XIV-wieczna Brama Krakowska w Lublinie zostanie “unowocześniona”. Zegary jednego z najstarszych zabytków miasta trafiły do renowacji. Tarcze czasomierzy zostaną odnowione, a sama konstrukcja zegarów zyska nowoczesną technologię opartą na sygnale GPS.
Pechowy zegar
– Przystąpiliśmy do remontu zegarów w Bramie Krakowskiej – mówi kierownik Muzeum Historii Miasta Magdalena Piwowarska. – Wszyscy mieszkańcy pewnie wiedzą, że ten zegar to jest jakieś fatum. I to jest problem, który wynika z tego że to jest stary mechanizm zegarowy. Okazało się, że tarcze zegarowe, kiedy je zdjęliśmy były w bardzo złym stanie. To było widoczne nawet dla laika – nie wymagało specjalnej opinii konserwatorskiej. Widać było, że najbardziej zniszczona jest tarcza zegarowa od strony Krakowskiego Przedmieścia.
CZYTAJ: Lubelska Brama Krakowska jak Krzywa Wieża w Pizie?
– Zegar na Bramie Krakowskiej napędzany był mechanizmami zegarowymi z lat 50., 60. i 70. – tłumaczy Jerzy Jurkiewicz, inżynier mechanik. – To były zawodne mechanizmy oparte na silniku od wycieraczek. Zostanie odnowiona tarcza, a mechanizmy będą zupełnie nowe. Oczywiście będą to konstrukcje wskazówkowe. Mają również koła zębate, ale ich wielkość jest kilka czy kilkanaście razy mniejsza od tych starych. Są napędzane silnikiem elektrycznym i zegar jest sterowany specjalistycznym sterownikiem – komputerem. Ten komputer pobiera czas albo z GPS, albo z odbiornika DCE. Zegar bez względu na to, czy będzie miał wyłączony prąd, czy później ten prąd się pojawi, czas ustawia się właściwie, podobnie jak zmienia się czas z letniego na zimowy. Nie ma tutaj takiego problemu, jak był kiedyś, że do starego zabytkowego zegara musiała być przypisana osoba, która go nakręcała, smarowała i regulowała. Przy takim (nowym) zegarze oczywiście konserwacja jest potrzebna, ale wystarczy zrobić ją raz na pół roku czy raz na rok i zegar będzie chodził cały czas perfekcyjnie i bardzo dokładnie.
– Kiedy go zdejmowali, pierwszy to nagrałem, bo mam okno na Bramę Krakowską – mówi jeden z mieszkańców. – Zawsze były jakieś problemy z tym zegarem. Mam nadzieję, że już teraz będzie działał. Nie wiem, czy co do minuty, ale raczej można było się zorientować, która godzina. To nieodłączny element Bramy Krakowskiej.
Prawdziwy symbol Lublina
– Istnienie tego zegar wynika też z funkcji Bramy – dodaje Magdalena Piwowarska. – Zresztą bardzo długo na Bramie Krakowskiej grali hejnaliści. Nawet oprócz zegara na zdjęciach z początku XX wieku wywieszono tablicę informującą o temperaturze powietrza. Brama Krakowska była centralnym, najważniejszym punktem miasta. Dzisiaj mamy wyświetlacze, które pokazują czas i ile jest jakichś szkodliwych rzeczy w powietrzu. A wtedy Brama Krakowska pełniła funkcję ogólnomiejskiego “wyświetlacza”.
CZYTAJ: Brama Krakowska na razie bez zegara
– To niewątpliwie symbol Lublina – przyznaje dr Dariusz Kopciowski, Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków. – W okresie średniowiecza zegary na Bramie Krakowskiej i na Farze św. Michała (bo mamy przekazy ikonograficzne) podkreślały wagę miejsca, w których były umieszczane. Warto go również odnowić, dlatego że jak patrzymy wstecz na ikonografię Lublina, czyli stare zdjęcia i ryciny, ten zegar zawsze tam był, więc jest to nieodłączny element wizerunku Bramy Krakowskiej. Poza tym odmierza czas, więc to też dla lublinian ma swoje znaczenie. Sam zegarka nie noszę, chyba że w komórce, w związku z tym idąc do pracy, zawsze patrzę na ten zegar, oczywiście kiedy chodzi. Miejmy nadzieję, że niebawem wróci do swojej formy i będzie ten czas odmierzał prawidłowo.
Środki na konserwację zegarów pochodzą z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Łączny koszt prac to 140 tys. złotych.
InYa / opr. LisA
Fot. Krzysztof Radzki