Właściciele domów i pól uprawnych uszkodzonych w wyniku niedzielnych (06.08) nawałnic otrzymają wsparcie finansowe od wojewody lubelskiego. Chodzi przynajmniej o kilkanaście nieruchomości – głównie z powiatu parczewskiego.
CZYTAJ: „Nigdy czegoś takiego nie widziałem”. Nawałnica spustoszyła gminę [ZDJĘCIA]
W gminie Siemień wiatr zerwał dach z kościoła i budynku Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Tulnikach. Trwa szacowanie strat i sprzątanie powalonych drzew.
„Trwało to trzy minuty”
– Nawałnice przechodziły już przez Lubelszczyznę, ale ta była ogromna. Siedzieliśmy na dachu i myślałem, że nas z tym dachem poderwie. Nie widziałem nic – przyszła ściana wody. Trwało to trzy minuty. Dachy zostały pozrywane. Połamało drzewa, lipa leży na domu. Wyrwało ją z korzeniami. Trzeba to drzewo szybko sprzątnąć, bo może zruszyło dom – opowiadają mieszkańcy.
CZYTAJ: Tysiące osób bez prądu po burzach w Lubelskiem [ZDJĘCIA]
„Drzewa połamane na wysokości 4 metrów”
– W całym moim życiu jeszcze czegoś takiego nie widziałem: drzewa są połamane na wysokości 4 metrów – mówi wójt gminy Siemień, Tomasz Kanak. – Straty są bardzo duże, począwszy od budynków mieszkalnych, po uprawy. Jest gigantyczna liczba połamanych drzew. A nawałnica trwała bardzo krótko.
– W czasie niedzielnych nawałnic (06.08) zdecydowanie najbardziej ucierpiał powiat parczewski. Z ponad 190 zdarzeń związanych z burzami, prawie 70 nastąpiło w tym powiecie. A tam z kolei zdecydowanie najbardziej ucierpiała gmina Siemień. Tam tych zdarzeń było najwięcej i były najpoważniejsze – informuje starszy brygadier Michał Badach z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie. – Przede wszystkim został uszkodzony dach Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Tulnikach. W budynku nie było prądu, w związku z tym dwie osoby musiały zostać przetransportowane do szpitala, ale nie na skutek obrażeń, tylko ze względu na to, że ich stan wymagał stosowania pewnych urządzeń zasilanych elektrycznością. Budynek był do poniedziałku rana zasilany awaryjnie przez agregaty prądotwórcze.
CZYTAJ: Zerwane dachy z ZOL-u i kościoła. Mnóstwo interwencji po burzach [ZDJĘCIA]
– Dach jest niecały nad częścią biurową. Dekarze już dzisiaj robią i mówią, że naprawa samego dachu będzie kosztowała minimum 50 tysięcy złotych – opowiada Janusz Kowalczyk, prezes i dyrektor Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Tulnikach. – Instalacja solarna została w 100 procentach zniszczona. Nie wiem, ile to kosztuje. Zostały zniszczone dwa samochody, w tym jeden prawdopodobnie nadaje się tylko do kasacji. Nie ucierpiał żaden pacjent, ani żadna osoba z personelu – dodaje.
Burza zdjęła dach kościoła
– Burza też zupełnie zdjęła dach kościoła w Siemieniu – dodaje st. bryg. Michał Badach.
– Zerwało dach, poleciał aż na bank. To będzie 150-200 metrów – opowiada ks. Stanisław Pacak, proboszcz parafii p.w. Przemienienia Pańskiego w Siemieniu. – Żyję już 69 lat, ale nie spotkałem jeszcze takiej burzy. Prędkość wiatru była niesamowita, myślę, że do 200 km/h.
– Zwróciliśmy się do ubezpieczyciela, ale nie wiem kiedy kościół zostanie zrobiony. Jeśli będzie ładna pogoda, będziemy odprawiać mszę na zewnątrz – dodaje ks. Stanisław Pacak.
Bardzo duże straty
– Szacujemy straty, począwszy od budynków mieszkalnych. Będziemy jeszcze w poniedziałek (07.08) występować do wojewody o środki dla poszkodowanych osób. Ruszą też prace komisji, które będą szacowały straty rolnicze, bo one też są bardzo duże – mówi wójt gminy Siemień.
– Mamy zabezpieczone środki na koncie – informuje wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Jesteśmy gotowi do wypłacenia natychmiast jednorazowych zasiłków doraźnych po 6 tysięcy złotych. Kiedy spłyną wnioski od wójtów, natychmiast będziemy przekazywać te środki na konto gminy. A gmina wypłaci je osobie poszkodowanej.
Wnioski przyjmują gminne ośrodki pomocy społecznej. O pomoc mogą starać się mieszkańcy powiatów parczewskiego, radzyńskiego i krasnostawskiego.
FiKar / opr. ToMa
Fot. Filip Karman