Grupa Azoty walczy o przetrwanie. Ciąży na niej 10-miliardowy dług wobec instytucji finansowych, będący skutkiem między innymi realizacji inwestycji bez wcześniejszej oceny ich rentowności przez poprzedni zarząd. Konsekwencje zapaści finansowej odczuwają już pracownicy.
– Na razie nie ma zwolnień grupowych – mówił dziś (16.08) w porannym programie Radia Lublin, prezes zarządu Grupy Azoty Adam Leszkiewicz: – Będziemy robić wszystko, żeby ratować miejsca pracy. Wiemy, jak zbudowana jest firma chemiczna. Na instalacjach musi być bezpieczna co najmniej minimalna obsada, natomiast analizujemy jednocześnie ilość etatów, ilość osób w poszczególnych komórkach bardzo kompleksowo.
CZYTAJ: Grupa Puławy Azoty wstrzymuje produkcję melaminy
Gość Radia Lublin podkreślił, że opracowywanie tak zwanej optymalizacji kosztowej w obszarze wynagrodzeń pracowników odbywa się we wznowionym po jego braku za poprzedniego kierownictwa, dialogu ze związkami zawodowymi: – Rozmawiamy z organizacjami związkowymi o zawieszeniu części przepisów w układach zbiorowych, tych najbardziej kosztochłonnych. To jest wartość takich zapisów na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych w każdej naszej spółce – mówi Adam Leszkiewicz.
W całej grupie Azoty zatrudnionych jest 16 tysięcy osób, w Puławach – 3,5 tysiąca. Najnowsze informacje o kondycji finansowej Grupy Azoty, które wyznaczą dalsze działania restrukturyzacyjne i naprawcze poznamy 28 sierpnia, gdy ogłoszone zostaną wyniki pierwszego półrocza.
Cała rozmowa w materiale wideo:
„Mamy obostrzenia związane z emisją”
Tanie nawozy z Rosji i Białorusi nadal napływają w ogromnych ilościach do Polski. Przez pięć miesięcy tego roku import ten wyniósł tyle, co w całym ubiegłym.
Stawia to na przegranej pozycji krajowych producentów, których obciążają koszty spełniania norm środowiskowych, a ostatnio znów rosnące ceny gazu – mówił dziś (16.08) w porannym programie Radia Lublin, prezes Zarządu Grupy Azoty Adam Leszkiewicz:
– To dotyczy kierunku wschodniego, Rosji, Białorusi – mówił Adam Leszkiewicz. – Ten import w tej chwili idzie także przez Kazachstan, trochę Turcję. W naszym przypadku mamy jednostki CO2, mamy obostrzenia związane z emisją. W tamtym przypadku jest to produkcja na tanim gazie, bez żadnych uwarunkowań dodatkowych. I ten towar zalewa Polskę poprzez porty. Jest tańszy. Pozwala dystrybutorom oferować polskim rolnikom ten produkt w innej cenie i przy tych naszych obostrzeniach jest nam bardzo trudno konkurować.
Zdaniem gościa Radia Lublin, konieczne jest nałożenie ceł na import nawozów z Rosji i Białorusi. Tymczasem spod unijnych sankcji nałożonych na Rosję wyłączony jest eksport żywności i nawozów. Grupa Azoty wraz z kilkunastoma innymi firmami z Europy wystąpiła już do Komisji Europejskiej o wprowadzenie barier celnych na tego typu towary. Kilka dni temu wsparcie dla tych działań zadeklarował minister rolnictwa.
CZYTAJ: Grupa Azoty Puławy: zwolnień grupowych nie będzie, ale sytuacja jest tragiczna
JB/ opr. DySzcz
Fot. RL