Trzy osoby mają dołączyć do jednego z pracowników kopalni węgla kamiennego Bogdanka, który od czwartku (16.01) prowadzi samodzielny protest głodowy.
CZYTAJ: „W obronie miejsc pracy”. Protest głodowy związkowca z kopalni
– Protest odbywa się w obronie miejsc pracy w kopalni – mówi przewodniczący Związku Zawodowego „Przeróbka”, Jarosław Niemiec. – Czuję się w tej chwili bardzo dobrze. Piję dużo płynów I elektrolitów. Lekarz bada moje parametry, więc jest w porządku. Rozszerzamy protest w ten sposób, że w środę (22.01) przyłączają się trzy osoby. Tak samo jak ja będą protestować w siedzibie zarządu związku, na urlopie – dodaje.
Jakie są największe obawy górników? – Widmo ograniczenia produkcji. A co za tym idzie utrata miejsc pracy – zaznacza Niemiec.
Jak przekazała Polska Agencja Prasowa, powodem rozpoczęcia głodówki było wprowadzenie do porządku obrad nadzwyczajnego walnego zgromadzenia Bogdanki uchwały w sprawie zmiany statutu. Projekt oprotestowały cztery związki zawodowe działające w spółce – Związek Zawodowy Górników w Polsce, NSZZ „Solidarność”, Związek Zawodowy „Kadra” i Związek Zawodowy „Przeróbka” – według których modyfikacja doprowadziłaby kopalnię do utraty autonomii i niezależności na rzecz grupy Enea. Enea wycofała się ze zmiany statutu, wskazując na potrzebę dalszych analiz.
Jednak Niemiec nie zrezygnował z głodówki. Związkowcy żądają między innymi natychmiastowego podjęcia wspólnych rozmów z udziałem zarządów Lubelskiego Węgla „Bogdanka” i Grupy Kapitałowej Enea, właściwych ministerstw i przedstawicieli samorządów lokalnych.
Enea chce ograniczyć zapotrzebowanie na węgiel z obecnych ponad ośmiu milionów ton o około połowę już w 2030.
– Jesteśmy gotowi do rozmów. Apelujemy do pana przewodniczącego i do innych osób o rozważenie innych form protestu – mówi rzecznik prasowy kopalni Marcin Kujawiak. – Zarząd oczekuje zakończenia tej formy protestu. Dopiero wtedy możemy podjąć jakieś rozmowy w celu wypracowania wspólnego stanowiska – dodaje.
We wtorek (21.01) działania związkowca w „Bogdance” poparli między innymi przedstawiciele rolników i firm transportowych, którzy zadeklarowali też gotowość dołączenia do ewentualnego strajku górników.
Starosta łęczyński Daniel Słowik powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że samorządy regionu chcą współpracować ze związkowcami na rzecz obrony kopalni przed „gwałtowną transformacją”. Podkreślił, że samorządowcy są wdzięczni zarządowi Enei za wycofanie się z planowanych zmian statutu, ale jego zdaniem potrzebne są dalsze działania, aby kopalnia działała jak najdłużej. – To jest żywicielka naszego regionu, w kopalni i spółkach kooperujących pracuje około 8 tys. ludzi. To są też wpływy podatkowe. Nasza kopalnia jest rentowna i w przeciwieństwie do kopalni na Śląsku, Skarb Państwa do Bogdanki nie dopłaca – powiedział Słowik.
W maju 2021 r. strona społeczna i rządowa podpisały umowę społeczną w sprawie transformacji górnictwa, która zakłada m.in. wygaszenie kopalń węgla energetycznego do 2049 r. zgodnie z ustalonym harmonogramem, pomoc publiczną dla górnictwa w tym okresie, osłony socjalne dla górników i mechanizmy wsparcia transformacji Śląska. Kopalnia w Bogdance nie została objęta tym porozumieniem, według przyjętego planu ma ona działać najdłużej.
MaTo / PAP / opr. PaW / ToMa
Fot. Iwona Burdzanowska