Leandro Messias Dos Santos został nowym dyrektorem sportowym pierwszoligowego Górnika Łęczna. Objął stanowisko, które było wolne od czerwca, kiedy łęczyński klub na Arkę Gdynia zamienił ówczesny dyrektor Veljko Nikitović.
Popularny „Leo” przed laty grał w zielono-czarnych barwach, a teraz cieszy się, że wraca do klubu w zupełnie innej roli.
– Było kilka rozmów, rozmawialiśmy o przyszłości klubu. Zdaje sobie sprawę, że jest trudne zadanie. Jestem jednak przekonany, że dojdziemy do tego sukcesu. Będzie dobrze.
– Rola Leandro jako dyrektora sportowego będzie jednak ograniczona, bowiem trenerem-menadżerem pozostanie Pavol Stano – tłumaczy prezes Górnika Maciej Grzywa. – To wynika z szacunku do trenera i pracy jaką wykonał. Trener Stano wziął na siebie ten ciężar zbudowania zespołu nie mając tych zawodników wcześniej „wyskautowanych”. Tak się dogadaliśmy z trenerem, że nie chcemy dzisiaj nagle do naszego pionu sportowego dodawać osoby, która nagle będzie w strukturze najwyżej i o wszystkim decydowała, ale podchodzimy trochę po ludzku. Wiemy, że Leo stawia pierwsze kroki. Ma chęć, ma już duże kompetencje, ma też kontakty i wiedzę, to można jednak powiedzieć, że nie ma doświadczenia. Może się od trenera Stano dużo nauczyć. W związku z tym wyszliśmy z założenia, że lepiej będzie dzisiaj połączyć te dwa ogniwa.
CZYTAJ: Mistrzostwa w biegach na nartorolkach: świetny występ tomaszowskich sportowców
Górnik Łęczna po udanym początku sezonu, w ostatnich pięciu spotkaniach nie odniósł zwycięstwa. Maciej Grzywa zapewnia, że mimo tych wyników Pavol Stano cieszy się zaufaniem klubowego zarządu.
– Trzeba spojrzeć obiektywnie, jak ta drużyna była budowana. To, że udało się tak świetnie zacząć to super. Ja bym tu nie mówił o kryzysie. Raczej o prostych błędach, które zaważyły na wynikach. Ci zawodnicy przyszli do nas z trzeciej ligi. Inni długo nie grali po urazach. Zanim oni się wkomponują w to wszystko i dojdą do pełnej dyspozycji to musimy być przygotowani. Czasami mogą się zdarzyć błędy i wyniki nie będą takie jak oczekujemy. W wielu meczach jednak kiedy traciliśmy bramkę, zespół potrafił się podnieść i odrobić albo wygrać.
Górnik Łęczna w kolejnym ligowym spotkaniu już w najbliższy piątek (18.10) podejmie Odrę Opole.
PJ
Fot. Kacper Pacocha / Górnik Łęczna