Dziś Blue Monday – według pseudonaukowych teorii najbardziej depresyjny dzień w roku. Określenie zostało wprowadzone prawie 20 lat temu przez brytyjskiego psychologa Cliffa Arnala, który za pomocą wzoru matematycznego określił datę najbardziej przygnębiającego dnia w ciągu roku. Uwzględnił on czynniki meteorologiczne, jak krótki dzień i niskie nasłonecznienie oraz uwarunkowania psychologiczne oraz ekonomiczne.
– Osoba, która to wymyśliła, zapewne sama miała problemy z depresją – ocenia psycholog Dariusz Perszko. – Po prostu w to nie wierzę. I jeżeli kogokolwiek bym spotkał, to namawiałbym, żeby nie wierzył w ten Blue Monday, żeby go zmienił w Blues Monday. Puścił sobie świetną muzykę, tańcem poszedł do pracy, spotkał się z ludźmi, zażartował z nimi. Otworzył dzień w sposób radosny, zadowalający, myśląc „świetny śnieg pada. To nic, że jechałem po lodzie 30 kilometrów, ale dojechałem. Cały i szczęśliwy”. Tak też można. Jest o wiele łatwiej znaleźć punkt odniesienia na zewnątrz niż w sobie. Czyli jest nam źle, bo jest Blue Monday, a nie dlatego, że nie jestem w stanie spojrzeć na świat inaczej, nie mam innej optyki emocjonalnej, takiej, która widzi piękno w pewnych rzeczach, w ludziach, w relacjach.
CZYTAJ: „Blue Monday” – fakt czy mit? Psycholog rozwiewa wątpliwości
– Prawdę powiedziawszy, pierwszy raz słyszę to określenie. Jak patrzę na siebie, to zupełnie to się nie sprawdza – mówi jeden z mieszkańców Puław. – Uśmiech to podstawa. Mam pozytywne nastawienie. Myślę: „śnieg spadł, piękna zima, wyciągamy sanki z piwnicy, idziemy na górkę, bawimy się”.
– Osobiście wierzę w to, co czuję tu i teraz – dodaje kolejna mieszkanka. W dniu dzisiejszym spacerowałam w piękny poranek, patrzę na ten śnieg, jest przyjemnie, nie czuję depresji. Jeżeli to jest według jakichś badań, być może coś w tym jest, natomiast ja osobiście wierzę w to, co czuję tu i teraz.
– Myślę, że to dzień jak każdy inny. Nie jest jakiś depresyjny. Zawsze trzeba myśleć pozytywnie – mówią inni mieszkańcy. – Jest piękna zima. Nie wierzę w Blue Monday.
Czy zima – okres, kiedy słońca mamy mało – sprzyja depresji?
– Sprzyja – przyznaje psycholog Dariusz Perszko. – W torbie mam książkę pod tytułem „Zimowanie”. Kobieta przez całą tę książkę opisuje, jak zgodzić się na to, żeby wycofać się z pewnych aktywności w zimę. Zima ogranicza pewne aktywności. Trzeba zgodzić się na to, że jest pewna cykliczność w przyrodzie, a my jesteśmy częścią przyrody i jest pewna cykliczność w nas, w naszym rytmie emocjonalnym, duchowym, intelektualnym. Czasami mamy mniej wydajne dni, mniej wydajne myślenie, emocje, które nie rzucają nas w świat, tylko zamykają w sobie. Trzeba się po prostu na to zgodzić.
– Temat mnie zaintrygował. Zacząłem czytać i na logikę rzecz biorąc, nie mam pojęcia, jak ktoś mógł wpaść na coś podobnego – mówi Artur Kwapiński, prezes Stowarzyszenia „Przeszłość – Przyszłości”. – Dla mnie to wręcz absurdalne. Matematyką można wyjaśnić wiele rzeczy, aczkolwiek myślę, że nie depresję. Depresja składa się z wielu czynników, można mieć wiele różnych objawów depresji. Mam wokół siebie kilka takich osób, nawet w stowarzyszeniu mamy koleżankę, która walczy z depresją. Druga walczyła, mówi, że dzięki stowarzyszeniu, dzięki temu, że wyszła do ludzi, wyszła z tego. Faktycznie działa, jest pełna energii. Nie wierzę w żaden Blue Monday. Róbmy to, co mamy robić, cieszmy się z życia.
CZYTAJ: Warto rozmawiać o tym z bliskimi. Edukacja a świadoma donacja
Warto dodać, że według szacunków Narodowego Funduszu Zdrowia, w Polsce na depresję choruje milion dwieście tysięcy osób.
Osoby dorosłe przeżywające trudności psychiczne mogą znaleźć pomoc pod numerem telefonu 116 123. Dzieci i młodzież otrzymają wsparcie psychologiczne pod numerem 116 111.
ŁuG / opr. WM
Fot. pixabay.com