Brodacze ze Sławatycz wyszli dziś (29.12) na ulice tej nadbużańskiej miejscowości, aby pożegnać mijający rok i przywitać nowy.
To lokalna tradycja kultywowana od pokoleń. Młodzi mężczyźni poprzebierani za brodaczy przez trzy ostatnie dni grudnia paradują po ulicach strasząc przechodniów i składając im noworoczne życzenia.
Ich charakterystyczną cechą są długie, wykonane z lnu brody, oznaczające długie i bogate w doświadczenia życie. Mają też wysokie ozdobione kwiatami z bibuły kapelusze, maski, odwrócone na lewą stronę kożuchy i kije.
– Mój tata i dziadek byli brodaczami, więc chcę podtrzymywać tradycję i czerpać z tego frajdę – poganiać dzieciaki, wziąć dziewczynę na „chocki” – mówi jeden z brodaczy. – Obejmujemy dziewczynę kijem i podrzucamy, dzięki temu podrzucaniu dziewczyna ma powodzenie w następnym roku.
– Najbardziej podobają mi się ubiory tych brodaczy, obrócone kożuchy, długie brody i te słomiane owijaki na nogi – mówi jedna z mieszkanek. – Kapelusze są przepiękne, najbardziej ozdobne. Psikusy są bardzo ciekawe, porywają panny z samochodów, zatrzymują kierowców. Bardzo fajnie.
– Spotykam tu ludzi z Katowic, Warszawy, ze wszystkich stron. To niepowtarzalna rzecz, nie ma tego nigdzie indziej w kraju, a nawet w Europie – dodaje kolejny mieszkaniec.
Dziś Gminny Ośrodek Kultury w Sławatyczach zorganizował też konkurs na najciekawsze przebranie brodacza. Wzięło w nim udział 9 przebranych młodych mężczyzn.
Sławatycki zwyczaj został w 2021 roku wpisany na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
MaT / opr. WM
Fot. Piotr Janiak