Huczne obchodzenie nocy sylwestrowej i przywitanie Nowego Roku to w naszym kraju stosunkowo młoda tradycja. Wystawne bale sylwestrowe zaczęły organizować bogatsze warstwy społeczeństwa dopiero w drugiej połowie XIX wieku.
Sam Nowy Rok dawniej witano głównie w miastach. W Warszawie z tej okazji oddawany był salut armatni, a w Krakowie można było usłyszeć bicie dzwonu Zygmunta na Wawelu. W późniejszych latach w noc sylwestrową na ulicach robiło się głośno, strzelano petardami, pojawiały się także fajerwerki.
CZYTAJ: Podłaźniczka i światy. Poznaj tajemnice wigilijnych tradycji [ZDJĘCIA]
Jednak bale sylwestrowe nie były jedynym sposobem na przywitanie nowego roku. Ludność wiejska wykształciła wiele zwyczajów kultywowanych w Polsce 31 grudnia.
Jak obchodzono sylwestra?
Wszyscy znamy powiedzenie „jaki sylwester, taki cały rok”, a w tradycji ludowej było ono traktowane wyjątkowo poważnie. Niezależnie od regionu dbano o to, aby zapewnić powodzenie i dobrobyt całej rodzinie. Z tego powodu gospodarze wypełniali spiżarnię, żeby na stole niczego nie brakowało. Tego dnia nie robiono porządków, a zwłaszcza nie zamiatano podłóg, żeby „nie wymieść szczęścia na Nowy Rok”. Domownicy zakładali odświętne ubrania, a do kieszeni wkładali srebrne monety, które miały przyciągać bogactwo. Aby zapewnić obfitość plonów, posypywano się także owsem albo wysypywano na podłogę ziarna grochu, które były zbierane następnego dnia i przechowywane aż do wiosny.
Adam, S. (malarz). Autor wzoru / Biblioteka Narodowa
Noc pełna żartów
Podczas sylwestra gospodarze często padali ofiarą żartownisiów. Na przykład na Polesiu domy odwiedzali kolędnicy. Jedna osoba zawsze przebrana była za kozę, która po odegraniu scenki płatała różne figle. Natomiast na ziemi chełmskiej młode dziewczyny jedną z koleżanek przebierały za małpę. Następnie całą grupą odwiedzały domostwa i kazały małpie tańczyć, a same recytowały wierszyki. Za występy otrzymywały pieniądze, za które później urządzały imprezę dla wiejskiej młodzieży. Chłopcy dla odmiany odwiedzali domy z workami pełnymi ziarna. Ziarno wysypywali na podłogę, mówiąc wierszyk z prośbą o poczęstunek. Kiedy spotykali się z odmową, zabierali jedzenie ze stołu lub kradli kury z podwórka.
To nie jedyne żarty, z którymi spotykali się mieszkańcy wsi. Młodzi chłopcy często wyprowadzali wozy poza gospodarstwo, a czasem nawet wynosili je na dachy stodół. Bywało, że zatykano też kominy, aby następnego dnia gospodyni nie mogła rozpalić ognia w piecu. Malowanie szyb wapnem, rozbieranie płotu czy zadrutowanie drzwi to z kolei najpopularniejsze psikusy wśród kawalerów, którzy upatrzyli sobie domy z pannami na wydaniu. Dlatego za tego typu kawały nie można było się obrażać.
Pocztówka okolicznościowa, kobieta przebrana za kominiarza / Biblioteka Narodowa
Sylwestrowe wróżby
Podczas sylwestrowej nocy nie mogło zabraknąć wróżb dotyczących przyszłości. W wielu regionach były one podobne do andrzejkowych. Zajmowały się nimi panny. Aby dowiedzieć się, która pierwsza znajdzie męża, do wróżenia wykorzystywano też zwierzęta. Każda z uczestniczek rzucała psu kość. Dziewczyna, której podarkiem zwierzak zajął się pierwszy, miała największe szanse na szybkie zamążpójście.
Wróżono także z nieba – jeśli było ono pełne gwiazd, miało oznaczać to pogodny rok. Z kolei na Pomorzu pieczono ciasteczka, które ukrywano pod talerzami. Biesiadnicy losowali łakocie, po czym na podstawie ich kształtów próbowali dociec, co czeka ich w nadciągającym roku.
Wyjątkowa uczta
Po zmierzchu zaczynała się wieczerza, przypominającą nieco wigilijną. W odróżnieniu od niej jednak obficie posilano się mięsiwem, a oprócz rodziny zapraszano też licznie sąsiadów i znajomych. Wśród potraw można było odnaleźć mocno kraszony groch z kapustą i kiełbasę. Nie brakowało też ciast, w tym kołaczy.
Setkowicz, Adam (1875-1946). Autor wzoru / Biblioteka Narodowa
Jak spędzano Nowy Rok?
Dawniej 1 stycznia nie był czasem odpoczynku po sylwestrowej zabawie. W trasę ruszali kolędnicy, a dzieci chodziły „po szczodrakach”, licząc na poczęstunek ze słodkich bułeczek. Do domów przychodzili sąsiedzi, na których znów czekały suto zastawione stoły, a także noworoczne kołacze. Pieczywo to było ozdabiane figurkami zwierząt, ludzi czy gałązkami, co miało przynosić szczęście.
O poranku w Nowy Rok wymiatano z domu zeszłoroczną biedę. Robiono to za pomocą świerkowych gałązek. Śmieci były wynoszone na drogę, a gałązki wkładano w płot. Jeśli zabrali je chłopcy, był to znak, że mieszkająca w domu panna już w tym roku wyjdzie za mąż.
RL / LisA
Fot. Pocztówka okolicznościowa / Biblioteka Narodowa