Na polsko ukraińskich przejściach granicznych w Lubelskiem i na Podkarpaciu trwa protest przewoźników.
W Dorohusku kolejka sięga miejscowości Brzeźno, sznur pojazdów ciągnie się przez ponad dziesięć kilometrów. Protest zabezpieczają policjanci. Jak mówi Ewa Czyż z chełmskiej policji „z uwagi na mrozy mundurowi zwracają również uwagę na stan zdrowia kierowców”. – Sprawdzają pustostany, budynki, tak samo w kolejce zwracamy uwagę na osoby, które ewentualnie są zagrożone wychłodzeniem, z uwagi na sytuację, w jakiej się znalazły, ale takie interwencje nie były w ostatniej dobie podejmowane.
– W Hrebennem na wyjazd z kraju trzeba poczekać około tygodnia. Kolejka sięga 50-ciu kilometrów i kończy się w miejscowości Łabuńki. Na odprawę czeka 740 ciężarówek. Część kierowców sprzeciwiających się organizowanym protestom wychodzi na przejścia dla pieszych – mówi Małgorzata Pawłowska z komendy powiatowej policji w Tomaszowie Lubelskim. – W miejscowości Lubycza Królewska, grupa około 50 kierujących ciężarówkami oczekującymi w kolejce przechodziła przez oznakowane przejście dla pieszych, jednak nie odnotowaliśmy poważnych incydentów związanych z tym procederem.
CZYTAJ: Sejm odrzucił informację ws. protestów polskich transportowców na granicy polsko-ukraińskiej
Protest przewoźników odbywa się również na granicy w Korczowej oraz w Medyce na Podkarpaciu.
ZAlew / opr. LisA
Fot. Piotr Michalski