Trwają rządowe prace na przygotowaniem szkoleń wojskowych dla każdego dorosłego mężczyzny w Polsce.
– Jestem zwolennikiem takiego rozwiązania – mówi pułkownik rezerwy, doktor Dariusz Dachowicz, były dowódca 1. Pułku Specjalnego Komandosów, a obecnie wykładowca w Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Chełmie, który był gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin. – Każdy obywatel Rzeczypospolitej Polskiej jako swój obowiązek powinien traktować konieczność przygotowania się na najgorszą ewentualność i powinien przejść przeszkolenie wojskowe w takiej czy innej formie. To w mojej ocenie powinno się dziać od szkoły średniej, ze studiami włącznie. Wariantów jest wiele – wakacyjne, weekendowe. Warunek jest taki: szkolenia będą dobrze przygotowane, będziemy mieli na to infrastrukturę, będą one właściwie zabezpieczone. Żeby nie skończyło się na tym, że ochotnik wystrzeli trzy pociski i będzie happy. Jeżeli bierzemy się za coś takiego, to zróbmy to profesjonalnie.
Podczas piątkowego wystąpienia w Sejmie premier Donald Tusk zapowiedział, że model szkoleń wojskowych na wypadek wojny ma być przygotowany do końca roku.
Cała rozmowa w materiale wideo:
– Jeżeli będziemy gotowi na stawienie oporu i obronę własnych struktur państwowych, to będziemy bezpieczni – zaznacza płk dr Dariusz Dachowicz. Jego zdaniem to powinno być motto Polski, jak i Europy.
– Decyzje podjęte podczas nadzwyczajnego szczytu Rady Europejskiej to jednocześnie dobry plan i konieczność wymuszona przez ten niespokojny czas, w którym przyszło nam żyć – mówi pułkownik Dachowicz. – Oczekuję, że każde państwo członkowskie Unii Europejskiej uzyska jakiś grant do rozwoju swojego przemysłu obronnego, bo to jest nam niezbędne. To, że kupujemy najnowocześniejszą broń w różnych państwach świata, nie zwalnia nas z tego, żebyśmy byli w stanie zapewnić sobie do tego uzbrojenia amunicję, części zamienne, serwis techniczny i pozostałe rzeczy. Nie wspomnę już o ośrodkach szkoleniowych i przeszkoleniu żołnierzy. Im bardziej niezależne będzie każde państwo, tym lepiej.
Zdaniem pułkownika Dachowicza, rozwiązaniem mogłaby być standaryzacja, którą wprowadziły państwa nordyckie, które zgodziły się ujednolicić rodzaj uzbrojenia.
Unijni przywódcy na szczycie w Brukseli poparli plan dozbrajania Europy. Decyzja była jednomyślna. Chodzi o plan ogłoszony przez przewodniczącą Komisji Ursulę von der Leyen. Kluczowy element to fundusz pożyczkowy w wysokości 150 miliardów euro, z którego będą wypłacane tanie kredyty na unijne inwestycje obronne. Plan obejmuje też możliwość większego zadłużania się krajów – poluzowane zostaną rygorystyczne limity długu i deficytu.
ToNie / EwKa / opr. WM
Fot. archiwum