Szpital wojskowy w Lublinie wdrożył nową metodę leczenia dla osób z nowotworem dróg żółciowych.
Lekarze są w stanie za pomocą prądu o częstotliwości fal radiowych niszczyć komórki nowotworowe od środka dróg żółciowych.
– Metodę możemy stosować u pacjentów, którzy są nieoperacyjni – mówi kierownik pracowni endoskopowej, dr n. med. Henryk Gomuła. – U pacjentów, u których w inny sposób nie można usunąć tego nowotworu z dróg żółciowych, bo on znajduje się we wnęce wątroby i te zmiany nie dają się resekować, możemy zastosować specjalną sondę. To jest taka bipolarna sonda elektryczna. Jest tam prąd o częstotliwości fal radiowych. Na zasadzie przepływu jonów między elektrodami dochodzi do termicznego niszczenia tkanki guza.
To mniej inwazyjna metoda.
– Nie musimy otwierać jamy brzusznej, rozcinać pacjenta lub wkładać trokarów laparoskopowych, ingerować w jamę otrzewną i naruszać miąższu wątroby, tylko wprowadzamy endoskopem przez jamę ustną w znieczuleniu ogólnym, duodenoskopem – specjalnym urządzeniem do zabiegów na drogach żółciowych – cienką sondę, która ma kilka milimetrów grubości, od środka do dróg żółciowych – tłumaczy ekspert.
W przypadku wypalania nowotworu wolniej on przyrasta, dzięki temu pacjent, otrzymując leczenie onkologiczne, może dłużej żyć.
LilKa / opr. WM
Fot. pixabay.com