Rekordowa średnia temperatura w lutym, coraz cieplejsze kolejne zimy i zacieranie się pór roku – to skutki globalnego ocieplenia. Zdaniem specjalistów z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, jeśli polityka klimatyczna się nie zmieni, za około 20 lat klimat może ocieplić się aż o jeden stopień.
O to, czym jest globalne ocieplenie i jak z nim walczyć reporter Radia Lublin pytał Jerzego Kozyrę z puławskiego instytutu.
CZYTAJ: „Tak ciepłego lutego jeszcze nie było”. Co oznaczają rekordy ciepła? [ZDJĘCIA]
– Globalne ocieplenie to stały wzrost temperatury atmosfery, który następuje w wyniku zwiększenia się w atmosferze ilości dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych – mówi Jerzy Kozyra. – I to stała tendencja, utrzymująca się już od kilkudziesięciu lat. Tego typu pogoda w styczniu czy lutym nie jest żadnym zaskoczeniem dla klimatologa.
Nie jest też odkryciem, że my do tego się przyczyniamy…
Według ostatniego raportu IPCC – międzyrządowego zespołu ds. badania zmiany klimatu – stwierdza się, że nie ma już takich dowodów, że do tego nie przyczynił się człowiek. Są dowody na to, że właśnie emisje do atmosfery dwutlenku węgla ze spalania paliw kopalnych spowodowały ten trend wzrostowy ocieplenia atmosfery.
W jaki sposób te procesy zatrzymać?
Mówimy o tych działaniach na rzecz ograniczenia globalnego ocieplenia też już od szeregu lat. Teraz bardzo kontrowersyjne rzeczy mówi się o tej polityce klimatycznej w ramach strajków rolniczych, gdzie protestuje się przeciwko tzw. Zielonemu Ładowi Unii Europejskiej, gdzie zaproponowano kilka rzeczy, które mają przeciwdziałać czy powstrzymać globalne ocieplenie. Niektóre rzeczy w przestrzeni publicznej są wykorzystywane w sposób nie do końca właściwy czy prawdziwy. Zaproponowano w tym Zielonym Ładzie szereg praktyk, które mają nie tylko ograniczyć emisję do atmosfery gazów cieplarnianych z produkcji rolnej, ale też pomóc rolnictwu w dostosowaniu się do tych zmian. W Zielonym Ładzie pierwszy kierunek to racjonalizacja nawożenia, bo w rolnictwie emisje powstają głównie z tego, że używamy do produkcji nawozów azotowych, a z tego powstaje podtlenek azotu, który jest bardzo silnym gazem cieplarnianym. I to jest jedna rzecz związana z Zielonym Ładem, która mówi o racjonalizacji nawożenia. Natomiast nie mówi się tam wprost o ograniczeniu nawożenia. Inne rzeczy są związane z utrzymaniem bioróżnorodności i bardzo często też, i to jest jeden z pierwszych postulatów rolniczych – cztery procent ugorowania. Ono ma takie uzasadnienie, że w przyrodzie, żeby przetrwało życie biologiczne, przetrwały pszczoły, potrzebujemy, żeby pewna część – a w takich warunkach, jakie obecnie mamy większa niż obecnie – była pewnym takim buforem i miejscem, gdzie ta bioróżnorodność przetrwa. Możemy dyskutować, w jaki sposób te zalecenia są wdrażane, natomiast one są ze wszech miar słuszne. Zielony Ład miał pomóc przetrwać rolnictwu w warunkach globalnego ocieplenia, zmiany klimatu, a nie być przeciwko rolnikom. Natomiast, jak zobaczyliśmy w praktyce, należy dużo bardziej skupić się na tym, w jaki sposób wdrażać te instrumenty, żeby one były akceptowalne przez rolników i żeby nie były dla nich zaskoczeniem. Żeby oni mieli czas przygotować się na tak radykalne zmiany, jakie proponujemy. Bo to są radykalne zmiany.
CZYTAJ: Wyjątkowo ciepły luty. Będzie rekord [ZDJĘCIA]
Co my możemy zrobić, żeby ograniczać te zmiany klimatyczne?
Jest takie powiedzenie w środowiskach rolniczych, że rolnik produkuje to, na co jest zapotrzebowanie wśród konsumentów. Faktycznie konsument decyduje o zasadach produkcji w rolnictwie. Jeśli rynek jest ustawiony w ten sposób i konsument wybiera produkty, które z zasady mogłyby być bardziej ekologiczne, a nie są, to właśnie konsument decyduje o tym, co i jak rolnik produkuje.
Kupujemy za dużo plastiku?
Kupujemy żywność opakowaną w plastik, żywność, która jest bardzo przetworzona, w której ten produkt rolniczy jest w małych procentach. Dlatego produkty, które są z lokalnych rynków i później jeszcze konsumpcja tego wszystkiego, niemarnowanie żywności, pomoże też rolnikowi dostosować się w jakimś czasie do tego, w jaki sposób produkuje i co produkuje.
Dokąd zmierzamy w tych zmianach klimatycznych. Gdzie możemy się obudzić za 10-20 lat?
Za 10-20 lat obudzimy się w klimacie, który będzie cieplejszy ok. 1 stopnia. Musimy sobie uświadomić, że ta różnica w przebiegu pogody, przebiegu zimy, w warunkach, jakie obecnie obserwujemy, jest w efekcie podniesienia się temperatury względem tych wcześniejszych norm o ok. 1,5 stopnia. Czyli bardzo trudno jest sobie wyobrazić, co będzie, jeśli temperatura atmosfery podniesie się o kolejny stopień. W naszych modelach klimatycznych pokazujemy, że będzie więcej zjawisk ekstremalnych, pogoda będzie mniej przewidywalna, będzie więcej susz, więcej opadów, będzie następowała gwałtowniejsza degradacja gleby w takim klimacie bardziej ekstremalnym. Zmianę klimatu należy w pierwszym rzędzie wiązać z problemami w rolnictwie, bo to pierwszy, najważniejszy sektor, który powinniśmy wziąć pod uwagę w adaptacji do zmiany klimatu. Natomiast ta cała dyskusja o tym, że polityka klimatyczna szkodzi rolnictwu, jest po prostu odwróceniem tego, jak ja widzę problem zmiany klimatu i rolnictwa.
CZYTAJ: System zmierzy zmiany klimatyczne. Stworzyli go lubelscy naukowcy
Luty będzie prawdopodobnie najcieplejszym miesiącem w historii pomiarów na puławskiej stacji meteorologicznej – a są one prowadzone od 1871 roku. Średnia temperatura już teraz znacznie przekracza 5 stopni Celsjusza, a poprzedni rekord wynosił 4.7 stopnia Celsjusza i został ustanowiony w 1990 roku.
ŁuG/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com