasz dla naszej koleżanki – kontynuuje Paweł Drozd. – Ma stwierdzone stwardnienie rozsiane. Można było przyjść i kupić bardzo fajne rzeczy za symboliczne 10-15 zł: ręcznie robione ciastka, rękodzieło, elektronikę.
Oddać krew może każda zdrowa osoba w wieku od 18 do 55 lat. Aktualnie najbardziej potrzebna jest krew grup: 0Rh-, ARh- czy 0Rh+.
InYa / opr. LisA
Fot. Piotr Michalski