Marsz Milczenia Medyków przejdzie ulicami Warszawy. Wezmą w nim udział także pracownicy medyczni z województwa lubelskiego.
Środowisko medyczne chce w ten sposób uczcić pamięć zamordowanego w Krakowie lekarza, ale również wyrazić zdecydowany sprzeciw wobec wszelkich form agresji przeciwko personelowi medycznemu
– Takie marsze jak ten są nam bardzo potrzebne – mówi dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego numer 4 w Lublinie Michał Szabelski. – One wskazują na wagę tego, co się wydarzyło i pokazują, że każdy z nas musi zrobić wszystko, co w jego mocy, żeby to nie wydarzyło się w przyszłości. Mówiąc o naszym podwórku, o naszym szpitalu, poleciłem podjęcie wszelkich działań, aby bezpieczeństwo całej kadry pracującej w naszych murach było jeszcze lepiej zabezpieczone niż obecnie. Apeluję o to, żeby każdy na swoim podwórku zrobił coś, co rzeczywiście polepszy sytuację i zapobiegnie podobnym sytuacjom w przyszłości. To możemy zrobić wszyscy, a rzeczywiście takie wydarzenia typu marsz pokazują, że wszyscy podobnie myślimy, to nas jednoczy w walce dobra ze złem.
CZYTAJ: Ponad setka flag przyozdobiła plac Litewski [ZDJĘCIA]
Do dzisiejszego (10.05) Marszu Milczenia Medyków, który przejdzie ulicami Warszawy, ma dołączyć środowisko akademickie.
– To również nasz apel o odpowiednie zabezpieczanie strategicznych instytucji – mówi wiceprezes Lubelskiej Izby Lekarskiej i członek Naczelnej Izby Lekarskiej doktor Dariusz Samborski. – Ochrony zarówno w szpitalach, ale i na kampusach, na uniwersytetach, one są. Natomiast czy rzeczywiście są przystosowane do tego, co zaczyna się dziać? Wydaje mi się, że nie. Nie wtedy, kiedy wojna przejdzie na naszą ziemię i będziemy musieli te miejsca chronić, zabezpieczać i ratować życie, ale właśnie teraz powinniśmy te instytucje zabezpieczyć. Powinniśmy przygotować je na tę najgorszą sytuację.
CZYTAJ: Lubelskie sokoły: śmierć matki i pisklaka
Jeden z postulatów medyków dotyczy stworzenia rejestru pacjentów agresywnych.
– Taki, który chociażby przy zapisie pacjenta na wizytę, pokazał w rejestracji informację o tym. Tu nie chodzi o stygmatyzowanie tego pacjenta. W natłoku codziennej pracy, lekarz miałby dodatkowe zabezpieczenie samej wizyty mając świadomość, że ten pacjent w przeszłości jakąś agresją się wykazywał – tłumaczy doktor Samborski.
Marsz jest odpowiedzią medyków na śmiertelny atak pacjenta na lekarza w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Tomasz Solecki, ortopeda krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego, zginął w miniony wtorek 29 kwietnia. Do gabinetu, w którym badał pacjentkę, wtargnął 35-letni mężczyzna i zaatakował medyka nożem. Lekarz mimo wysiłków personelu medycznego zmarł.
Ponad tydzień później doszło do kolejnej tragedii. W minioną środę (07.05) 22-letni student zabił kobietę na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego.
CZYTAJ: Wiceprezes Lubelskiej Izby Lekarskiej o tragicznych skutkach ataków agresji
Medycy z całej Polski spotkają się 10 maja o godzinie 13:00 przed Szpitalem Klinicznym Dzieciątka Jezus przy ulicy Lindleya w Warszawie. Stamtąd, w czarnych strojach, przemaszerują pod gmach Ministerstwa Zdrowia przy ulicy Miodowej.
EwKa / opr. WM
Fot. pixabay.com