Iran w piątek (13.06) wieczorem dokonał odwetowego ataku na Izrael. Irańska armia wystrzeliła trzy serie rakiet w kierunku izraelskiego terytorium, eksplozje słychać było w Jerozolimie i Tel Awiwie. Według izraelskiego dziennika „Jerusalem Post” blisko 60 osób zostało rannych.
– Iran przeprowadza zdecydowaną i precyzyjną odpowiedź przeciwko dziesiątkom celów, baz i (obiektów) infrastruktury wojskowej reżimu syjonistycznego – napisała wcześniej irańska Gwardia Rewolucyjna w komunikacie. Z kolei duchowo-polityczny przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei oświadczył, że Izrael rozpoczął wojnę, w związku z tym nie można pozwolić, aby przeprowadzał ataki na zasadzie „uderz i uciekaj” bez poważnych konsekwencji – przekazała Polska Agencja Prasowa.
CZYTAJ: Izrael zaatakował obiekty nuklearne Iranu. Eksplozje w Teheranie, Izrael oczekuje odwetu
Izraelska armia potwierdziła, że niewielka liczba budynków została uszkodzona, a niektóre szkody powstały w wyniku przechwytywania irańskich rakiet przez izraelską obronę powietrzną. Według armii Iran wystrzelił mniej niż 100 rakiet, a zdaniem premiera Izraela Benjamina Netanjahu duża część irańskich pocisków została zestrzelona.
Z kolei izraelska armia poinformowała w piątek wieczorem, że zbombardowała bazy irańskich sił lotniczych w położonych na zachodzie kraju miastach Hamadan i Tebriz. Dodano, że ten drugi obiekt został zniszczony. W atakach zniszczono też dziesiątki celów należących do systemu irańskiej obrony powietrznej – przekazało wojsko. W komunikacie izraelskich sił zbrojnych podkreślono, że armia jest gotowa, by kontynuować ataki „tak długo, jak to będzie konieczne”.
CZYTAJ: MSZ odradza wszelkie podróże do Izraela. Ruch lotniczy został wstrzymany
Ataki na obiekty jądrowe
Wcześniejsze, przeprowadzone w piątek nad ranem izraelskie ataki były wymierzone w dziesiątki celów wojskowych w Iranie, w tym obiekty jądrowe. Według irańskich mediów i urzędników uszkodzono kluczowy zakład wzbogacania uranu w Natanz w środkowej części kraju oraz obiekt w Parczin, gdzie, w ocenie ekspertów, prowadzone są badania nad bronią jądrową.
Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafael Grossi poinformował, że w wyniku ataku Izraela na Iran naziemna fabryka wzbogacania uranu w Natanz została zniszczona. Argentyńczyk przemawiał podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) w Nowym Jorku. Przekazał, że wewnątrz obiektów wystąpiło skażenie radioaktywne, głównie cząstkami alfa, które można opanować za pomocą „odpowiednich środków ochronnych”.
Portal dziennika „Jerusalem Times” poinformował, że w piątek przed południem izraelska armia zaatakowała również obiekty w miastach Sziraz i Tebriz. W pierwszym cel stanowiła fabryka pocisków, a w drugim – lotnisko wojskowe lub jego okolice.
Z kolei irańska agencja Fars przekazała po południu, że słychać było eksplozje w pobliżu zakładów wzbogacania uranu w Fordo, kluczowego ośrodka irańskiego programu nuklearnego, zlokalizowanego w pobliżu świętego dla szyitów miasta Kom. Obiekty zbudowano głęboko pod ziemią na górzystym terenie, co ma chronić je przed atakami z powietrza. Ośrodek budowany był potajemnie, jego istnienie ujawniono w 2009 roku.
W wyniku ataku zginęło co najmniej kilku wysokich rangą wojskowych irańskich, w tym dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej generał Hosejn Salami oraz szef sztabu generalnego Mohammad Bageri. Ponadto zabito co najmniej sześciu naukowców zajmujących się energetyką jądrową.
Jak podała irańska agencja Nour, w piątkowych atakach w samym Teheranie zginęło co najmniej 78 osób, a 329 zostało rannych.
Przedstawiciel Sił Obronnych Izraela, cytowany przez agencję Reutera, powiedział w piątek, że kraj jest gotowy na wielodniową konfrontację, ale zależy to także od sposobu odpowiedzi Iranu.
Reakcje na świecie
W czwartek prezydent USA Donald Trump oświadczył, że jego kraj chce „dyplomatycznego rozwiązania kwestii irańskiego programu nuklearnego”, a „cała administracja została skierowana do negocjacji” z Teheranem.
Jednak, jak podał w piątek portal Axios, izraelscy urzędnicy mówili mediom po rozpoczęciu ataku na Iran, że wbrew publicznym wypowiedziom amerykańskiego prezydenta Donald Trump dał im zielone światło, a operacja była skoordynowana z Waszyngtonem. Biały Dom nie potwierdził tych doniesień.
USA i Iran od kwietnia przeprowadziły pięć rund rozmów o porozumieniu, które ma ograniczyć irański program nuklearny w zamian za zniesienie części sankcji przeciwko Teheranowi. Szósta runda tych negocjacji miała się odbyć niedzielę w Omanie, ale po izraelskich atakach ich przeprowadzenie stoi pod znakiem zapytania.
Trump oświadczył w piątek, że Iran musi zawrzeć porozumienie, zanim nic nie pozostanie z tego kraju, i musi uratować to, co było znane jako irańskie (perskie) imperium.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, a także brytyjski premier Keir Starmer czy szef włoskiego MSZ Antonio Tajani zaapelowali o deeskalację sytuacji na Bliskim Wschodzie.
Piątkowy atak wywołał reakcję rynków, podbijając ceny ropy i wywołując spadki na giełdach; wzrosły obawy, że kolejny konflikt w regionie zakłóci globalne dostawy surowców energetycznych. Cena ropy Brent wzrosła ponad 8 proc., do około 75 dol. za baryłkę.
Polska Agencja Prasowa / RL / opr. ToMa
Fot. PAP/EPA/ATEF SAFADI