Znakomity sezon mają za sobą piłkarze Motoru Lublin. Będąca beniaminkiem ekstraklasy drużyna ukończyła rozgrywki na siódmym miejscu w tabeli. To najlepszy wynik w historii występów żółto-biało-niebieskich w elicie. Apetyt – tak wśród kibiców, jak i samych piłkarzy – rośnie jednak w miarę jedzenia.
Po 32 latach wrócili do elity i zadziwili piłkarską społeczność. – Wszyscy podkreślali, że żółto-biało-niebiescy to jest super atrakcyjna drużyna. Mecze z udziałem Motoru to zapowiedź wielkich emocji i widowisk – mówi wieloletni kibic i spiker Motoru Przemysław Ziemiński. – Jest to rok rekordów. 32 lata czekaliśmy na Ekstraklasę, ale 41 lat czekaliśmy na podwyższenie historycznego wyniku 9. miejsca w lidze.
Drużyna głodna zwycięstw
To się udało. Choć przed startem sezonu o Motorze – jak zresztą o każdym z beniaminków – mówiło się przede wszystkim jako o kandydacie do spadku.
– Zanim tu przyszedłem, też traktowałem Motor jako drużynę do spadku. Nie byłem przekonany do tego projektu, bo już w lecie miałem zainteresowanie z Motoru – przyznaje pomocnik lubelskiej drużyny Jakub Łabojko, który do Lublina trafił zimą. – Natomiast tak się moje losy potoczyły, że i tak wylądowałem w Lublinie. I to był dobry ruch – szkoda, że tak późno przeze mnie wykonany. Wydaje mi się, że ta drużyna jest głodna zwycięstw i to pokazywały ostatnie 3 lata, bo w każdym sezonie robili coś wyjątkowego i historycznego. Wygrać dwa razy w barażach pod rząd nie jest na pewno łatwo. Zająć najwyższe miejsce w historii Motoru również.
CZYTAJ: Zwycięski finisz lublinian. Motor z historycznym wynikiem! [WIDEO]
Jednym z najbardziej doświadczonych graczy Motoru jest Piotr Ceglarz. Pełniący obecnie funkcję kapitana zespołu 32-latek wraz z drużyną pokonywał kolejne szczeble rozgrywkowe. – Od trzeciej ligi robiliśmy awanse i naprawdę bardzo to cieszy, bo przychodząc tutaj chciałem awansować do drugiej, potem do pierwszej ligi. Ale że tak zrobimy, ten krok po kroku, to można było sobie tylko wymarzyć i wyśnić. Bardzo się cieszę. To był mój pierwszy sezon w ekstraklasie, mój debiutancki. Było 6 bramek – mogło być więcej, chociażby dzisiaj. Na pewno ten sezon oceniam bardzo pozytywnie.
Pochwał swoim podopiecznym nie szczędzi trener Motoru Mateusz Stolarski. – Chłopaki chcieli pchać się do góry i zająć to najwyższe miejsce. Takiego najtrudniejszego momentu nie było, a najprzyjemniejszy jest dzisiaj – przede wszystkim ze względu na wynik, ale też na te doświadczenia, które udało się zebrać. Mam nadzieje, że najlepsze dni w historii Motoru dopiero przed nami, ale cenimy to, co udało się zrobić do tej pory. Bo udało się bardzo dużo.
Ambitne cele
Podobnego zdania są kibice, którzy przez cały sezon nie tylko szczelnie wypełniali Motor Lublin Arenę, ale także podróżowali z drużyną – tak jak pan Tomasz i jego 9-letni syn Janek.
– Za Motorem przebyliśmy trochę kilometrów, bo ponad 10 tys. Było trochę zwiedzania, także na plus. Ten czas spędziliśmy rodzinnie. Byliśmy w Zabrzu, Gdańsku, Szczecinie, Niepołomicach, we Wrocławiu. Były emocje na meczach, często u Janka pojawiły się łzy, kiedy wynik nie szedł po naszej myśli, ale te wspomnienia zawsze będziemy mieli. Teraz dwa miesiące czekania na nowy sezon i planowanie kolejnych wyjazdów.
Kartki z kalendarza w oczekiwaniu na nowy sezon będzie też zrywać Przemysław Ziemiński. – Czwarty odcinek „Niezniszczalnych” już w kalendarzu mam zaznaczoną datę – 19 lipca. Z niecierpliwością oczekuje wyników barażowych i tego, kogo los przydzieli nam w pierwszej kolejce.
– Kolejne rozgrywki będą dla Motoru na pewno trudne – uważa Piotr Ceglarz. – Wiele jest głosów, że będziemy nie wiadomo o co tam się bić. Nie chciałbym jednak tego, że będziemy pompować nie wiadomo jak ten balonik, a przyjdzie jakiś ciężki moment, jak w tej końcówce tego sezonu i wszystko będzie dziwnie wyglądać. Dlatego spokojnie. Wiadomo, że każdy chce stawiać sobie jak najlepsze cele i daj Boże, żeby to była pierwsza czwórka, piątka. Ale podejdźmy do tego spokojnie.
Cele jednak trzeba stawiać ambitne, bo w Motorze wszyscy mają wysokie aspiracje – tak jak najmłodszy wśród ekstraklasowych trenerów Mateusz Stolarski. – Chciałbym poprowadzić Motor na europejskie salony. Nie mogę obiecać, że to będzie w przyszłym sezonie, ale jeśli myślimy długofalowo, to mamy podwaliny pod to, aby przyjechał tutaj europejski zespół.
Rozgrywki europejskie na wypełnionej po brzegi Motor Lublin Arenie – to na razie marzenia. Ale kilka lat temu ekstraklasa też wydawała się snem.
CZYTAJ: Radio Lublin specjalnie docenione przez Motor
A Radio Lublin towarzyszy od lat piłkarzom Motoru, mówiąc o ich porażkach i sukcesach. Nasza rozgłośnia – jako jedyne medium – otrzymała wczoraj (25.05) od lubelskiego klubu statuetkę z podziękowaniem za współpracę w sezonie 2024/2025. Sezonie, który okazał się historyczny dla żółto-biało-niebieskich.
JK/ opr. AKos
Fot. Iwona Burdzanowska/ archiwum