Dziś (24.08) Ukraina obchodzi Dzień Niepodległości. 24 sierpnia 1991 roku ukraińska Rada Najwyższa podpisała Akt Niepodległości Ukrainy, dokument ten został poparty wynikami referendum, w którym ponad 90 procent obywateli zagłosowało za wyjściem z ZSRR.
Dziś na głównej ulicy Kijowa była reporterka Radia Lublin, Inna Yasnitska.
CZYTAJ: Prezydent Zełenski w Dniu Niepodległości: To święto wolnych, silnych i dumnych ludzi
„Parada” rosyjskich wraków
Wojska rosyjskie planowały podbić Kijów w trzy dni, a później zorganizować paradę wojskową na głównej ulicy miasta. Dziś w stolicy Ukrainy można oglądać rosyjskie czołgi, jednak jest to sprzęt, który został zniszczony przez armię ukraińską. W ramach obchodów Dnia Niepodległości Ukrainy władze zaprezentowały rosyjskie wozy bojowe, systemy rakietowe czy obronę przeciwlotniczą.
– Widzieliśmy wcześniej cały ten sprzęt na froncie, teraz to już złom. W duszy mamy dużo zmartwień, wiele osób poległo przez te czołgi. Ten sprzęt pokazuje, że oni nie potrafili nas złamać wtedy (w lutym i marcu 2022 roku) i już tego nie zrobią – mówi jeden z kijowian.
CZYTAJ: Święto w cieniu wojny. 32 lata niepodległości Ukrainy
CZYTAJ: Ukraińskie wojsko: nasza flaga powiewa nad miejscowością Robotyne
– To boli. Za tym sprzętem stoją ludzie, którzy zginęli. Chcę tylko, żebyśmy żyli w pokoju. Szczerze mówiąc, chcę, żeby Rosjanie zniknęli jako naród, bo to nie są normalni ludzie. Uważam, że to genetycznie chory naród. Niektórzy twierdzą, że nie wszyscy (Rosjanie) są za to odpowiedzialni. To nieprawda. Każdy z nich odpowiada za to, co się wydarzyło – uważa jedna z mieszkanek stolicy Ukrainy.
– W zasadzie, nie ma nic przyjemnego w oglądaniu wojskowego sprzętu, przecież tu główne chodzi o śmierć. Jednak, szczerze mówiąc, czuję w środku coś miłego, kiedy patrzę na te spalone czołgi. Myślę o tym, że jest ich teraz mniej na froncie i dlatego mnie to cieszy. Im więcej będzie takiego spalonego sprzętu, tym lepiej dla nas wszystkich, dla Ukraińców – stwierdza kolejny mieszkaniec Kijowa.
CZYTAJ: „To był horror”. Mieszkańcy Buczy po rosyjskiej okupacji
„Ludzie bardzo się zmienili”
Tu, wśród zniszczonego rosyjskiego sprzętu, szczególnie odczuwalne jest, jak zmieniło się społeczeństwo ukraińskie. Mimo dużego zagrożenia tysiące osób w tradycyjnych koszulach – wyszywankach – przyszło dziś (24.08) na główną ulicę miasta. Jak mówią sami mieszkańcy, 24 lutego to dzień, w którym obudził się zupełnie inny naród.
– Ludzie bardzo się zmienili. Od 24 lutego (2022 roku) wiele osób zaczęło identyfikować się jako Ukraińcy, teraz cały naród się tak identyfikuje. Można powiedzieć, że w pewnym sensie nasz naród tego dnia się obudził. Wszyscy to poczuliśmy – stwierdza jeden z kijowian.
– Oczywiście wszyscy zmieniliśmy się. Myślę, że nasze postrzeganie świata się zmieniło. Mieszkam w Kijowie od 12 lat. Teraz widzę, że to nie jest to samo miasto co wcześniej. To nowy etap dla nas wszystkich. Niestety zmieniliśmy się i to bardzo poważnie – dodaje inny mieszkaniec.
CZYTAJ: Kijów w czasach wojny. Jak wygląda życie w mieście? [ZDJĘCIA]
„Nie ma mowy o negocjacjach”
Właśnie mija 547 dni od początku rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Władze kraju w dalszym ciągu nie podały do publicznej wiadomości liczby poległych w czasie tej wojny. Przemierzając dziś ulice Kijowa, nasza reporterka nie spotkała ani jednej osoby, która zgodziłaby się na negocjacje z Rosją.
– O czym z nimi rozmawiać? Rosjanie przyszli nas zniszczyć. Nie przyszli tu, aby negocjować. Zabijają dzieci i kobiety. Nie ma o czym z nimi rozmawiać – stwierdza kijowianin.
– Bardzo bym chciał, żeby to wszystko skończyło się jak najszybciej. Jednak nie wyobrażam sobie, jak będziemy patrzeć w oczy matkom czy żonom, które straciły w wojnie swoich bliskich. Jakie negocjacje? Przecież tyle osób zginęło. Myślę, że będzie to niesprawiedliwe w stosunku do tych ludzi. Jestem przekonany, że powinniśmy iść do końca w tym kierunku, jaki wybraliśmy, i zwyciężać – uważa inny.
CZYTAJ: „To wyczerpujące, ale nie mamy wyjścia”. Wolontariat w czasach wojny [ZDJĘCIA]
– Nie rozumiem na czym mogą polegać negocjacje? Niech (Rosjanie) wracają do siebie. I tyle – na tym kończą się negocjacje. Ktoś wszedł do naszego mieszkania, pozabijał ludzi i teraz chce negocjować? Nie ma o tym mowy. My ich tutaj nie zapraszaliśmy. Nie powstrzymamy Rosjan, jeśli będziemy negocjować. (Jeśli byśmy negocjowali), oni najpierw by przestali, nabrali siły i zrobili to znowu. W taki sposób oni nigdy nie poprzestaną – stwierdza kijowianka.
Władze Kijowa ze względów bezpieczeństwa zrezygnowały z dużych uroczystości. Dziś w stolicy i w innych miastach Ukrainy obowiązuje stan podwyższonego ryzyka. Dowództwo ostrzega, że Rosjanie mogą wykorzystać ten dzień do ataków na ludność cywilną.
Ukraina już po raz drugi obchodzi Dzień Niepodległości w cieniu pełnoskalowej rosyjskiej inwazji.
InYa / opr. ToMa
Fot. Inna Yasnitska