Około 20 zastępów straży pożarnej brało w piątek (25.07) udział w gaszeniu pożaru w Garbowie. Do zdarzenia doszło około 1.00 w nocy. Ogniem zajęła się hala farb i lakierów. Pożar udało się zatrzymać dopiero nad ranem.
CZYTAJ: Groźny pożar hali w Garbowie. Strażacy walczyli przez całą noc [ZDJĘCIA]
– Obudziłem się, bo zaczęły się wybuchy. Wyjrzałem przez okno, a u sąsiadki na ścianie odbijał się ogień. Wyszedłem z domu, a to się już paliło – mówi w rozmowie z Radiem Lublin mieszkaniec Garbowa. – Było bardzo strasznie. Ogień momentami był naprawdę wysoko. Później zaczął się ten budynek rozwalać. To był straszny widok – dodaje.
– Wszystko wybuchało. Mieszkam dalej, ale w domu słyszałem głośne wybuchy – mówi inny mieszkaniec.
– Po dojeździe na miejsce zdarzenia i dokonaniu rozpoznania stwierdzono, że pali się około 1/3 hali o wymiarach 100 na 20 metrów. W hali tej prowadzona była produkcja farb, więc były tam substancje chemiczne, które służyły do produkcji, a także butle z gazem propan butan, lakiery – podkreśla mł. bryg. Andrzej Szacoń z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Dach częściowo się zawalił. W kulminacyjnym momencie działania prowadziło 20 zastępów straży pożarnej, około 90 strażaków. Działanie było utrudnione, ponieważ panowało bardzo intensywne zadymienie. Strażacy musieli pracować w aparatach ochronnych dróg oddechowych. Ponadto był bardzo utrudniony dostęp do tego obiektu, ponieważ z jednej strony jest zbiornik wodny, a od północnej strony teren jest całkowicie zalesiony. Najpierw prowadziliśmy działania na zewnątrz, a kiedy już pożar był przygaszony, strażacy wreszcie weszli do środka i mogliśmy całkowicie zlikwidować zagrożenie – dodaje.
– Zgłoszenie o tym zdarzeniu otrzymaliśmy w piątek po północy. Z informacji, jakie nam przekazano wynikało, że doszło do pożaru hali, w której przechowywane były różne czynniki chemiczne do farb i lakierów – tłumaczy podinspektor Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. – Policjanci będą skupiać się przede wszystkim na wyjaśnieniu przyczyn i okoliczności tego pożaru. Funkcjonariusze wejdą na teren pogorzeliska razem z biegłym, z technikiem kryminalistyki. Będziemy prowadzić oględziny i przesłuchiwać świadków – osoby, które mogą mieć wiedzę w tej sprawie. Będziemy też sprawdzać okoliczne monitoringi – dodaje.
– To była chemia, więc obawiałem się, żeby to nie rozniosło się na okolicę. Kiedy wybuchnie, to leci – stwierdza jeden z mieszkańców.
W wyniku zdarzenia nie ucierpiała żadna osoba. – W większości takie substancje stanowią zagrożenie i utrudniają prowadzenie działań. Jednak z opisu właściciela wynikało, że ich część została w ostatnich dniach sprzedana, a dostawy następnych oczekiwał niedługo. Pożar więc „trafił się” w momencie, gdy tych materiałów nie było za dużo. Ponadto z wykorzystaniem kamer termowizyjnych prowadziliśmy monitoring butli i tych substancji, czy one się nie nagrzewają. Te substancje faktycznie były zagrożone, ale nie uległy spaleniu – wyjaśnia mł. bryg. Andrzej Szacoń.
InYa / opr. PaW
Fot. Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie / Facebook
Pliki dźwiękowe
Straszny widok. Wybuchy i hala w płomieniach











