Przyrodnicy i ornitolodzy podkreślają, że jest klejnotem bagien. Wodniczka to mały szary ptak wróblowy. I choć wygląda niepozornie to jest naprawdę wyjątkowa.
Wodniczka została uznana gatunkiem roku przez Zespół Lubelskich Parków Krajobrazowych.
– Jest to ptak zagrożony wyginięciem w skali świata – mówi Paweł Łapiński, dyrektor Zespołu Lubelskich Parków Krajobrazowych. – Jego liczebność można by porównywać do liczebności goryli górskich w Afryce czy pandy w Chinach, wiec większość ludzi kojarzy te zwierzęta natomiast mniej kojarzy tę naszą wodniczkę. Sama idea tego gatunku roku jest zwróceniem uwagi społeczeństwa na pewien problem, czyli zmiany, która zachodzi w środowisku naturalnym, która powoduje, że ten gatunek zmniejsza swoją populację – podkreśla.
– Wodniczka jest najrzadszym wędrownym ptakiem Europy. Na świecie występują one zaledwie w trzech państwach: Polsce, Białorusi i Ukrainie. Gdybyśmy sobie uświadomili, że miejsc występowania wodniczki jest ok. 30 albo 40. Te występujące w województwie lubelskim to Poleski Park Narodowy i torfowiska pod Chełmem. To jedno z 10 najważniejszych miejsc występowania tego ptaka na świecie – dodaje Grzegorz Grzywaczewski z Katedry Zoologii i Ekologii Zwierząt UP w Lublinie.
Diabeł tkwi w szczegółach
– Wodniczka należy do gatunku bardzo wyspecjalizowanego siedliskowo w związku z czym ma duże wymagania i jest wybredna. Występuje w obrębie torfowisk ale nie może być zbyt niski poziom wody, ale też nie za wysoki. Powinien być na granicy ok. 40 cm. Nie może być ani za mało ani za dużo zakrzaczeń, czyli występuje ona na terenie otwartego torfowiska. Jeśli się ono troszkę przesusza i następuje sukcesja to wtedy one się wycofują. Jest bardzo wyspecjalizowana, a to oczywiście nie pomaga nam przyrodnikom i ornitologom, by zachować tę populację – mówi Marcin Polak, ornitolog z Katedry Zoologii i Ekologii Zwierząt.
– Jest ona zaliczana do gatunków parasolowych, wiec chroniąc Wodniczkę chronimy również inne gatunki zwierząt i roślinności związane z danym terenem – wyjaśnia Paweł Łapiński.
CZYTAJ: Silne mrozy nadciągają nad południe Lubelszczyzny
– Przeciętnemu człowiekowi bagno czy torfowisko nie kojarzy się zbyt dobrze, tylko jako wylęgarnia komarów, meszek, bagnem i błotem. Tak naprawdę to środowisko jest bardzo szlachetne, bo taka wodniczka występuje na torfowisku, które może mieć ok. 12 tys. lat. Takie torfowisko odkłada się około milimetra rocznie. Jeżeli mamy 4 czy 5 metrów torfu to proszę sobie wyobrazić ile to trwało. Z jednej strony to bardzo ciekawy, ginący globalnie gatunek i zagrożony, a z drugiej tak samo szlachetne środowisko. To jest ta kwintesencja wyjątkowości gatunku – dodaje Grzegorz Grzywaczewski.
– Gatunek ten choć jest bardzo mały zimuje w Afryce. W okresie lęgowym, gdy już zleci on na nasze tereny to bardzo aktywne głosowo są samce. Zazwyczaj one odzywają się godzinę przed zachodem słońca i godzinę po zmroku. Wtedy też ogłaszają swoją przynależność do danego terenu. Mają bardzo charakterystyczny głos, którym nawołują samice, bo one są bardzo skryte – mówi Łapiński.
Diament, którego nie znamy
– U wodniczki występuje taki sposób kojarzenia par, który się określa jako promiskuityzm. Polega na tym, że samiec nie tworzy stałych związków z samicami ale i na odwrót. Możemy powiedzieć, że samice, które mają w pierwszym lęgu 5 jaj to być może każde z nich ma innego ojca. Potem jest kolejny lęg i jest tak samo. Można powiedzieć, że jest to taka rozwiązłość, ale nie porównujmy zachowania dzikich zwierząt z zachowaniem człowieka. U wodniczki ma to głęboki sens biologiczny, bo jest wąskim specjalistą siedliskowym. Jeśli kolejne zmiany gatunków nie szłyby w kierunku ewolucji to gatunek by wyginął. I tutaj stratega jest taka, że trzeba mieć bardzo różnorodne pisklęta żeby się one szybko dostosowały – dodaje Grzywaczewski.
CZYTAJ: Tragedia w Chlewiskach. Trwają poszukiwania 36-latki, która wpadła do rzeki
– Ta unikalna strategia rozrodcza ma pewne implikacje jeśli chodzi o liczenie Wodniczek. W Polsce występuje około 5 tys. samców. Nie mówimy o parach, bo ornitolodzy są w stanie jedynie liczyć samców, bo samice są bardzo skryte i poruszają się głównie na piechotę. Bardzo ciężko je wykryć i znaleźć gniazdo, bo są dobrze ukryte, a to samce są jednostką naszego monitoringu. Warto się rozejrzeć na tych chronionych terenach za tą wodniczką, bo to perła albo diament światowy, którego nie znamy – podsumowuje Grzywaczewski.
Zespół Lubelskich Parków Krajobrazowych planuje szereg działań jeśli chodzi o wodniczkę. Wśród nich jest między innymi inwentaryzacja tego gatunku na chełmskich torfowiskach w obrębie Chełmskiego Parku Krajobrazowego. Powstaną także różnego rodzaju materiały edukacyjne i promocyjne.
LilKa / opr. DomKla
Fot. nadesłane / Katedra Zoologii i Ekologii Zwierząt UP w Lublinie