Aleksandra Mirosław pojedzie na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu. Zawodniczka Klubu Wspinaczkowego Kotłownia Lublin prawo startu w stolicy Francji wywalczyła w piątek (15.09) w Rzymie.
W sobotę (16.09) telefonicznie połączył się z nią Józef Kufel.
CZYTAJ: Aleksandra Mirosław jedzie na igrzyska olimpijskie!
– To były pierwsze zawody od bardzo dawna, w których rzeczywiście byłam, cieszyłam się nimi, chłonęłam każdą chwilę niezależnie od rezultatu. Już przed zawodami razem z Mateuszem, moim trenerem i mężem, podjęliśmy decyzję, że po prostu jedziemy do Rzymu, żeby cieszyć się zawodami, a nie je odhaczyć – mówi Aleksandra Mirosław. – Odzyskałam radość ze ścigania. Do startu w Rzymie podeszłam z zupełnie innym nastawieniem i było widać, że moja głowa i ciało zupełnie inaczej się zachowują. Jestem dumna z siebie.
– W tym sezonie działo się dużo. Było wiele wzlotów i wiele upadków, ale wszystko zakończyło się tak, jak mogłam sobie tylko wymarzyć. W piątek zrobiłam malutki kroczek w kierunku marzeń o walce o medal olimpijski – stwierdza Aleksandra Mirosław.
Zawody w Rzymie zaczęły się w sposób budujący dla lublinianki, od ustanowienia przez nią kolejnego rekordu świata. – Czułam się w superformie i fizycznej, i psychicznej. Byłam bardzo dobrze przygotowana. Moja zmiana podejścia do startów zaowocowała rekordem. I bardzo się z tego cieszę – dodaje Aleksandra Mirosław.
To jeszcze nie koniec sezonu dla Aleksandry Mirosław, która w piątek i w sobotę weźmie udział w zawodach Pucharu Świata w Chinach.
JK / opr. ToMa
Fot. archiwum