Przed Lubelskim Urzędem Wojewódzkim manifestowali dziś pracownicy szpitala wojewódzkiego przy alei Kraśnickiej w Lublinie. W ten sposób personel lecznicy chciał zwrócić uwagę na brak finansowania Oddziału Kardiochirurgii z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Jak wygląda sytuacja oddziału?
– Oddział kardiochirurgii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy al. Kraśnickiej działa od początku tego roku i obecnie z uwagi na brak kontraktu z NFZ finansowany jest ze środków szpitala – wyjaśnia przewodnicząca związku pielęgniarek i położnych w szpitalu przy alei Kraśnickiej w Lublinie i przewodnicząca dzisiejszego zgromadzenia, Marzena Siek. – Pracownicy, zdeterminowani brakiem środków finansowych na oddział, który funkcjonuje już pół roku, wyrażają sprzeciw, bo spodziewali się czegoś innego. Spodziewali się rozwoju szpitala i w związku z tym wszystkie działania, które dyrekcja dotychczas podjęła, zmierzały do tego, aby stworzyć kompleksowy, wysokospecjalistyczny oddział, który będzie w tej chwili wpisywał się w związku z mapą potrzeb zdrowotnych, a także z powstaniem Krajowej Sieci Kardiologicznej.
Jak dodaje przewodnicząca, dzisiejsza manifestacja to efekt nieskuteczności innych działań.
– Mamy nadzieję, że ten błąd, ten brak kontraktu od pół roku zostanie naprawiony. Przyszliśmy prosić pana wojewodę o wsparcie, ponieważ półroczne dyskusje na temat konieczności zawarcia umowy na finansowanie tych świadczeń skończyły się niczym. My nie jesteśmy w stanie utrzymać tej jednostki w sytuacji, gdy kontraktu nie ma, nie ma na wysokospecjalistyczne świadczenia – podkreśla przewodnicząca.
Wojewoda odpowiada
Z grupą pracowników szpitala spotkał się wojewoda lubelski Krzysztof Komorski.
– Pragnę państwa zapewnić, że bezzwłocznie z tą petycją udamy się do Ministerstwa Zdrowia i pani minister ten problem po raz kolejny zostanie naświetlony. Państwa argumentacja również zostanie przedstawiona – mówił wojewoda. – Jeśli chodzi o decyzje, wynikają one też z naszego wojewódzkiego planu transformacji, który w tym momencie zwiększania tych świadczeń nie zakłada, dlatego że per saldo w naszym województwie nie ma deficytu w tym zakresie. Natomiast wiem też, że służba zdrowia, czyli zdrowie pacjentów, to nie są tylko cyferki. Nie chcielibyśmy sprowadzać tego do suchej statystyki i tego, co się opłaca czy się nie opłaca, tylko tego, co jest naprawdę w sposób uzasadniony potrzebne.
CZYTAJ: Razem dla pacjentów. Otwarto Uniwersyteckie Centrum Kardiologii i Kardiochirurgii [ZDJĘCIA]
W spotkaniu wziął udział dyrektor lubelskiego oddziału NFZ
W spotkaniu w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim brał też udział dyrektor lubelskiego oddziału NFZ Paweł Piróg, który przypomniał, że NFZ finansuje świadczenia z zakresu kardiochirurgii w dwóch placówkach w regionie – Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym nr 4 w Lublinie oraz Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Zamościu. Z kolei w szpitalu przy al. Kraśnickiej finansowane są świadczenia wykonywane w ramach Oddziału Kardiologii.
– Dostępność do świadczeń w województwie lubelskim jest na bardzo dobrym poziomie – wskazał Paweł Piróg. – Należy pamiętać, że finansujemy świadczenia także te udzielane w ramach szpitala przy al. Kraśnickiej w sposób nieprzerwany, a kadra medyczna, w tym lekarze specjaliści, kardiochirurdzy, udzielają świadczeń w ramach Oddziału Kardiologii. Nie finansujemy odrębnie świadczeń kardiochirurgicznych w tym zakresie. Należy pamiętać, że dostęp do tych świadczeń na terenie województwa lubelskiego jest dobry. Dla przykładu, operacje wad serca i kolejki oczekujących na to świadczenie w województwie lubelskim są o jedną trzecią niższe niż średnia w kraju.
Do sprawy odniósł się marszałek województwa
Szpital przy al. Kraśnickiej podlega samorządowi województwa lubelskiego, dlatego do sprawy odniósł się marszałek województwa Jarosław Stawiarski.
– Jest świetny zespół kardiochirurgiczny pod wodzą prof. Zembali. On stworzył zespół, robią operacje, a za te operacje nikt nie chce płacić, bo mówią, że można to zrobić w Zamościu i w USK4 w Lublinie. A 35 milionów wycieka z lubelskiego NFZ do ościennych NFZ-ów, bo tam ludzie, nie mogąc znaleźć tutaj możliwości operacyjnych, wyjeżdżają i lubelski NFZ płaci 35 milionów za 2024 rok ośrodkom w Rzeszowie, Zabrzu, na Śląsku, w Krakowie, w Warszawie, bo w Lubelskiem nie ma po prostu takiej mocy przerobowej – mówi marszałek Stawiarski.
Szpital przy al. Kraśnickiej starał się o kontrakt z NFZ w zakresie kardiochirurgii od sierpnia ubiegłego roku.
Dwugodzinna manifestacja przed Lubelskim Urzędem Wojewódzkim przebiegała spokojnie, zgromadzenie zabezpieczali policjanci.
MaK / opr. WM
Fot. Iwona Burdzanowska