Mimo wczorajszych (10.09) opadów deszczu na razie nie podnosi się znacząco stan Wisły na Lubelszczyźnie. Poziom wody nieznacznie rośnie w Annopolu, ale w Puławach wciąż wynosi niewiele ponad 80 centymetrów.
– Wydawać by się mogło, że rzekę można w pewnych miejscach przejść, ale to jest złudne i może skończyć się tragedią – przestrzega Wojciech Piskorek z Oddziału Przyrodniczego Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym. – Niebezpieczeństwo na Wiśle stwarzają łachy i tzw. przykosy. Ludziom wydaje się, że woda jest do pasa. Zrobią krok i trafiają na wodę dwumetrowej głębokości. To się wiąże ze strachem, który ogarnia człowieka i za wszelką cenę próbuje dopłynąć do znajomych, którzy stoją trochę dalej, w wodzie do pasa. Pod prąd jest jednak bardzo ciężko płynąć. Myślę, że to jest największy odsetek utonięć w naszych okolicach.
CZYTAJ: Potrącił ją samochód, zmarła w domu. Tajemnicza śmierć seniorki
Dodajmy, że wchodzenie do Wisły w okolicach Kazimierza Dolnego jest zakazane ze względu na szlak żeglowny.
ŁuG / opr. PrzeG
Fot. archiwum