Mieszkańcy gminy Kodeń nie ustają w protestach przeciwko budowie na ich terenie 34 kurzych ferm. Dziś (07.02) zorganizowali akcję protestacyjną w Kopytowie, jednej z trzech miejscowości, gdzie prywatna firma chce wybudować kurniki.
Protestujący zarzucają wójtowi gminy, że ten popiera inwestora i wydaje pozytywne dla niego decyzje środowiskowe. Sam wójt z kolei temu zaprzecza.
CZYTAJ: Kontrowersje wokół planów budowy ferm kurzych w gminie Kodeń. Mieszkańcy protestują
Protest odbył się na działce prywatnej w pobliżu planowanej fermy. – Nie godzimy się na fermy w gminie Kodeń. Kopytów, Kąty, Zahacie – to nasza ziemia, tu są nasi ludzie i to my decydujemy – mówi jedna z protestujących.
– Jesteśmy przeciwni podejmowaniu tak ważnych decyzji inwestycyjnych na terenie gminy bez konsultacji z mieszkańcami, bez wyjaśniania im zasad – podkreśla kolejny protestujący. – Nie wiem, czy to nam zagraża, czy nie. Znamy jedną stronę – badania naukowe, które mówią, że tego typu fermy i produkcja w tak dużych skupiskach zwierząt nie jest bezpieczna. Prowadzimy rozmowy z inwestorem. Twierdzi on, że to inna technologia niż te wszystkie ogólnie znane. Jesteśmy z nim umówieni na obejrzenie tej technologii i zapoznanie się z nią na 14 marca. Będziemy korzystać z tego wyjazdu, żeby poznać drugą stronę. Jednak na ten moment nie mamy dostępu do żadnych dokumentów. Inwestor nie przysyła nam raportów, badań czy raportu dotyczącego oddziaływania na środowisko. Nie wiemy, jak to wygląda. Najbardziej obawiamy się spadku poziomu wód gruntowych, dużego zagęszczenia samochodów ciężarowych na naszych drogach lokalnych.
CZYTAJ: „Jesteśmy za mieszkańcami”. Bialscy parlamentarzyści interweniują w sprawie budowy fermy
– Jakiś czas zbieraliśmy się do tego, żeby pokazać panu wójtowi i włodarzom, jak wiele jest osób protestujących. Pan wójt mówi w mediach, że jest nas garstka. Dzisiaj widać, że to nieprawda. Smród, trucizny, chemia pójdą tutaj, na Kopytów i na całą gminę Kodeń. Przeciw temu dzisiaj protestujemy – zaznacza jeden z protestujących.
Wójt gminy Kodeń Jerzy Troć twierdzi, że były konsultacje społeczne w sprawie budowy kurników, a on sam działał zgodnie z prawem. – Wójt gminy Kodeń jest organem, jest tutaj osobą decyzyjną. Nie opowiadam się ani po jednej, ani po drugiej stronie. Natomiast część protestujących próbuje zrobić ze mnie stronę. Ja nie jestem stroną, nie wypowiadam się – mówi Jerzy Troć. – Dlatego wszystkie dokumenty zostały przekazane do Samorządowego Kolegium Odwoławczego po to, żebym nie był sędzią i adwokatem we własnej sprawie. Czekamy. Nieliczna grupa nakręca całą tę sprawę, podając ludziom niewiarygodne informacje, że będzie śmierdziało i będą choroby. Wójt wydaje decyzję na podstawie opinii organów państwowych: sanepidu, Wód Polskich, Urzędu Marszałkowskiego i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. My to wszystko tylko spinamy. Wszystkie decyzje były pozytywne. Na podstawie czego wójt mógł wydać opinię negatywną?
Aby zatrzymać budowę kurników, Rada Gminy Kodeń w grudniu podjęła uchwałę w sprawie przystąpienia do sporządzenia zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Uchwałę przygotowali urzędnicy, uwzględniając wytyczne Rady Gminy. Jak się okazało, w uchwale były błędy, dlatego została ona unieważniona przez wojewodę.
CZYTAJ: Kodeń: kolejny protest przeciwników budowy kurzych ferm
– To, że w projekcie uchwały były błędy, to niedopatrzenie urzędników – mówi przewodnicząca Rady Gminy Kodeń, Barbara Radecka. – Spytałam pana prawnika, czy możemy przyjść w celu sporządzenia kolejnego projektu uchwały, bo wiemy, że to bardzo ważne. Zobaczymy, jak to wyjdzie. Chcemy poprosić pana wójta, żeby to on wystąpił (tak powinno być) ze swoją inicjatywą tej uchwały. Ale jeżeli, tak jak wtedy, nie zechce, my jako radni będziemy podejmować kroki. Wiemy, jakie były przyczyny. Nie wiem, czy warto szukać winnych. Nie ma co się obwiniać, tylko trzeba działać.
– Przeczytaliśmy tę uchwałę. Od razu powiedzieliśmy, że nie jesteśmy w stanie przygotować do niej załączników, bo ta uchwała po prostu nie będzie miała mocy prawnej – mówi Jerzy Troć. – To, że prawnik się pod tym podpisał, to jego sprawa. Ja sugerowałem, że uchwała będzie zła. My odcinamy się od tej uchwały i z naszej strony zrobiliśmy tylko i wyłącznie sprawy techniczne. Urzędnik, który tym się zajmował, napisał tę uchwałę tak jak oni podyktowali.
– Gmina Kodeń jest wyjątkowa pod względem turystycznym. To gmina typowo turystyczna, z obszarem rolnictwa ekologicznego. W miejscu, gdzie odbywa się protest, są zielone pola. Do najbliższych domów jest naprawdę blisko. Obawiamy się, że fermy będą negatywnie wpływały na komfort i jakość życia mieszkańców – dodaje protestujący.
CZYTAJ: Pojechali protestować do Warszawy. Mieszkańcy przeciw kurzym fermom
Chcieliśmy poznać stanowisko firmy, która chce wybudować fermy, niestety jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Budowa kurników planowana jest również w gminie Kodeń w miejscowościach Zahacie i Kąty. Decyzje środowiskowe wydane w tej sprawie zaskarżone zostały w Samorządowym Kolegium Odwoławczym.
MaT / opr. WM
Fot. pexels.com / nadesłane