Parki narodowe nie tylko zwiększają bioróżnorodność ptaków w obrębie swoich granic; wpierają także różnorodność ssaków na pobliskich obszarach niechronionych – czytamy w najnowszym wydaniu czasopisma „Nature”.
Naukowcy z Uniwersytetu Montana, wraz z innymi ośrodkami badawczymi z całego świata oraz partnerami z NASA ustalili, że masowe rozszerzanie zasięgu globalnego obszaru chronionego, choć trudne i kosztowne, jest potrzebne i niezwykle skuteczne dla ochrony dzikich gatunków roślin i zwierząt.
„Wiedzieliśmy, że obszary chronione mogą ograniczyć wycinkę drzew; widać to na chociażby na zdjęciach satelitarnych. Niestety leśnej zwierzyny z kosmosu nie widać – mówi główny autor badania, dr Jedediah Brodie. – Jednak nasza nowa analiza pokazała bezsprzecznie, że parki narodowe przynoszą korzyści także dzikim zwierzętom leśnym”.
Naukowiec wyjaśnia, że jednym z argumentów, dlaczego tak się dzieje, jest to, iż parki wymuszają przesunięcie granic polowań, rybołówstwa czy pozyskiwania drewna na dalsze tereny, na czym zyskują te bezpośrednio do nich przylegające.
CZYTAJ: Badanie: im więcej chodzimy, tym mniejsze ryzyko przedwczesnego zgonu
Z drugiej jednak strony na przykładzie morskich parków narodowych dobrze widać także inny efekt – „rozprzestrzeniania się” różnorodności biologicznej. Oznacza to, że gatunki chronione w granicach parków wytwarzają duże ilości jaj, larw i osobników dorosłych, które następnie rozprzestrzeniają się i zwiększają różnorodność biologiczną w okolicznych siedliskach.
„Zadaliśmy sobie pytanie, jak jest w przypadku parków lądowych. Czy one także rozprzestrzeniają różnorodność biologiczną, czy raczej po prostu wypierają utratę tej różnorodności” – opowiada Brodie.
Zrekrutował naukowców z 10 krajów do przeprowadzenia wszechstronnej analizy różnorodności ptaków i ssaków w parkach i poza nimi na terenie Azji Południowo-Wschodniej, czyli jednego z najbardziej zróżnicowanych biologicznie regionów na Ziemi. Obrazy z ponad 2000 kamer pozwoliły na zgromadzenie pokaźnego zbioru danych.
Okazało się, że parki narodowe zwiększały wszystkie aspekty bioróżnorodności kręgowców. Im były większe, tym silniej wspierały różnorodność ptaków i ssaków w sąsiednich, niechronionych krajobrazie. Ustalenia te, jak twierdzi Brodie, wspierają niedawno ogłoszony cel Organizacji Narodów Zjednoczonych, jakim jest osiągnięcie 30 proc. pokrycia obszarami chronionymi do 2030 r.
CZYTAJ: Lasy po wyrębie są bardziej wrażliwe na suszę
„Jednym z najważniejszych odkryć było to, że porównując niechronione obszary w pobliżu dużych rezerwatów z niechronionymi obszarami, które nie graniczyły z parkami narodowymi, te pierwsze generowały nawet 194-procentowy wzrost różnorodności ssaków” – podkreśla autor badania.
„Masowe rozszerzenie zasięgu globalnego obszaru chronionego będzie trudne i kosztowne, ale nasze wyniki pokazują, że absolutnie warto to zrobić” – mówi.
„Nie wszystkie parki są sobie równe – dodaje współautorka dr Mairin Deith z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie. – (…) Biorąc pod uwagę cel ONZ, jakim jest zwiększenie obszaru chronionego do 30 proc. powierzchni świata, nasze ustalenia potwierdzają zasadność utworzenia mniejszej liczby większych parków, a nie wielu mniejszych”.
PAP / RL / opr. WM
Fot. archiwum