Dziś mija 44. rocznica śmierci kardynała Stefana Wyszyńskiego. W lubelskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej zorganizowano spotkanie poświęcone Prymasowi Tysiąclecia.
– To był prymas na trudne czasy PRL-u, utrzymywał ducha w narodzie do momentu, kiedy na papieża został wybrany kardynał z Krakowa – mówi dyrektor lubelskiego oddziału IPN Robert Derewenda. – Jan Paweł II mówił, że nie byłoby rzeczywiście jego na stolicy piotrowej, gdyby nie kardynał Wyszyński. Kardynałowi Wyszyńskiemu naród polski przede wszystkim zawdzięcza to, że utrzymywał właśnie tego ducha wolności w najtrudniejszych czasach, w latach 50., kiedy stalinizm był najsilniejszy.
CZYTAJ: Samorząd terytorialny ma 35 lat. Wojewoda wręczył odznaczenia
– Był ciepłą, serdeczną osobą, aczkolwiek wymagającą, ale wszystkich traktował na równi – tak wspomina kardynała Stefana Wyszyńskiego Iwona Czarcińska, która współpracowała z prymasem przez ostatnich osiem lat jego życia. – Zawsze, kiedy do pokoju wchodziła kobieta, wstawał. Kiedy wszyscy mieli na talerzu nałożony posiłek, to dopiero sobie nakładał. Zawsze mówił, że najgorsza rzecz na wizytacji to są torty. Jak to zrobić, żeby każdego spróbować, a jednocześnie sobie nie zaszkodzić.
Spotkanie zakończy spacer historyczny ulicami Lublina „Śladami Prymasa Wyszyńskiego”. Z kolei o godzinie 16:15 w kościele garnizonowym w Lublinie odbędzie się uroczyste otwarcie wystawy prezentującej najważniejsze momenty życia i posługi kardynała.
ZAlew / opr. PrzeG
Fot. wikipedia.org