Sukces swoich działań i presji wywieranej na władze centralne przez mieszkańców ogłosił dziś (07.04) przed Zakładem Karnym w Opolu Lubelskim prezydent Puław Paweł Maj. Chodzi o złożone przez rządzących deklaracje zmian w prawie, by nie dopuścić do sytuacji, aby jednostki latami blokowały aktywność dzieci na orlikach. Taka sytuacja ma miejsce przy Szkole Podstawowej nr 4 w Puławach, gdzie małżeństwo prowadzi z miastem spór sądowy, dotyczący nadmiernego hałasu i oświetlenia.
Dziś w Opolu Lubelskim kilkudziesięciu mieszkańców towarzyszyło prezydentowi Puław, który miał dziś trafić do aresztu, ale ostatecznie kara została anulowana.
CZYTAJ: Minister zapłacił, ale prezydent Puław chce stawić się w zakładzie karnym
– Za chwilę miałem znaleźć się tutaj, w Zakładzie Karnym w Opolu Lubelskim, za kratami – mówił Paweł Maj. – Okazało się, że prawo można zmienić. Już w czwartek minister w Sejmie ogłosił, że jest to możliwe. Wiele lat ta sprawa trwa. Od 2018 roku, od pierwszego wyroku, kiedy zabroniono nam wpuszczać dzieci na boisko po szkole. Od 2018 roku apeluję, proszę, piszę pisma do różnych ministerstw, do Rzecznika Praw Dziecka, do Rzecznika Praw Obywatelskich, do posłów. Szokujące jest to, że dało się dopiero po takim pokazaniu, że trzeba iść aż do więzienia, żeby dzieci mogły ćwiczyć. Ale to się stało dzięki mieszkańcom, dzięki ludziom, którzy mnie wspierali, którzy tutaj są ze mną.
– Przyjechaliśmy wesprzeć, nawet mam dla niego szczoteczkę do zębów – mówią mieszkańcy. – To, że nie wpuszczą go do więzienia, nie rozwiąże tematu. Nadal boisko będzie zamknięte, a szkoda. Mieszkam 200 metrów od tego miejsca, moja córka chodzi do tej szkoły. Wszyscy korzystaliśmy kiedyś z boiska, teraz nie możemy. A hałas? Jak to dzieci, są emocje, czasem ktoś krzyknie, czasem piłka gdzieś wyskoczy, to są normalne sprawy przecież. Uważam, że żadna krzywda się tu nikomu nie dzieje.
CZYTAJ: Będzie rządził miastem zza krat? Prezydent Puław trafi do zakładu karnego
– Pan prezydent od dłuższego czasu przygotowywał się do odbycia aresztu w zakładzie karnym – opowiada Ernest Stolar, radca prawny Urzędu Miasta Puławy. – To był skutek tego, że miasto Puławy, po wybudowaniu ekranów, otworzyło boisko przy Szkole Podstawowej nr 4 uznając, że po wybudowaniu ekranów akustycznych to boisko może służyć dzieciom. Sąd okręgowy uznał inaczej. Nałożył na miasto grzywnę, która następnie, wskutek niezapłacenia jej przez miasto, została zamieniona na areszt. Z tą informacją żyliśmy przez kilka miesięcy, że pan prezydent niedługo będzie musiał być osadzony w areszcie i będzie musiał odbyć karę w wymiarze pięciu dni. W ostatni piątek dostaliśmy informację, że ktoś dokonał wpłaty tej grzywny, wskutek czego postanowienie sądu o nakazie osadzenia pana prezydenta w areszcie zostało uchylone. Nie udało nam się ustalić kto wpłacił grzywnę. Tylko z informacji prasowych. Bodajże na stronie TVP Info pojawiła się informacja, że być może dokonał tego sam minister sportu Sławomir Nitras, ale tej informacji nie możemy potwierdzić ani zaprzeczyć.
– Ktokolwiek zapłacił tę grzywnę, potwierdza ten niesprawiedliwy, amoralny wyrok sądu. Wyrok, który naprawdę uderza w nasze dzieci, który sprawia, że dzieci cierpią. A ja na cierpienie dzieci się nie zgodzę i tym czynem się nie zgodziłem. Uważam, że to nie powinno być wpłacone, nie powinno być potwierdzenia tego amoralnego, szokującego wyroku – podkreśla prezydent Puław.
– Panie Bojku mówią na mnie – tłumaczy Bernard Bojek, animator orlika w Puławach. – Przychodzi Rom. Pyta czy będą mogli korzystać. Odpowiadam, że to nie jest w mojej gestii. Przede wszystkim sądownictwo i władza tak decyduje. Wszystkim mówię, że Jarek Niezgoda niedaleko stąd w sadzie się wychowywał. Przyjeżdżał do mnie do Puław, mama go woziła na treningi na orlik, bo tutaj nie było takiej możliwości, infrastruktury nie było odpowiedniej. Infrastruktura jest zrobiona za miliony, a niestety dzieciakom zabroniono. Jesteśmy w grze. Chwilowo wyszła piłka, ale do 90. minuty, nawet w doliczonym czasie będziemy walczyć.
– Jeżeli chodzi o naszą sprawę, na pewno będziemy dalej toczyć spór sądowy z sąsiadami – deklaruje Ernest Stolar. – Mamy nadzieję, że uda się to boisko otworzyć. Natomiast cieszy nas ogromnie deklaracja ministra sportu, że pojawią się zmiany w rozporządzeniu, zmiany na poziomie krajowym, jeżeli chodzi o przepisy, które uniemożliwią zamykanie takich obiektów jak orliki, boiska sportowe, skate parki. Liczymy na determinację ze strony pana ministra, że te zmiany się pojawią i tego typu problemów już więcej nie będzie.
A takie zmiany w prawie zapowiedział w ubiegły czwartek (03.04) minister sportu i turystyki. Przedstawiciele biura prasowego ministerstwa nie potwierdzili jednak, że to sam minister zapłacił w piątek (04.04). grzywnę za miasto.
ŁuG / opr. PrzeG
Fot. Krzysztof Radzki