Blisko 75 milionów złotych na sprzątanie śmieci rozrzuconych przy głównych drogach w całej Polsce wydała w ubiegłym roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Problem jest coraz większy – przyznają służby odpowiedzialne za utrzymanie czystości na drogach.
W Lubelskiem w 2024 roku za usunięcie zalegających przy drogach śmieci trzeba było zapłacić blisko 10 milionów złotych.
Tam jest dosłownie wszystko!
– Obsługujemy trasę S12 i S19 na odcinku mniej więcej 240 km, do tego drogi serwisowe – mówi Mirosław Fil, specjalista ds. całorocznego utrzymania dróg. – Jest tam dosłownie wszystko: butelki, szkło, plastiki, tektura, opony, meble domowe, ogrodowe. Dwa busy uzbieraliśmy z jednego miejsca. To były śmieci wyrzucone z jakiegoś warsztatu samochodowego, więc było wszystko. Średnio miesięcznie zbieramy około 60 ton wszelkiego rodzaju śmieci.
To bardzo niepokojący trend.
– Problem jest duży – mówi Szymon Piechowiak, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – W województwie, gdzie zebrano tych śmieci najmniej, to i tak było blisko 2 tys. metrów sześciennych. Możemy to przyrównać do prawie całego basenu olimpijskiego. Nie chodzi o miejsca obsługi podróżnych. Problem pojawia się w miejscach zupełnie nieprzystosowanych do zatrzymania się pojazdu, a już nie mówię o pozbywaniu się śmieci. Mówimy tutaj o poboczach, rowach melioracyjnych, zakamarkach dróg krajowych, gdzie kierowcy podjeżdżają i pozbywają się śmieci. Jest to trend bardzo niepokojący.
– Chciałbym jeszcze zaznaczyć, że musimy te śmiecie segregować. Jesteśmy zdziwieni, że ludzie takie rzeczy wyrzucają – dodaje specjalista ds. całorocznego utrzymania dróg.
– To nie jest tylko problem ekspresówek, ale wszystkich dróg – mówią kierowcy i pasażerowie. – To jest karygodne. Myślą tylko o sobie. Ja tego nie robię i wolałbym, żeby nikt tego nie robił.
Miliony na sprzątanie
– Tylko w zeszłym roku wydaliśmy około 75 mln zł, żeby wszystkie śmiecie, które pojawiają się w pasie drogowym, zabrać i wywieźć na wysypisko. Ile można za te pieniądze wybudować ścieżek rowerowych czy chodników? Na szybko wybrałem sobie różne inwestycje, które teraz realizujemy w zakresie poprawy bezpieczeństwa. Wyszło mi, że moglibyśmy w około 20-30 miejscowościach poprawić bezpieczeństwo pieszych i kierowców – informuje Szymon Piechowiak. – W województwie lubelskim rozbudowujemy drogę krajową nr 74 pomiędzy Zamościa a Miączynem – to jest pierwszy etap tej inwestycji. I płacimy za to niecałe 20 mln złotych. Czyli moglibyśmy zrealizować trzy takie rozbudowy za pieniądze, które w skali kraju przeznaczamy na sprzątanie.
Kosztowne i niebezpieczne
– Śmiecie jest to bardzo poważny problem – mówi Łukasz Minkiewicz z Lubelskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Po pierwsze kosztuje on podatników miliony, po drugie jest to też kwestia bezpieczeństwa. Szklane czy metalowe butelki nieraz są przyczyną niszczenia samochodu, czasem stłuczki. Wystarczy sobie wyobrazić, co może się stać, jeśli samochód najedzie na zniszczoną oponę czy szklaną butelkę.
To jest takie domino!
– To jest takie domino. Wrzucenie pralki do rowu melioracyjnego może skończyć się tym, że karetka nie dojedzie do osoby, która potrzebuje pomocy – pojawią się duże opady deszczu, woda się rozleje na drogę krajową, droga zostaje zamknięta, służby nie mają, jak dojechać. Czasami warto ruszyć wyobraźnie, żeby przewidzieć, jakie skutki może mieć nasze nieodpowiedzialne zachowanie – dopowiada Szymon Piechowiak.
Za śmiecenie na drogach publicznych grozi kara grzywny od 500 zł do 5000 zł.
MaTo / opr. AKos
Fot. pixabay.com