Alternatywą jest dom dziecka, dlatego Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Łęcznej poszukuje kandydatów na rodziców zastępczych. Potrzeby są duże – mówi w rozmowie z Sebastianem Pawlakiem dyrektor PCPR w Łęcznej, Agnieszka Korzeniewska (na zdjęciu).
W mediach społecznościowych i na stronie Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie co jakiś czas pojawia się ogłoszenie, że poszukujecie rodziców zastępczych. Potrzeby są tak duże?
– Poszukiwanie rodzin zastępczych, umieszczanie dzieci w pieczy zastępczej to zadanie Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Wykonujemy je na polecenie sądu, na podstawie postanowień, które wydaje sąd. Zazwyczaj w pierwszej kolejności szukamy rodzin zastępczych, dopiero jeżeli nie uda nam się znaleźć rodziny, dzieci umieszczane są w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Dlaczego szukamy? Dlatego, że borykamy się ze stałym niedoborem kandydatów do pełnienia tej funkcji. Jest to forma pomocy dzieciom, które z różnych powodów nie mogą wychowywać się w swoich domach. Natomiast jest to też forma pomocy na zastępstwo, czyli na czas sytuacji kryzysowej. Proszę nie mylić tego z adopcją, bo to zupełnie inna forma wsparcia dla dzieci.
Ile takich rodzin poszukujecie w ciągu roku?
– Trudno powiedzieć, bo to zależy od sytuacji w danej rodzinie i od postępowań sądowych. Na terenie naszego powiatu funkcjonuje ponad 70 rodzin zastępczych, w których przebywa obecnie ponad 120 dzieci. W głównej mierze są to rodziny zastępcze spokrewnione, czyli albo dorosłe rodzeństwo tych dzieci, albo dziadkowie. Najczęściej sąd w pierwszej kolejności poszukuje kandydatów na rodziny zastępcze wśród rodziny. Natomiast jeżeli jest to niemożliwe, nie ma osób, które podjęłyby się takiej roli, wtedy naszym zadaniem jest znalezienie osób niespokrewnionych, czyli obcych. Tu pojawiają się problemy w poszukiwaniu.
Jakie historie wiążą się z tymi dziećmi?
– To są dzieci z rodzin z trudnościami, to są dzieci, które często mają za sobą trudne przejścia i które wymagają dużo empatii, dużo wyrozumiałości, miłości, a przede wszystkim wsparcia i terapii. Ich potrzeby od wczesnego dzieciństwa nie są zaspokajane. Te dzieciaki są w bardzo różnym wieku. Są dzieci, które bezpośrednio ze szpitala, po porodzie są umieszczane w rodzinach zastępczych. Są to dzieci, które są w wieku przedszkolnym, szkolnym, aż do nastolatków. Staramy się też nie rozdzielać rodzeństw, więc jeżeli w domu było czworo dzieci, to szukamy takiej rodziny, która byłaby w stanie podołać temu zadaniu. Sytuacje i historie tych dzieciaków są bardzo różne. Zawsze rozmawiamy z kandydatami, którzy są otwarci i gotowi. Opowiadamy im o sytuacji konkretnych dzieci, tak żeby wiedzieli, z czym będą musieli się zmierzyć i w jaki sposób będą mogli pomóc dzieciakom, kiedy już będą w ich rodzinach.
Jeśli nie taka rodzina, czyli namiastka prawdziwego domu, to jaka jest dla nich alternatywa? Dom dziecka?
– Pozostaje dom dziecka. W tym momencie domy dziecka też są przepełnione. Na terenie powiatu łęczyńskiego mamy dwa domy dziecka – jeden w Kijanach, drugi w Witaniowie. W każdym z tych domów może mieszkać do 14 dzieci. W razie potrzeby przyjmujemy też dzieci ponad ten limit, oczywiście za zgodą odpowiednich służb. Co jeszcze nowego pojawia się w pieczy zastępczej? Pojawiają się dzieci cudzoziemskie, które też muszą być zaopiekowane. Nie są to tylko dzieci z naszego terenu, ale są to dzieci na przykład zatrzymane przez Straż Graniczną. Wymaga to od nas wiele skomplikowanych zabiegów, żeby móc pomóc takim dzieciom.
Największa rodzina w pieczy zastępczej w Łęcznej to iloosobowa rodzina?
– To rodzina pięcioosobowa. Pięcioro dzieci oraz mama i tata. W tej rodzinie są też dzieci biologiczne tych państwa, cała rodzina ma blisko 10 mieszkańców, ponieważ jest też babcia. Są to duże rodziny, ale bardzo pozytywnie odbierane przez społeczeństwo i otoczenie. Z tego, co mówią nasze rodziny zastępcze, bo każda z nich jest objęta naszą opieką i wsparciem, są pozytywnie postrzegane przez swoje otoczenie i znajdują tam pomoc i wsparcie.
Jakie warunki trzeba spełnić, żeby zostać rodziną zastępczą i przyjąć pod swój dach de facto obce dzieci? Czy trzeba mieć jakieś predyspozycje, poza tym, że trzeba kochać dzieci i ludzi? Czego jeszcze wymagacie od kandydatów?
