Tymczasowy dom pobytu dla uchodźców z Ukrainy powstał w Zamościu. W miejscu filii Wojewódzkiego Ośrodka Medycyny Pracy przy ul. Zagłoby 8 otwarto dom z 10 w pełni wyposażonymi mieszkaniami. Schronienie znalazło tu już 7 rodzin. Będzie to też dom spotkań dla wszystkich osób uciekających przed wojną w Ukrainie. W sumie zamieszkać w nim może 40 osób, a 80 korzystać z przestrzeni wspólnej.
CZYTAJ: „To ikoniczne miejsce”. Szczebrzeszyn ma nową atrakcję turystyczną [ZDJĘCIA]
– Chcemy razem z Unią Europejską zaakcentować miłość do bliźniego – mówi marszałek woj. lubelskiego, Jarosław Stawiarski. – Samotne matki z Ukrainy są w Zamościu, są w województwie lubelskim i stąd adaptacja naszego budynku po Wojewódzkim Ośrodku Medycyny Pracy na rzecz ludzi potrzebujących, samotnych kobiet z dziećmi, a także dla wszystkich naszych okolicznych emigrantów. Pamiętajmy, że nie będzie to tylko 40 osób, które będą na stałe tu mieszkały, nie będzie tylko 10 mieszkań, ale będzie świetlica, będą gabinety, rzeczy, które będą mogły służyć dzieciakom z zewnątrz, które przyjdą tutaj z innymi matkami, a także place zabaw wokół tego budynku. Jest to naprawdę kompleksowe podejście do pomocy drugiemu człowiekowi.
Celem jest pomoc uchodźcom w jak najszybszym usamodzielnieniu się
– W budynku znajduje się 10 mieszkań z pełnym wyposażeniem, z aneksami kuchennymi i łazienkami – mówi Małgorzata Romanko, Dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Lublinie. – Są również przestrzenie wspólne na parterze budynku, tj. świetlica, sala konferencyjna, gabinety dla specjalistów, takich jak pedagog, psycholog, tłumacz języka ukraińskiego czy doradca zawodowy. W tym miejscu będziemy wspierać uchodźców zza wschodniej granicy. Głównie adresujemy naszą pomoc i wsparcie dla matek z dziećmi, dla osób z niepełnosprawnościami i dla osób starszych. Będą mogły tu czasowo zamieszkać, a w tym czasie otrzymają z naszej strony wsparcie, które umożliwi im jak najszybsze usamodzielnienie się.
– Nazywam się Kristina Klos, mieszkam niedaleko Lwowa, na początku wojny przeprowadziłam się do Polski. Jestem opiekunką mojej niepełnosprawnej mamy, mam jeszcze dwójkę dzieci. Na początku wojny młodsze dziecko miało trzy miesiące, a starsze rok i trzy miesiące. Mieszkaliśmy w kawalerce i było tam dla nas trochę za ciasno. Przyszliśmy tutaj, wybraliśmy sobie mieszkanie, największe, jakie nam pasowało i bardzo się cieszymy. Wczoraj się wprowadziliśmy. To mieszkanie dla mnie jest bardzo fajne, dwupokojowe. Moje dzieci mają swój oddzielny pokój, bo babcia budzi się po 6 razy na noc i dzieciaki przez to też się budziły. A dzisiaj całą noc spały spokojnie i nikt im nie przeszkadzał.
– Od 24 lutego ubiegłego roku przyjęliśmy pod swoje skrzydła rodzinę, dwie kobiety z dwójką dzieci – opowiada Wojciech Adamczyk, Łowczy Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego w Zamościu. – Na początku mieli do dyspozycji domek myśliwski, warunki trochę spartańskie, można powiedzieć. Trochę im się poprawiło, bo byli tutaj w Ośrodku Edukacji Ekologicznej, który jest na ulicy Źródlanej i tam spędzili cały rok, od ubiegłej zimy do tej zimy. A teraz mamy szczęście, że trafili do właśnie tego ośrodka.
– Nazywam się Anna, pochodzę z przedmieść Kijowa, niedaleko Buczy. Wyjechaliśmy 9 marca ubiegłego roku. Nie wiedzieliśmy, gdzie jedziemy. Nie mieliśmy paszportów. Gdy znaleźliśmy się na polskiej granicy, zabrali nas zamojscy myśliwi. Tutaj jesteśmy od wczorajszego wieczoru. Jest tu więc jeszcze bałagan, ale jak posprzątamy, rozpakujemy się, to będzie już ładnie. Jest tu psycholog i inni ludzie, a to dla dzieci i dla nas najważniejsze, bo przez więcej niż rok mieszkaliśmy z dala od ludzi i było nam smutno. Jak skończy się wojna, pojedziemy do domu, a Polska będzie w naszych sercach do końca życia.
Ośrodek gwarantuje pobyt do jednego roku
– My gwarantujemy pobyt tutaj do roku czasu – mówi Małgorzata Romanko. – I przy kompleksowym wsparciu w kierunku jak najszybszego usamodzielnienia: a więc kwalifikacje, ewentualnie kursy prawa jazdy, kursy zawodowe. W tym czasie pomagamy zaopiekować się dziećmi, czy też osobami z niepełnosprawnościami, aby te osoby jak najszybciej były samodzielne i samowystarczalne.
– Pamiętajmy, że wojna w Ukrainie kiedyś się skończy – mówi Jarosław Stawiarski. – I te 6 milionów z pieniędzy unijnych zostanie tu, w Zamościu i będzie na pewno budynkiem nadal potrzebnym dla osób, które będą tego potrzebować: tym razem samotnych matek z Polski, które też często szukają schronienia i pomocy, wytchnienia przed ciężkim losem, jaki życie im gotuje.
CZYTAJ: Uczniowie sportretowali seniorów. Wyjątkowa wystawa w Zamościu [ZDJĘCIA]
Rekrutację do tymczasowego domu pobytu w Zamościu prowadzi Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Lublinie.
W Zamościu i okolicach przebywa do dziś 300 osób z Ukrainy. Łącznie z różnych projektów realizowanych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Woj. Lubelskiego 2014-2020 wsparcie otrzymało ponad 6 tysięcy migrantów (6114).
AP / opr. LisA
Fot. AP