Auta osobowe, przyczepki, dwukołowe wózki a nawet przerobione… rowery są wykorzystywane do nielegalnego pozyskiwania drewna z lasów. Z takim problemem mierzy się między innymi Nadleśnictwo Puławy.
– Spotkamy się z dwoma sposobami kradzieży drewna – pierwszy dotyczy pozyskania bezpośrednio z pnia – wyjaśnia komendant Straży Leśnej w Puławach Michał Gazda. – Czyli sprawca podjeżdża i ścina drzewo stojące, bądź z gotowego zapasu. Mówimy tutaj o kradzieży drewna, które znajduje się na przykład przy leśnej drodze, w stosie, wtedy sprawca podjeżdża pojazdem mechanicznym i dokonuje załadunku.
Jakich kradzieży jest więcej?
– Rozkłada się to w podobnych ilościach – mówi Michał Gazda. – Jako Straż Leśna dokonujemy kontroli w terenie, aczkolwiek leśniczy, podleśniczy działający na danym terenie leśnictwa również jest zobligowany do codziennego sprawdzenia, czy nie występują pniaki pokradzieżowe.
Efekty takiej kontroli za nami. W aucie jeden z nietypowych sprzętów, którymi przewożono to drewno.
– Dokładnie – ostatnio udało nam się rozwiązać sprawę, w której był wykorzystany rower przerobiony na środek, który służył do przewozu drewna – mówi Michał Gazda. – Rower ten jest pozbawiony pedałów, łańcucha. W miejscu siodełka jest wyspawany drut wygięty w kształt litery U, który służył sprawcy do przewozu drewna wielkowymiarowego.
CZYTAJ: Długi gapowiczów w Lublinie. Rekordzista ma do zapłaty ponad 90 tysięcy
CZYTAJ: Motocykle wracają na drogi. Jak zadbać o bezpieczeństwo?
– Przypominamy, że las to nie jest miejsce dla osób, które niszczą środowisko, płoszą zwierzęta i łamią obowiązujące przepisy – mówi komisarz Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Puławach. – Jeśli chodzi o przepisy, to należy pamiętać, że kradzież drzewa z lasu, którego wartość przekracza 800 zł jest przestępstwem i grozi za to kara pozbawienia wolności do lat 5. Jeżeli ta wartość jest mniejsza niż 800 złotych, mówimy o wykroczeniu.
– Jest problem. Sama dzwoniłam do nadleśnictwa. Jeżdżą traktory, wywożą. Jest barbarzyńska wycinka lasu – mówią mieszkańcy. – Gałęzie i duże konary pozostają – jest jeden wielki śmietnik. Jadąc rowerem widzę to, ale nie zapytam się, czy ma pan pozwolenie na wywózkę i wycinanie tego lasu. Widzę, że jeżdżą. Rano jadą, ale to są zazwyczaj traktory z jakimiś naczepami. Uważam, że to są prywatni właściciele. Pewnie kradną, ale to chyba bardziej kradną w okolicach Włostowic, jak to mówią, w górkach, bo tam jest teren mniej dostępny, rzadziej nadleśniczy może tam chodzi.
– Na terenie Nadleśnictwa Puławy pozyskujemy rocznie ok. 76 tysięcy metrów sześciennych drewna – mówi Rafał Chudzik, specjalista od służby leśnej Nadleśnictwa Puławy. – W zdecydowanej większości, bo ok. 65 procent, jest to drewno średniowymiarowe, czyli tzw. papierówka oraz drewno opałowe. Równocześnie na terenie Nadleśnictwa Puławy można dokonać samowyrobu drewna opałowego, czyli jeśli ktoś byłby zainteresowany, może się zgłosić do miejscowego leśniczego, a leśniczy przeprowadzi wtedy instruktarz BHP, wskaże działkę, na której można wykonać taki samowyrób i tak naprawdę za grosze można zdobyć dużą część drewna opałowego. Metr sześcienny takiego drewna opałowego w tej chwili kosztuje ok. 49 zł brutto, więc nie jest to duża kwota. Tym bardziej patrząc, że pozyskiwanie drewna z kradzieży może być również niebezpieczne, a w takim przypadku jest to już drewno pozyskane, gdzie należy wyłącznie wyrobić sobie konkretny kawałek drewna, który możemy przeznaczyć do palenia.
CZYTAJ: Nie ma niegroźnych pożarów! Plaga wypalania traw w Lubelskiem [ZDJĘCIA]
– Pomysłowość złodziei jest duża – mówi Michał Gazda. – Wykorzystywane są quady z przyczepkami, pojazdy mechaniczne, sprzęt rolniczy. Kiedyś mieliśmy taką sytuację, gdzie jeden ze sprawców używał wózka dwukołowego do transportu drewna.
Czy w tym przypadku właściciela roweru udało się ustalić?
– Sprawca został wykryty. Poprzez działania operacyjne trafiliśmy na posesję, gdzie znaleźliśmy skradzione drewno. Mężczyzna w średnim wieku tłumaczył się, że kradzieży dokonał z powodu nadmiaru wolnego czasu – mówi Michał Gazda.
– To, na co chciałabym zwrócić uwagę to fakt, że usiłowanie oraz podżeganie i pomocnictwo w takich sprawach jest karalne – mówi komisarz Ewa Rejn-Kozak. – Jeśli ktoś pomaga komuś kraść drewno z lasu, również może ponieść odpowiedzialność karną. Zarówno w przypadku przestępstwa, jak i wykroczenia osoba, która dokonała kradzieży drzewa z lasu musi się liczyć z tym, że będzie musiała je oddać, a jeżeli to drzewo zostało już w jakiś sposób spożytkowane, będzie musiała zapłacić jego równowartość. Sąd zwykle orzeka nawiązkę w wysokości dwukrotnej wartości skradzionego drzewa.
W ciągu ostatniego roku na terenie powiatu puławskiego policja interweniowała w siedmiu przypadkach nielegalnego pozyskania drewna. Cztery zdarzenia zostały zakwalifikowane jako wykroczenia, a trzy jako przestępstwa – czyli wartość nielegalnie pozyskanego drzewa przekroczyła 800 złotych.
CZYTAJ: Susza dotyka Lubelskie. Daje się we znaki rolnikom i przyrodzie
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. Łukasz Grabczak