– Podziemie hejterów rośnie w siłę – ostrzegają eksperci. W sądach pojawią coraz więcej spraw dotyczących przemocy psychicznej, mimo tego sprawców takich wykroczeń jest coraz więcej. Placówki szkolne i wychowawcze próbują sobie radzić, na początku identyfikując problem, następnie wyciągając konsekwencje. Jednak, by przeciwdziałać hejtowi na wyższym poziomie – potrzebna współpraca – rodzice, nauczyciele oraz państwo.
– Chociaż wiemy, że hejt jest obecny w szkołach, to samych zgłoszeń jest niedużo – mówi lubelski kurator oświaty Tomasz Szabłowski. – To często dzieje się w tzw. podziemiu szkolnym, internetowym, do którego szkoły same nie mają dostępu. Często o tym nie wiedzą. Rodzice nie wiedzą, ani nauczyciele. Zdarzają się próby samobójcze, nawet udane samobójstwa. To są skrajne przypadki. One często są spowodowane hejtem albo mową nienawiści, która się w Internecie rozlewa.
CZYTAJ: Nastolatek wypowiedział walkę hejtowi. Nagrał specjalny film
– Przykro mi to mówić, ale hejt czasami się zdarza – mówi Magdalena Krystjańczuk z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Łuszczowie. – Formy hejtu, z jakimi się spotykam, to najczęściej wyśmiewanie w Internecie, przerabianie zdjęć, nieprzyjemne komentarze. Dzieci niestety to bardzo dotyka, boli. A my musimy na to reagować.
– Młode osoby często przekraczają pewne bariery – mówi Wojciech Przybylski z Fundacji Dobry Hasztag. – Wypowiadając swoje zdanie, uważają, że mają do tego prawo, jednak naruszają całkowicie nietykalność psychiczną, nawet sferę fizyczną osób hejtowanych.
Częstym argumentem używanym w sieci jest to: „przecież ja dobrze radzę, ja dobrze mówię”.
– To jest tak zwana najbardziej popularna obrona osób, które hejtują, którym wydaje się, że one tylko i wyłącznie służą dobrą radą albo wypowiadają swoją opinię – mówi Wojciech Przybylski. – Ale ta opinia bardzo często jest krzywdząca dla osób, do których jest to kierowane.
Dlaczego dzieci nie dzielą się tym ze swoimi rodzicami?
– Wstyd i czasem taka myśl, że nikt nie będzie w stanie im pomóc, szczególnie jeżeli dzieje się to w szkole – odpowiada Aleksandra Plewko, psycholog w szkole w Świdniku Małym. – Boją się konsekwencji, jakie idą za powiedzeniem, że coś takiego ich dotyka. Myślę, że wiele osób zaczyna wierzyć w to, co jest o nich mówione. Pojawia się też wstyd, że ich to dotknęło i nie chcą mówić o tym głośno.
– Hejt jako taki nie jest penalizowany w Kodeksie karnym i Kodeksie wykroczeń – mówi Małgorzata Kowalska, koordynator ds. mediacji w Sądzie Okręgowym w Lublinie i sędzia w stanie spoczynku. – Nie ma takiego terminu. Jest kwalifikowany według tego, znamiona jakiego przestępstwa wyczerpuje – czy jest to zniewaga, zniesławienie, treści rasistowskie czy groźba. I w zależności od tego, jak jest zakwalifikowany, taka jest odpowiedzialność karna. Natomiast generalnie są to kary grzywny, ograniczenia wolności, pozbawienia wolności do roku w przypadku zniesławienia czy zniewagi, a w przypadku treści rasistowskich – nawet do 3 lat.
CZYTAJ: Nadkomisarz Andrzej Fijołek o akcji „Nie bój się policjanta”
Są trzy ważne postaci: ofiara, sprawca i ten, co obserwuje całe zdarzenie. Każda z nim ma wpływ na sytuację.
– Każda z postaci, czy to ofiara, osoba, która obserwuje czy hejter ma bardzo duży wpływ. Wszystkie te osoby możemy edukować, możemy pokazać narzędzia, dzięki którym mogą to zgłaszać, aby blokować, aby nie być biernym, aby się nie przyglądać – mówi Wojciech Przybylski. – Każda z platform społecznościowych przygotowała bardzo dużo narzędzi, które pozwalają na moderowanie treści, zarówno przez osoby, które podlegają hejtowi. Mogą się przed tym zabezpieczać, automatycznie ustawiając słowa, które są filtrowane, blokując osoby, które są dla nich niemiłe. Są również obserwatorzy, którzy mają narzędzia do zgłaszania, podjęcia reakcji.
– Warto walczyć z hejtem od najmłodszego wieku dziecka – mówi Małgorzata Kowalska. – Taki program prowadzimy w Sądzie Okręgowym w Lublinie, gdzie przygotowywane są symulacje rozpraw karnych, m.in. też związanych z hejtem dla młodzieży ze szkół z województwa lubelskiego. Przy okazji rozmawiamy o hejcie. Jak widzę, to młodzież lekko podchodzi do tego tematu. Uważają, że gdy nagrywają filmiki ze zdarzeń zachodzących w szkole, na przykład jakieś bójki, to że są dokumentalistami. Nie ma dla nich problemu, że udostępniają takie filmiki w Internecie. Natomiast, gdy już dowiedzą się, jakie są konsekwencje takich zachowań, jest duża różnica w podejściu. Bo tak jak na początku się śmieją, że to jest takie zabawne, tak potem widać przestrach. Wiedza, jakie są konsekwencja takiego zachowania, ma na nich duży wpływ. Dlatego uważam, że trzeba kłaść jak największy nacisk na kształcenie młodzieży od najwcześniejszych lat.
– W priorytetach oświatowych na następnym rok szkolny ujęliśmy przeciwdziałanie przemocy rówieśniczej – mówi wiceminister edukacji narodowej Paulina Piechna-Więckiewicz. – Wiemy, że to jest potężny problem. Dane są zatrważające. Hejt niesie się szeroko. To jest wielkie wyzwanie, jak sprawić, żeby rzeczywiście platformy społecznościowe weryfikowały właściwie wiek odbiorców? Żeby to był co najmniej 13 rok życia.
Dziś w Lublinie odbyła się konferencja „Między edukacją a interwencją – partnerstwo wobec zjawiska hejtu. Razem dla dobra dziecka”. Wzięli w niej udział przedstawicieli placówek szkolno-wychowawczych, policji czy ośrodków oferujących pomoc psychologiczną.
InYa/ opr. DySzcz
Fot. pixabay.com