Przodkowie Żydów, którym udało się uratować w czasie II wojny światowej, są uczestnikami konferencji „Światło w ciemności. Ratowanie życia w czasie Holocaustu i pamięć po zagładzie”, która odbywa się w Filharmonii Lubelskiej.
– Moja matka jako jedyna uratowała się z getta w Wisznicach – mówił jeden z uczestników Stefan Makaruk. – Mama wtedy miała około 20 lat. Udawało jej się wyjść z obozu i w pobliskich gospodarstwach pomagała. Za to otrzymywała jedzenie. Pewnego razu, kiedy była właśnie u państwa Władyczuków, wtedy dowiedzieli się, że getto w Wisznicach ma być likwidowane. Ona chciała lecieć do swojej rodziny, ale pani Władyczuk powiedziała „Dziecko, ja cię nie puszczę. Zostań tutaj”. Została i dzięki temu przeżyła. Tam znajdowała się matka, ojciec, siostra i brat.
CZYTAJ: Z własnej inicjatywy i za darmo. Mieszkaniec Hrubieszowa zrewitalizował pamiątkowe tablice [ZDJĘCIA]
– Warto podkreślać heroizm i chęć przetrwania tych ludzi – mówi kierownik oddziału Upamiętniania Miejsc Martyrologii Urzędu Marszałkowskiego prof. Sabina Bober. – Na terenach polskich uratowała się bardzo mała grupa. Najwięcej uratowało się za wschodnią granicą. Powinniśmy iść dwutorowo. Podkreślać ten akt walki o życie, ale też i osoby, które walczyły o to życie.
Podczas konferencji prof. Wacław Wierzbieniec z Uniwersytetu Rzeszowskiego wygłosił wykład pod tytułem „Lubelszczyzna miejscem zagłady”.
InYa / opr. PrzeG
Fot. Piotr Michalski