– Dezinformacja, czyli tak zwane fake newsy, atakują nas szczególne mocno od czasu gdy popularne stały się media społecznościowe. Te akcje nasilają się w czasie kampanii wyborczych. Także Rosja nie gardzi fake newsami, chcąc zmienić nasze nastawienie do Ukrainy – powiedziała w Radio Lublin ekspert przy Ministerstwie Cyfryzacji doktor Elżbieta Szulc-Wałecka z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
– Pojawiało się bardzo dużo fake newsów związanych, chociażby z tym, że osoby przyjeżdżające z Ukrainy odbierają nam pracę, czy że przekierowane są dla nich środki z zakresu pomocy społecznej w sposób nieuprawniony. Wiele informacji w tym zakresie ma powodować nasz strach, panikę w stosunku do wschodnich sąsiadów, albo powodować polaryzację społeczną i takie emocjonalne wycofanie się z chęci pomocy osobom, którym zaczęliśmy już pomagać. I kwestia Wołynia jest też takim tematem, który budzi skrajne emocje wśród Polaków, a jest również wykorzystywana – dodaje ekspertka.
Dezinformacja w kampanii wyborczej
Elżbieta Szulc-Wałecka podkreślała, że przy okazji trwającej kampanii wyborczej chodzi głównie o to, by dana osoba postąpiła zgodnie z wolą osoby, która posługuje się fake newsem.
– Osobom, które tworzą te przekazy, zależy na tym, by zyskać popularność czy aprobatę dla tego, o czym mówią – zaznacza doktor Szulc-Wałecka z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – Dzisiaj widać, że popularne platformy sprawdzające tego rodzaju treści, jak np. „Demagog” pokazują przy okazji bieżącej kampanii wyborczej wypowiedzi naszych polityków, którzy startują obecnie w wyborach prezydenckich, czy są prawdziwe, czy są fałszywe, czy są zmanipulowane. Bardzo ciekawe i polecam zajrzeć. Bo praktycznie przy każdym kandydacie są wypowiedzi zróżnicowane, czyli nie jest tak, że jest tylko jedna forma przekazu, ale właśnie wszystkie możliwe komunikaty, które są wydzielone na: prawda, częściowa prawda, fałsz albo manipulacja.
W przestrzeni publicznej pojawiają się nie tylko fałszywe informacje, ale także cytaty, które są przypisane do danego polityka, który nigdy tych słów nie powiedział. Coraz częściej używany jest także deepfake, czyli wykorzystanie sklonowanego głosu danej osoby, a nawet tworzenie filmiku z ożywionego zdjęcia, na którym widzimy realną osobę wypowiadającą to, co twórca chce, by ta osoba powiedziała.
Konstrukcja półprawdy
Osoby konstruujące fake newsy często wykorzystują półprawdy – ostrzegają eksperci. Dlatego, jak podkreśla doktor Elżbieta Szulc-Wałecka, ważny jest krytycyzm i sprawdzanie informacji, które do nas docierają.
– To ważne, jak jest zbudowana sama informacja – mówi ekspertka. – To mogą być cytaty, np. osób, które będą przypisane do bardzo popularnych polityków, a mogą być nieprawdziwe, więc trzeba zwrócić uwagę na to, czy faktycznie ta osoba to powiedziała. Z drugiej strony bardzo często wykorzystuje się tzw. półprawdy, czyli miesza część wątku prawdziwego z informacjami fałszywymi, po to, żeby wzbudzić wiarygodność. Czyli jak już usłyszymy, że coś faktycznie na ten temat wiemy, gdzieś nam coś świta, więc już praktycznie przyklaśniemy: „aha, to jest prawda”. A właśnie okazuje się, że nie jest, bo druga część tej informacji może zostać całkowicie sfabrykowana.
Cała rozmowa w materiale wideo:
Walka z fake newsami jest niezwykle trudna. Jest kilka platform internetowych, które informują na przykład, które wypowiedzi kandydatów na prezydenta są kłamstwem, które półprawdami, a które prawdą. Taką platformą jest min „Demagog”.
JZon / EwKa / opr. LisA
Fot. Michał Winiarski