Sesje jogi w wysokiej temperaturze łagodzą objawy depresji – informuje „Journal of Clinical Psychiatry”.
Sesje „Hot yogi” stały się w ostatnim czasie bardzo popularne. Podobnie jak „zwykła” joga pozwalają zredukować stres, poprawić siłę i elastyczność, jednak dzięki wysokiej temperaturze wysiłek włożony w ćwiczenia jest większy, co ma poprawiać ich skuteczność. Temperatura wynosi zwykle od 27 do 38 stopni Celsjusza – jej ustawienie zależy od preferencji instruktora.
Sztywne reguły obowiązują natomiast w przypadku „Bikram yogi”, opracowanej przez jogina Bikrama Choudhury. Pomieszczenie musi być nagrzane do 41 stopni Celsjusza przy wilgotności wynoszącej 40 proc. Zawsze w tej samej kolejności ćwiczy się 26 pozycji i wykonuje 2 ćwiczenia oddechowe, a sesja trwa zwykle 90 minut.
Jak wykazali specjaliści z Massachusetts General Hospital (MGH), joga w wysokiej temperaturze może pomóc pacjentom z depresją.
CZYTAJ: Ale to już było i nie wróci więcej. Sentymentalna podróż śladami kultowych lubelskich lokali
W randomizowanym, kontrolowanym badaniu klinicznym z udziałem dorosłych z depresją umiarkowaną do ciężkiej, osoby uczestniczące przynajmniej raz w tygodniu w wysokotemperaturowych sesjach jogi doświadczyły znacznie większej redukcji objawów depresyjnych w porównaniu z grupą kontrolną.
80 uczestników ośmiotygodniowego badania zostało losowo podzielonych na dwie grupy: jedną, która otrzymała 90-minutowe sesje jogi Bikram praktykowanej w pomieszczeniu o temperaturze 41 stopni Celsjusza oraz drugą grupę, która została umieszczona na liście oczekujących (osoby z listy oczekujących odbyły serię sesji jogi po okresie oczekiwania na liście). Do analizy włączono łącznie 33 osoby z grupy jogi i 32 z listy oczekujących.
Osobom z pierwszej, ćwiczącej grupy zalecono co najmniej dwie sesje tygodniowo, ale uczestniczyli w średnio 10,3 sesji w ciągu ośmiu tygodni.
CZYTAJ: Nie żyje najstarszy pies świata. Bobi miał ponad 31 lat
Po ośmiu tygodniach u uczestników jogi zaobserwowano znacznie większą redukcję objawów depresyjnych niż oczekiwano, co oceniono za pomocą skali IDS-CR. U 59,3 proc. uczestników jogi objawy zmniejszyły się o 50 proc. lub więcej w porównaniu z 6,3 proc. uczestników z listy oczekujących. Co więcej, 44 proc. osób w grupie jogi uzyskało tak niskie wyniki w skali IDS-CR, że uznano, że ich depresja znajduje się w fazie remisji, w porównaniu z 6,3 proc. w grupie oczekujących. Uczestnicy pozytywnie ocenili gorące sesje jogi i nie doświadczyli żadnych poważnych skutków ubocznych związanych z interwencją.
Objawy depresyjne zmniejszyły się nawet u uczestników, którzy otrzymali tylko połowę przepisanej „dawki jogi”, co sugeruje, że gorące sesje jogi tylko raz w tygodniu mogą być korzystne.
– Joga i interwencje wykorzystujące ciepło mogą potencjalnie zmienić przebieg leczenia pacjentów z depresją, zapewniając podejście nieoparte na lekach, a w zamian dodatkowe korzyści fizyczne – wskazała główna autorka dr Maren Nyer, dyrektor ds. studiów nad jogą w Massachusetts General Hospital oraz adiunkt psychiatrii w Harvard Medical School. – Obecnie opracowujemy nowe badania, których celem jest określenie konkretnego wkładu każdego elementu – ciepła i jogi – w efekty kliniczne, które zaobserwowaliśmy w depresji”.
CZYTAJ: Niezwykle rzadkie odkrycie polskich archeologów
– Potrzebne są przyszłe badania, które porównają jogę z podgrzewaniem i nieogrzewaną w leczeniu depresji, aby sprawdzić, czy ciepło przynosi więcej korzyści niż joga w leczeniu depresji, zwłaszcza biorąc pod uwagę obiecujące dowody na to, że hipertermia całego ciała jest stosowana w leczeniu dużych zaburzeń depresyjnych – zaznaczył starszy autor dr David Mischoulon, dyrektor programu klinicznego i badawczego dotyczącego depresji w Massachusetts General Hospital.
PAP / RL / opr. WM
Fot. pixabay.com