Ważne zwycięstwo odnieśli piłkarze ręczni Azotów Puławy. Podopieczni trenera Roberta Lisa w meczu 18. kolejki ekstraklasy pokonali na wyjeździe Zagłębie Lubin 31:23. Dzięki temu w dalszym ciągu zachowują szanse na brązowy medal mistrzostw Polski.
Puławianie pojechali na Dolny Śląsk po dwóch porażkach z rzędu i kolejna przegrana oznaczałaby dla nich znaczne zmniejszenie szans na zajęcie trzeciej lokaty na koniec sezonu. W pierwszej połowie Azoty męczyły się z niżej notowanym przeciwnikiem, ale do przerwy ostatecznie prowadziły 17:15. Na szczęście druga część spotkania to już wyraźna dominacja zespołu z Puław.
Najwięcej – 5 – bramek dla puławian rzucił Piotr Jarosiewicz.
A najlepszym zawodnikiem spotkania został bramkarz Azotów, Wojciech Borucki, który odbił 16 rzutów rywali i bronił z 42% skuteczności. Od dłuższego czasu ze względu na kontuzje Borucki jest właściwie jedynym bramkarzem puławskiej drużyny:
– Ciężko jest grać całe mecze. Nie każde spotkanie gram równo, zdarzają się gorsze i takie też muszę grać. Dopóki Mateusz (Zembrzycki – red.) nie wróci, wszystko pozostaje na odpowiedzialności mojej i Valika – mówi Wojciech Borucki.
Chodzi tu o Valentina Koshovego, który już wcześniej zakończył karierę sportową, ale w trudnej sytuacji wspiera były klub, jednak tylko sporadycznie wchodzi na boisko.
Azoty z 36 pkt zajmują 4. miejsce w tabeli. Taki sam dorobek ma trzeci w klasyfikacji Górnik Zabrze, ale swój mecz rozegra dopiero w sobotę (04.03) wieczorem.
AR / KS Azoty Puławy / opr. ToMa
Fot. archiwum