Nastolatek Aleksander Cent przeprowadził wywiad z… hejtem i nagrał o tym film zatytułowany „My name is HEJT”. Jak mówi 13-latek, hejt jest ogromnym problemem wśród młodych ludzi.
Niedawno opinię publiczną poruszyła informacja o samobójstwie 14-letniej Niny. Dziewczyna mieszkająca z rodziną w Holandii miała doświadczać długotrwałego hejtu ze strony rówieśników w szkole. Wczoraj ukazała się informacja, że w Wałbrzychu samobójstwo popełniło dwoje nastolatków. Prawdopodobnie do obu dramatów również przyczynił się hejt. O tym z Aleksandrem Centem rozmawia reporterka Radia Lublin Liliana Kaczmarczyk.
Jakie emocje wywołują w tobie takie informacje?
– Myślę, że hejt jest bardzo powszechnym zjawiskiem, doświadcza go każdy z nas. To zjawisko nie zna granic. Hejt jest międzynarodowy. Niestety każdy z nas, młodych ludzi, musi się z nim mierzyć. Ja również doświadczyłem hejtu, ale uznałem, że nie mogę się poddać. Postanowiłem, że nagram film, w którym uczłowieczyłem hejt. Nadałem mu cechy ludzkie i zapytałem go prosto w twarz, skąd się bierze i dlaczego robi ludziom tyle krzywdy.
Jak to było w twoim przypadku?
– Hejt to zjawisko, które boli najbardziej. Można by powiedzieć, że hejt jest takim nowotworem XXI wieku. On dostaje się do naszego organizmu i wyrządza bardzo duże szkody. Ale najważniejsze jest to, aby nie poddawać się i walczyć mimo wszystko. Od zawsze grałem na bębnach, to było moją ogromną pasją. Spotkałem się z bardzo szeroko pojętą obojętnością. Obojętnością na moje sukcesy, na moje osiągnięcia. Kiedy pojawiłem się w szkole, wszyscy moi koledzy wiedzieli, że np. dokonałem czegoś, co było dla mnie ogromnym wyróżnieniem i z czego bardzo się cieszyłem, a z ich strony spotykałem się z ogromną obojętnością. Kiedy wchodziłem do szkoły, pojawiała się taka ściana. Za tą ścianą, poza szkołą jestem fajny, a w szkole jestem po drugiej stronie tej ściany i doświadczam hejtu i ogromnej obojętności.
Czy miałeś takie poczucie, że nie dajesz sobie już rady z tą sytuacją?
– Miałem taki moment, ale wtedy postanowiłem, żeby zrobić właśnie ten film. Ukazał się on ostatnio w Sejmie na konferencji pod tytułem „Zatrzymaj hejt”, którą zorganizowała pani wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska.
Masz poczucie, że ten film zmienił coś w życiu młodych ludzi?
– Tak, myślę, że zmienił bardzo wiele, bo po premierze mojego filmu cały czas otrzymuję wiadomości, telefony mówiące: „dziękuję ci za ten film”. To bardzo mnie buduje i pobudza do dalszej walki z hejtem.
Chciałam poprosić cię o wskazówki dla młodych, jak radzić sobie z hejtem.
– Myślę, że przede wszystkim nie powinniśmy się przejmować. Powinniśmy szukać pomocy u osób, do których mamy największe zaufanie. W większości wypadków są to nasi rodzice, możemy też szukać pomocy w szkole. Najważniejsze jest to, aby znaleźć osobę, do której mamy zaufanie i której się nie wstydzimy, bo wtedy ona z pewnością postara się nam pomóc, a my będziemy czuli się pewnie. Najważniejsze jest, aby się nie poddawać i walczyć o siebie.
Film Aleksandra Centa „My name is HEJT” można obejrzeć w serwisie YouTube.
W Lublinie otrzymać wsparcie psychologiczne można w Centrum Interwencji Kryzysowej. Dodatkowo na terenie całej Polski działa strona internetowa Życie jest warte rozmowy. W ramach tej inicjatywy dostępne są konsultacje dla rodziców, ale także konsultacje dla szkół.
Osoby dorosłe w kryzysie samobójczym, jak i szukające wsparcia dla kogoś, kto przeżywa trudności psychiczne mogą znaleźć pomoc pod numerem telefonu 116-123. Dzieci i młodzież otrzymają pomoc i wsparcie psychologiczne pod numerem 116 111.
LilKa / opr. WM
Fot. Weronika Uziębło