– Osoby, które przychodzą do nas i mówią, że chciałyby spróbować czy zmierzyć się z tym tematem, przede wszystkim dostają od nas pakiet informacji. To pakiet informacji dotyczący tego, jakie warunki muszą spełnić. A mianowicie muszą być przede wszystkim niekarani, muszą być zdrowi, jedna z osób, które będą stanowiły rodzinę zastępczą, musi mieć źródło utrzymania, tak żeby to rodzicielstwo zastępcze nie było źródłem utrzymania całej rodziny. Przechodzą też badania psychologiczno-pedagogiczne pod kątem predyspozycji i umiejętności wychowawczych. Jeżeli w tych badaniach wyjdzie jakiś obszar, który wymaga wsparcia, pomagamy w tym, tłumaczymy, mówimy, jak to zrobić, żeby troszeczkę poprawić kompetencje, na które elementy należałoby zwrócić uwagę. Po przejściu wstępnej weryfikacji osoby te kierowane są na szkolenie. Te szkolenia odbywają się u nas w Centrum Pomocy Rodzinie. Takie szkolenia robimy średnio dwa razy w roku. One trwają 12 tygodni, raz w tygodniu jest spotkanie. Tam już konkretnie państwo przymierzają się do roli rodzica zastępczego, mierzą się z konkretnymi przypadkami, rozmawiają o różnych sytuacjach, o trudnościach opiekuńczych, o sukcesach, o stracie, o możliwościach pomocy. Dopiero po tym szkoleniu rodzina decyduje, czy chce być rodziną zastępczą, czy jeszcze wymaga czasu i chce na razie zrezygnować.
Po tej decyzji nie zostawiacie ich samych sobie?
– Jeżeli ktoś podejmuje decyzję, że będzie rodzicem zastępczym i dostaje pod opiekę dziecko, jest cały czas zaopiekowany przez nas. Dostaje tzw. koordynatora, czyli osobę, która jest w stałym kontakcie z taką rodziną, która stale monitoruje to, co dzieje się z dzieckiem w rodzinie, ale i z samą rodziną, bo musimy wziąć pod uwagę też aspekt wypalenia zawodowego. Jakby nie było, wychowujemy dodatkowe dziecko, którego wcześniej nie planowaliśmy w naszej rodzinie. Oprócz tego taka rodzina otrzymuje wsparcie finansowe na częściowe utrzymanie dziecka, oczywiście wszystkie świadczenia związane z rodzicielstwem, czyli 800+ i jeżeli jest to małe dziecko, również urlop macierzyński.
Jaki jest średni czas przebywania takiego dziecka w rodzinie?
– Średni czas przebywania dziecka w rodzinie jest bardzo różny, bo to zależy od sytuacji rodziny biologicznej tego dziecka. Dążymy do tego, żeby sądy w miarę szybko regulowały sytuację prawną dzieci i pozwalały na to, żeby dzieci, w których rodzinach nie ma szans na powrót, mogły być adoptowane. Natomiast jeżeli rodzina biologiczna podejmuje współpracę z asystentem rodziny, podejmuje współpracę z Ośrodkiem Pomocy Społecznej na terenie swojej gminy, zmienia zachowanie i pracuje nad trudnościami, które się u niej pojawiły, zdarza się, że bardzo szybko – nawet w ciągu pół roku – dziecko wraca z powrotem do swojej rodziny. Tak jak mówiłam na początku, jest to rodzina na zastępstwo. Natomiast ile to zastępstwo będzie trwało, jest bardzo trudno określić. Często dzieci są aż do pełnoletności albo do 25. roku życia, bo tak zgodnie z prawem mogą przebywać w pieczy zastępczej i być finansowane przez nas. Później się usamodzielniają, tak jak każde z naszych dzieci, które wychowujemy.
W tym czasie zawiązują się więzi między rodzicami zastępczymi a dzieckiem. Pewnie gdy trzeba wrócić do swojej biologicznej rodziny, towarzyszą temu duże emocje. Rodzicom zastępczym jest pewnie ciężko.
– Rodzicielstwo zastępcze wiąże się z ogromnymi emocjami. To jest też praca z emocjami dziecka i ze swoimi emocjami, a także z emocjami dzieci biologicznych, które w tej rodzinie jeszcze są. Więzi się nawiązują i często jest tak, że dzieci, które wracają do rodzin biologicznych, jednak utrzymują kontakt z rodzinami zastępczymi, ponieważ rodzina zastępcza również pomaga rodzicom biologicznym. Chcąc nie chcąc, musi współpracować i wspierać rodzinę biologiczną. Zresztą na tym to wszystko polega, żeby pomóc ludziom stanąć na nogi i dać dzieciom możliwość powrotu do ich biologicznego domu. Serdecznie zapraszamy i zachęcamy do bycia rodziną zastępczą, bo to chyba najpiękniejszy dar, jaki można dać drugiemu człowiekowi.
Aby zostać rodziną zastępczą, należy zgłosić się do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w swoim powiecie. W Łęcznej instytucja mieści się przy ul. Staszica 9.
PaSe / opr. WM
Fot. Sebastian Pawlak