Polityka, sytuacja rodzina czy wygląd – to są tematy, których najlepiej unikać przy świątecznym stole. Jak mówią eksperci, takie rozmowy często przekraczają granicy osobiste oraz powodują konflikty.
CZYTAJ: Czy tegoroczne święta dadzą nam po kieszeni? Sprawdź, co najbardziej zdrożało
– Kłopot rozpoczyna się już wtedy gdy zakładamy, że wszyscy spotkamy się przy tym stole – mówi w rozmowie z Radiem Lublin psychoterapeutka Małgorzata Marcinkowska. – Dzisiejsza rzeczywistość pokazuje, że wcale nie wszyscy zasiadamy przy stole, zmienia się tradycja świętowania. Ludzie dają sobie większe prawo do tego, żeby spędzać ten świąteczny czas w zgodzie z sobą. Czasami na wyjeździe, czasami na łonie natury, czasami w hotelu, a czasami z wybranymi osobami, które lubią. To już rodzi kłopot. Okazuje się, że kogoś przy tym stole brakuje, a powinien być ze względu na tradycję, wyobrażenie, ale też oczekiwania tych, którzy chcieliby, żeby dana osoba przy tym stole zasiadła – dodaje.
Jakie są tematy tabu przy świątecznym stole? – Nasz wygląd jest naszą wizytówką. Nasze ciała są naszymi domami, więc wszelkie uwagi inwazyjne na temat naszego wyglądu nie mogą być dobrze odbierane – podkreśla Marcinkowska. – Takim trudnym obszarem jest też polityka. Przestrzegałabym przed rozmowami na ten temat, ponieważ one bardzo często zamieniają się po prostu w debaty – dodaje.
Eksperci doradzają, by w czasie świąt starać się skupić się na wspólnym spędzeniu czasu, bez oceniania oraz krytyki. – Więcej akceptacji, empatii. Mniej oceniania – radzi Marcinkowska. – Kiedyś przed świętami, na wsi szczególnie, prano, kąpano dorosłych oraz dzieci. Pomyślałam, że trzeba dobrze wyczyścić uszy, żeby dobrze słyszeć i dobrze przetrzeć oczy i to będzie nas prowadziło – dodaje.
InYa / opr. PaW
Fot. pixabay.com