Już poniżej 90 centymetrów płynie Wisła w Puławach. Taki stan wody ma wpływ chociażby na żeglugę wiślaną w okolicach Kazimierza Dolnego, ale także na faunę tych terenów. A przyczyną niskiego poziomu rzeki są między innymi słabe opady.
Jak podkreśla Tomasz Jóźwicki z IUNG najgorsza susza jest w Kotlinie Sandomierskiej.
– Tych w sierpniu spadło zaledwie 31 centymetrów deszczu, czyli 46 procent normy, choć w ostatnich kilkudziesięciu latach notowaliśmy jeszcze gorsze wyniki – mówi Tomasz Jóźwicki z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. – Jeśli mam wymienić najgorsze sierpnie od 1951 roku: to we wspomnianym roku było 3 milimetry, w 2015 roku było 4 mm, w 2013 r. – 8 mm opadów. W tym momencie susza jest najgorsza w Kotlinie Sandomierskiej i stamtąd Wisła płynie na północ, więc może być też tak, że tamten brak opadów dopiero u nas się objawił.
Widok niecodzienny i smutny
Jak mówi Wojciech Piskorek, pracownik Muzeum Przyrodniczego w Kazimierzu Dolnym, stan Wisły jest bardzo niski. – To widok niecodzienny i smutny. Statki wycieczkowe, które kursują w stronę Janowca, osiadły na mieliźnie. Czasami daje się ściągnąć statek, jeśli niezbyt mocno osiadł. Ale jeden z nich jest przechylony na bok tak, że będzie musiał czekać, aż woda się podniesie.
– Przy niskich stanach wody wyłaniają się na Wiśle wyspy. Kilkanaście lat temu była tutaj duża akcja, bo ktoś dostał pozwolenie i z takich miejsc wyciągał czarny dąb. Powalone drzewa najpierw wlokła rzeka, a potem zostały zasypane przez piach i leżały w warunkach beztlenowych. Sądzi się, że leżał około 1 tys. lat. Mielizny są ruchome i zostały odsłonięte, dzięki temu można podbierać skarby natury jak chociażby ten dąb – dodaje Wojciech Piskorek.
Wędkarze są zgodni – dawno tak nie było!
– Dawno nie było takiego poziomu Wisły. Co to jest stan 90 cm? To jest bardzo nisko – mówią wędkarze. – Ryby nie biorą, tyle tylko, że się z wędką posiedzi i odpocznie. Jak jest większa woda, to wiadomo, że jest lepiej. Przy wyższym stanie ryba bliżej podejdzie. Teraz ryby uciekają na głębszą wodę. Nie jest za wesoło. Kiedyś jak się przychodziło na noc, to pół siatki ryby się miało, a teraz to jedną rybką wielkości dłoni można złapać. Nikt już na noc nie przychodzi.
– Wczoraj (05.09) było 15 rekordów, jeśli chodzi o najniższy stan wody zanotowany jak do tej pory – mówi rzecznik Instytutu i Gospodarki Wodnej Grzegorz Walijewski. – Dzisiaj mamy już tych rekordów 20. Czyli na 20 stacjach, a w tych w IMGW jest nieco ponad 600, mamy rekordy najniższych stanów wód.
Jak podkreśla Piotr Safader niski stan wód, szczególnie w okresie lęgów ptaków wiślanych, jest bardzo niebezpieczny.
– Na pewno jest niepokojące, że w ostatnim czasie wraz ze zmianami klimatycznymi również stan naszych rzek jest bardzo niski – mówi Piotr Safader z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego. – Wpływa to na życie biologiczne rzek. Najlepszym przykładem jest Odra. Mam nadzieje, że nie dojdzie do takiej sytuacji na Wiśle. Niemniej jednak niski stan wód, szczególnie w okresie lęgów ptaków wiślanych, jest bardzo niebezpieczny, ponieważ do wielu miejsc gnieżdżenia się ptaków wodnych na Wiśle ma dostęp sporo drapieżników. To wpływa negatywnie na sukces lęgowy. Mamy kilku sztandarowych przedstawicieli wiślanych ptaków: siweczka rzeczna, obroźna, rybitwa rzeczna, rybitwa białoczelna, grodziec piskliwy, śmieszka – to są te gatunki, których liczebność zmniejsza się z roku na rok. Jednym z czynników wpływających na zmniejszenie się ich populacji są stany wód. Mówimy tu o stanach bardzo niskich, ale stany bardzo wysokie również są niebezpieczne.
Obecnie mamy do czynienia jednak z suszą hydrologiczną, która występuje w całym kraju. Rekordowo niskie stany wody w rzekach zostały zanotowane już na kilkunastu stacjach pomiarowych.
ŁuG / opr. AKos
Fot. Łukasz Grabczak