Złoto było na wyciągnięcie ręki, ale ostatecznie koszykarze PGE Startu Lublin muszą zadowolić się srebrem. W siódmym, decydującym o mistrzowskim tytule meczu finału ekstraklasy lubelska drużyna przegrała przed własną publicznością z Legią Warszawa 82:92. W serii play-off do czterech zwycięstw stołeczni zwyciężyli 4:3.
Niedzielne spotkanie od samego początku nie układało się po myśli gospodarzy. To Legia dyktowała warunki na parkiecie, a Start przez większość czasu gonił wynik. Na pierwsze prowadzenie czerwono-czarni wyszli dopiero na dwie i pół minuty przed zakończeniem spotkania. Rywale nie dali się jednak złamać, szybko odpowiedzieli skutecznymi rzutami i po chwili mogli świętować ósmy w historii klubu, ale pierwszy od 1969 roku tytuł.
Mówi Roman Szymański, środkowy lubelskiej drużyny: – Niestety mecz się totalnie nie ułożył po naszej myśli. Od samego początku goniliśmy. W dwie minuty przed końcem złapaliśmy Legię, niestety na samym finiszu okazali się lepszym zespołem. Chcieliśmy zdobyć złoty medal, nie udało się, ale srebro też jest dużym sukcesem dla nas.
Start wicemistrzem został po raz drugi. Poprzednio lubelska drużyna ze srebrem rozgrywki ukończyła pięć lat temu – w pandemicznym sezonie, w którym nie rozgrywano fazy play-off. Legia zdobyła mistrzostwo po 56 latach.
JK / AR / opr. LisA
Fot. Iwona Burdzanowska