Piłkarze Motoru Lublin w 30. kolejce Ekstraklasy przegrali na własnym boisku z Cracovią 0:1. Dla przebiegu spotkania kluczowa była 49 minuta, gdy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył pomocnik gospodarzy Sergi Samper.
Pierwsza połowa meczu nie przyniosła większych emocji. Obie drużyny grały z dużym szacunkiem do rywala i rzadko podejmowały większe ryzyko. Stąd niewiele działo się pod oboma bramkami.
Obraz gry zmienił się dopiero w 49 minucie po czerwonej kartce Sampera. Korzystając z tego, że gospodarze grają w osłabieniu, Cracovia rzuciła się do ataku. Przyniósł on rezultat w 69 minucie, gdy Chorwat Mauro Perkovic celnie uderzył głową pod poprzeczkę lubelskiej bramki.
Goście cały czas mieli przewagę, jednak nie potrafili jej sfinalizować kolejnym golem, dość nieśmiałe próby ataków Motoru zaś rozbijały się o obronę krakowian. W 4 minucie doliczonego czasu gry siły się wyrównały, bo sędzia usunął z boiska Otara Kakabadze, dla Motoru było jednak za późno, aby realnie pomyśleć o wyrównaniu.
Tym samym lublinianom nie udało się zrewanżować za jesienną porażkę pod Wawelem 2:6.
Winę za przegrany mecz wziął na siebie Sergi Samper: – Jedyne co mogę powiedzieć, to „przepraszam”. Już drugi raz w tym sezonie osłabiłem swoją drużynę czerwoną kartką. Chcę przeprosić kolegów z drużyny i sztab szkoleniowy. Przez cały tydzień ciężko pracowaliśmy, by dziś dobrze wypaść. Popełniłem błąd i czuję, że przegraliśmy przeze mnie. Jeszcze raz przepraszam.
– Czerwona kartka to był element kluczowy, bo w pierwszej połowie mieliśmy duże posiadanie piłki. Niestety po czerwonej kartce Cracovia miała większą kontrole piłki. Niepotrzebnie też się od razu cofaliśmy, bo przez 20 ostatnich minut mieliśmy piłkę i mogliśmy budować jakieś sytuacje – przyznaje pomocnik Motoru Mathieu Scalet.
Motor z 43 punktami zajmuje siódme miejsce w tabeli. W następnym spotkaniu ligowym 9 maja lubelska drużyna u siebie zmierzy się z Piastem Gliwice. W najbliższy weekend żółto-biało-niebiescy rozegrają natomiast sparing, a ich rywalem będzie Widzew Łódź.
JK / RL / opr. ToMa
Fot. PAP/Wojtek Jargiło